czwartek, 29 marca 2018

Superman. Action Comics (Odrodzenie). Tom 2: Powrót do Daily Planet - Recenzja

Pierwsze tomy obu odrodzonych serii z Człowiekiem ze Stali w roli głównej prezentowały przyzwoity poziom. Nieco lepsze wrażenie sprawiał „Superman”, którego fabuła w znacznej mierze skupiła się na  relacji między członkami rodziny Kentów. Z kolei „Action Comics”, jak sama nazwa wskazuje, przyniósł ze sobą mnóstwo intensywnej akcji. W drugiej odsłonie oba cykle nieco się zmieniają. W przypadku omawianego tytułu Dan Jurgens nieco wyhamował pędzącą na złamanie karku fabułę i skupił się na ugruntowaniu pozycji bohaterów w świecie przedstawionym. Jak udała się ta zmiana? Trzeba przyznać, że naprawdę dobrze.

Jeden Superman zginął, jego miejsce zajął inny, a na scenie wydarzeń pałęta się także Clark Kent, który w tym świecie nie jest alter ego żadnego z nich. Kim zatem jest ów reporter „Daily Planet” i dlaczego nie posiada supermocy? Na to pytanie musi odpowiedzieć obecny obrońca Metropolis. Tajemnice otaczające zmarłego bohatera wydają się mieć duży wpływ na życie tego aktualnego. Z kolei Lois Lane chce dowiedzieć się, co przydarzyło się jej odpowiedniczce z tego świata. By to osiągnąć, musi powrócić do swoich dawnych dziennikarskich obowiązków. Jednak jednym z jej szefów jest Lex Luthor. Tutaj aspiruje on do miana superbohatera, ale czy w istocie jest taki nieskazitelny, na jakiego stara się pozować?

Dan Jurgens doskonale umie prowadzić swoich bohaterów. Tak było w "Ścieżce Zagłady", nie inaczej jest także w „Powrocie do Daily Planet”. Na pierwszy plan wysuwają się Clark Kent i Superman. Twórca pokazuje łączącą ich relację i umiejętnie kreuje nastrój początkowej nieufności, przeradzającej się w coś, czego jeszcze nie można nazwać zaufaniem, ale zmierzającego powoli w tym właśnie kierunku. Scenarzyście, już od czasu "Lois i Clark", świetnie wychodzi także pokazywanie sytuacji Kentów i podobnie jest tutaj – rozmowy między Clarkiem, Jonem i Lois są wiarygodne, dobrze napisane i przekonujące. Doskonale czuć, że w tej rodzinie panuje prawdziwa miłość, każdy z jej członków dba i martwi się o bliskich, ale także rozumie ich potrzeby. To element, który zapewne w założeniach miał być budujący i faktycznie taki jest.

Warto odnotować, że nie tylko Kent i Superman przyciągają uwagę czytelnika. Swoje pięć minut dostał tym razem także Lex Luthor, który jest głównym bohaterem otwierającego całość zeszytu, pochodzącego z serii „Justice League” z „The New 52”. Dan Jurgens przedstawia tę postać inaczej, niż się do tego przyzwyczailiśmy. Luthor pragnie stać się kimś, kto zostanie zapamiętany w Metropolis z dobrej strony. Wykorzystując śmierć Supermana, przywdziewa strój z charakterystycznym „S” na piersi, i wszystko wskazuje na to, że naprawdę ma czyste intencje. Czy taki stan rzeczy utrzyma się dłużej, okaże się w kolejnych odsłonach cyklu, jednak na tę chwilę Super-Lex jest postacią autentycznie interesującą.

Dosyć wyraźnie widać, że jednym z głównych pomysłów Jurgensa na ten tom było wyjaśnienie skomplikowanej sytuacji, w jakiej znaleźli się bohaterowie i odpowiedź na kilka palących pytań, takich jak „co się stało z tutejszą Lois Lane?”. Takie uporządkowanie spraw było konieczne, bo w świecie Supermana doszło do paru niezwykle istotnych zmian, które wprowadziły niemały zamęt. Na szczęście twórca przedstawił wszystko bardzo płynnie i rzetelnie – w „Powrocie do Daily Planet” nie otrzymujemy co prawda wyjaśnień każdej zagadki i nie wszystko wraca na swoje miejsce, ale kilka z tych istotnych wątków doczekało się rozwiązania i jest szansa na zajęcie się kolejnymi.

„Powrót do Daily Planet” ma aż trzech rysowników. Niejednokrotnie dawałem wyraz swojemu niezadowoleniu z takiej polityki artystycznej w ramach jednego tytułu, muszę jednak przyznać, że w tym konkretnym przypadku zabieg nie jest szczególnie męczący. Wszystko dzięki zbliżonym stylom poszczególnych rysowników i małemu rozstrzeleniu stylistycznemu ich prac. Cała warstwa graficzna jest przejrzysta, miła dla oka i zwyczajnie ładna. Nie jestem w stanie określić, czyje prace podobają mi się najbardziej, ale jedno jest pewne – wszyscy trzej rysownicy stanęli na wysokości zadania, dając dobremu scenariuszowi godną oprawę wizualną.

Drugi tom „Superman. Action Comics” to bez dwóch zdań tytuł, na którego lekturę warto poświęcić kilka chwil. Dan Jurgens szanuje swojego odbiorcę, dlatego w opowiadanej historii stara się unikać motywów naciąganych i niewiarygodnych, co odróżnia go od scenarzystów prowadzących kilka innych serii „Odrodzenia”. W „Powrocie do Daily Planet”, choć akcja nieco wyhamowuje, otrzymujemy opowieść bardziej angażującą niż poprzednio, a całość pokazuje, że Jurgensowi równie dobrze wychodzą fragmenty spokojniejsze, jak i te bardziej dynamiczne. Wydaje się, że na chwilę obecną to „Action Comics” jest lepszym tytułem z dwóch prezentujących solowe przygody Człowieka ze Stali.


Tytuł: Powrót do Daily Planet
Seria: Action Comics
Scenariusz: Dan Jurgens
Rysunki: Patch Zircher, Stephen Segovia, Tom Grummett
Kolory: Arif Prianto i inni
Tłumaczenie: Jakub Syty
Tytuł oryginału: Superman: Action Comics Vol. 2 – Welcome to the Planet
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: luty 2017
Liczba stron: 120
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Format: 167 x 255
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-2647-3

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz