niedziela, 19 stycznia 2025

Wiedźmin. Tom 8: Dzikie zwierzęta - Recenzja

 

W grudniu praktycznie wszyscy fani dobrej fantastyki wypatrywali nowego książkowego „Wiedźmina”. Trudno się temu dziwić, wszak powrót do literackiego świata żywych tak znakomitego pisarza, jak Andrzej Sapkowski to z automatu ogromne kulturalne wydarzenie. I choć do tych oczekujących należałem, to muszę jednak przyznać, że większą chrapkę miałem na nowy komiks z wiedźmińskiego uniwersum, tym bardziej, że napisał go Bartosz Sztybor. Jego ostatnie próby w ramach tego cyklu były więcej niż udane, dlatego miałem spore nadzieje na podtrzymanie tej fantastycznej serii.

Podczas podróży statkiem Geralt wdaje się w sprzeczkę ze zleceniodawcą. Gdy siła argumentów zawodzi, konieczna staje się ucieczka. Wiedźmin trafia na wyspę, gdzie szybko zostaje wplątany w konflikt pomiędzy miejscowymi a żyjącym w głębi lasu tajemniczym plemieniem, którego członkowie nie wahają się mordować swoich przeciwników, rzekomo w obronie każdego życia. Obie strony pragną skorzystać z pomocy wiedźmina, by udowodnić swoje racje.

Wszystkie „Wiedźminy” pisane przez Bartosza Sztybora są komiksami krótkimi i skondensowanymi. Tym razem jednak ta objętość może być dla niektórych pewnym mankamentem. Dlaczego? Na początku lektury miałem nieodparte wrażenie, że akcja toczy się zbyt szybko, a autor nie pozwala odpowiednio wybrzmieć klasycznym dla tego cyklu motywom. Co za tym idzie, komiks cechował się nieco innym charakterem niż wcześniejsze tomy, a materiału do przemyśleń na temat istoty człowieczeństwa było nieco mniej niż zazwyczaj. Wydaje mi się, że Sztybor mógł spokojnie dać tej opowieści kolejne dwa zeszyty na rozwinięcie – to wyszłoby jej tylko na korzyść. Tak, zdaję sobie sprawę, że rzecz była zapewne narzucona przez wydawnictwo, ale mogę na ten aspekt nieco ponarzekać.

Choć dopiero czwarty zeszyt koncentruje się mocniej na trudniejszych tematach, takich jak rozważania o tym, kto zasługuje na życie, a kto na śmierć i kto może o tym decydować, czy co definiuje prawdziwego potwora, to kiedy już się pojawią, literackie „mięso” jest naprawdę treściwe. Poruszana problematyka zahacza tym razem o kwestię ludzkiego traktowania zwierząt i jest mocno zanurzona w humanizmie. „Dzikie zwierzęta” stanowią rozwinięcie idei, o których Sztybor pisze od początku swojego runu. Autor porusza się zresztą na tym polu od dłuższego czasu, ale nie sposób powiedzieć, by to, jak do swoich ulubionych motywów podchodzi, zaczynało w jakimkolwiek miejscu nużyć. W jego pisarstwie czuć głęboką empatię – jak dla mnie jest to ogromna wartość dodana także w przypadku „Dzikich zwierząt”, i to nawet mimo pewnej pojawiającej się momentami łopatologii.

Bartosz Sztybor pisze „Wiedźmina” po swojemu i choć naprawdę podoba mi się to, jak to robi, muszę przyznać, że przydałby się moment oddechu, kilka lżejszych scen rozładowujących napięcie. Książkowa wersja często charakteryzowała się wisielczym, cynicznym humorem – tutaj tego brakuje. Dowodem na to, że autor potrafi dodać ten element do swojego pisarstwa, był poprzedni album, pisany nieco mniej na serio. Wtedy wyszło to naprawdę ciekawie i wydaje mi się, że nadszedł w końcu czas, by ożenić rzeczony humor z tym fantastycznym empatycznym sznytem, jakim cechuje się „Wiedźmin” pod batutą Sztybora.

Każdy kolejny tom „Wiedźmina” to inny artysta. Tym razem za ilustrację odpowiedzialna była graficzka z Kijowa, Nataliia Rerekina. Jej prace pozostawiają po sobie dobre wrażenie, choć czasami są trochę nierówne. Obok kadrów bardzo ładnych (to przede wszystkim te obrazujące akcję i przemoc) znajdziemy takie mniej imponujące – nie podobało się mi zwłaszcza przedstawienie silnych emocji na twarzach bohaterów, które wpadały wówczas w mangowość, pasującą jak pięść do nosa do mrocznego realizmu reszty grafik.

Jeśli podobały wam się „Zatarte wspomnienia” i „Wiedźmi lament”, to z pewnością będziecie zadowoleni także po lekturze „Dzikich zwierząt”. To komiks utrzymany w podobnym stylu, poruszający podobną tematykę. Druga strona medalu jest taka, że co poniektórzy mogą poczuć rozczarowanie faktem, że autor porusza się w rejonach, które doskonale zna i za bardzo nie wyściubia poza nie nosa. Należę do pierwszego obozu i choć dostrzegam pewien recykling pomysłów, to nadal znajduję w tej wersji „Wiedźmina” mnóstwo refleksji połączonej z angażującą rozrywką. Jestem bardzo ciekawy, w jakim kierunku pójdą kolejne tomy tego cyklu.

Tytuł: Dzikie zwierzęta
Seria: Wiedźmin
Tom: 8
Scenariusz: Bartosz Sztybor
Rysunki: Nataliia Rerekina
Kolory: Patricio Delpeche
Tytuł oryginału: The Witcher Volume 8: Wild Animals
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Dark Horse Books
Data wydania: grudzień 2024
Liczba stron: 112
Oprawa: twarda
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-7077-3

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 22. 12. 2024).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz