„Biały Rycerz” jako seria nie trafił może w mój gust od samego początku – pierwszy tom przeleciał, przyznaję, lekko obok – jednak z każdym kolejnym albumem ten świat nabierał życia, stawał się coraz ciekawszy i coraz bardziej rozbudowany. Widać, że Sean Murphy ma na niego pomysł. Co więcej, projekt rozrósł się na tyle, że obecnie nie tylko sam Murphy pisze w jego ramach kolejne opowieści, czego przykładem jest najnowszy tom, który jest przez niego tylko nadzorowany. Takie pozwolenie na eksplorowanie pomysłu innym scenarzystom mogło skończyć się na dwa sposoby – albo manewr rozbuduje świat przedstawiony, albo go rozwodni. Sprawdźmy, jak w tym kontekście wygląda „Pokolenie Jokera”.
Jack Napier nigdy nie miał okazji, żeby stać się dla swoich dzieci takim ojcem, jakiego potrzebowały. Teraz chce to zmienić, a żeby tego dokonać, zabiera Bryce’a i Jackie w podróż mającą odbudować ich więź. Wyprawa może jednak odsłonić skrzętnie skrywane tajemnice przeszłości, a młodzi, choć wiedzą o mrocznej stronie ojca, nie do końca zdają sobie sprawę z ogromu zła, jakie w przeszłości wyrządził innym ludziom.
„Pokolenie Jokera” to nie tylko komiks opowiadający o nastolatkach, ale w zasadzie także kierowany do młodszych czytelników. Wydaje się, że grupa docelowa tego albumu to tak zwani młodzi dorośli (czyli „young adults” – angielska wersja jest zapewne bardziej rozpowszechniona). Dla fanów „Białego Rycerza” może to być trudne do przełknięcia, zwłaszcza zważywszy na to, że wcześniejsze tomy cyklu miały poważniejszy wydźwięk, jednak nie jest to wcale manewr chybiony. Przede wszystkim chodzi o nastawienie. Bo jak już przyzwyczaimy się do myśli, że tym razem dostaliśmy coś innego, okazuje się, że jest tu w sumie całkiem sporo dobrej, choć prościutkiej zabawy.
W oczy rzuca się od razu położenie dużego nacisku na akcję. Praktycznie cały czas coś się dzieje, a fabuła jest bardzo mocno okraszona pościgami, wybuchami i bijatykami. Czy to dobry wybór? Cóż – jeden rabin powie „tak”, drugi rabin powie „nie” i ja też nie potrafię jednoznacznie zawyrokować, czy taki wybór jest stuprocentowo słuszny. Na niekorzyść tego rozwiązania przemawia fakt, że akcja wyraźnie przykrywa ciekawe motywy rozliczeń z przeszłością własnej rodziny. Drugą stroną medalu jest to, że w zasadzie ten sensacyjny sznyt okazał się naprawdę udany, bo podczas lektury nie idzie poczuć nudy, a to, że nieustannie coś się dzieje, sprawia, że przez całość przechodzi się naprawdę szybko i bezboleśnie. Po mainstreamowym komiksie superbohaterskim w zasadzie nie oczekuję wiele więcej.
Jest jeszcze kwestia bohaterów. Podejrzewam, że wielu czytelników będzie zirytowanych tym, jak prezentują się dzieci Harley Quinn i Jokera, które bywają bezmyślne i w gorącej wodzie kąpane – najpierw działają, dopiero potem zastanawiają się nad ewentualnymi konsekwencjami własnych poczynań. I jakkolwiek rozumiem, że ich zachowanie może wydawać się nielogiczne, to warto pamiętać, że mamy do czynienia z nastolatkami, a ci faktycznie bardzo często zachowują się w podobny sposób. Co więcej, w komiksie wszystko jest wyolbrzymione, ale tak to w nurcie trykociarskim bywa – jego obowiązkowym elementem są wszak akcja i rozwałka, dlatego też uważam, że w ostatecznym rozrachunku nie ma się co na postępowanie bohaterów boczyć – nie są bardziej narwani niż ich rodzice, a czym skorupka za młodu nasiąknie… No właśnie.
Mirka Andolfo rysuje w taki sposób, że przypomina to połączenie stylu Seana Murphy’ego z mangą. Nie powiem, by taka konwencja specjalnie mocno do mnie przemawiała, trzeba jednak przyznać, że artystka nie odwaliła fuszerki. Jest przede wszystkim dynamicznie, a kolejne kadry świetnie podkreślają akcyjność tej opowieści. Co prawda czasami w warstwę graficzną wkrada się pewna chaotyczność, ale to raczej bezpośrednia konsekwencja napakowanego scenariusza aniżeli zarzut stricte do ilustratorki.
Czy „Pokolenie Jokera” jest najsłabszym z wydanych dotąd komiksów w ramach tak zwanego „Murphyverse”? Wydaje mi się, że tak. Czy jest to jednak album zły? Z pewnością nie. To tytuł inny, dość lekki, stawiający nacisk głównie na akcyjność i skierowany przede wszystkim do młodszego czytelnika. Wciąż potrafi być interesujący i angażujący, choć nie da się ukryć – wszystko mogło zostać zarysowane o wiele lepiej. Było nie było, wciąż mamy do czynienia z komiksem, który w zauważalnym stopniu rozwija świat przedstawiony, i przy którym można się nieźle bawić.
Tytuł: Pokolenie Jokera
Seria: Batman. Biały Rycerz
Pomysł: Sean Murphy
Scenariusz: Katana Collins, Clay McCormack
Rysunki: Mirka Andolfo
Kolory: Alejandro Sanchez
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Tytuł oryginału: Batman. White Knight Presents: Generation Joker
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: wrzesień 2024
Liczba stron: 160
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-6558-8
(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 04. 11. 2024).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz