Poprzedni album „Star Wars Komiks” skupiał się na pierwszej głównej serii, tym razem dostajemy zaś kolejne spojrzenie na drugą „flagówkę”. Mowa rzecz jasna o cyklu „Darth Vader”, którego pierwsza odsłona była komiksem udanym i nie ukrywam, miałem sporą nadzieję na równie dobrą kontynuację. Na szczęście tym razem nie powtórzyło się rozczarowanie wynikłe z lektury „Walki na Księżycu przemytników”. „Cienie i tajemnice” trzymają poziom.
Ten numer nieodżałowanego Egmontowskiego dwumiesięcznika (później częstotliwość wydań spadła) jest zdecydowanie bardziej kameralnym tytułem niż opowieść, którą otrzymaliśmy w tomie 3/16. I nie ukrywam, bardzo mi ów fakt odpowiada, tym bardziej, że w końcu mamy możliwość obserwować Vadera w mniej impulsywnym wydaniu. Mroczny Lord Sithów nie kieruje się bowiem tylko emocjami, ale, jak się okazuje, potrafi wykroczyć poza swoje zwyczajowe brutalne metody i posłużyć się bardziej wysublimowanymi sposobami na osiągnięcie celów, posuwając się nawet do sabotażu pomniejszych działań Imperium.
Bardzo przekonująco prezentują się nie tylko zapełniające ten album spiski i tajemnice, ale przede wszystkim wątek kontroli Vadera przez przydzielonego odgórnie funkcjonariusza Imperium. Palpatine chce przez jakiś czas trzymać swojego ucznia na krótkiej smyczy, bo wini go w pewnej mierze za zniszczenie Gwiazdy Śmierci – to generuje ciekawe napięcia. Interesujące jest zwłaszcza obserwowanie samego Vadera, któremu narzucona kontrola jest wyjątkowo nie w smak. Kolejne sceny pokazują jednak, że Sith potrafi działać w każdych okolicznościach i wyjść obronną ręką nawet z sytuacji, w których wszystko wydaje się świadczyć na jego niekorzyść. Kieron Gillen doskonale kreśli różne napięcia i powiązania – wszystko się tu świetnie przeplata, dając w efekcie obraz nad wyraz satysfakcjonujący.
W nieco większym wymiarze w komiksie pojawia się też doktor Aphra. Komiksy takie jak ten doskonale pokazują, dlaczego ta postać zyskała nie tylko sympatię fanów, ale i własną serię, która kontynuowana jest zresztą także w nowym rozdaniu komiksów z Uniwersum. Pani archeolog nie jest ani jednoznacznie dobra, ani nie w pełni zła – jej moralny kręgosłup potrafi być bardzo giętki. Bywa łotrzycą, ale umie też zachować się odpowiednio. Ma większą głębię, niż widać to na pierwszy rzut oka. W „Cieniach i tajemnicach” doskonale uzupełnia ponadto postać Vadera, nieco tonując poważny wydźwięk całej historii. Podoba mi się taki ruch.
Larroca rysuje tak, jak lubię. Przejrzyście, ładnie, z dbałością o dobre skomponowanie kadrów i o detale. Czasami grafiki są nieco sterylne, choć nie jest to jednak sterylność z gatunku tych komputerowych i zbyt sztucznych. Po prostu wszystko jest w tym komiksie uporządkowane i nie ma w nim miejsca na twórczy chaos. Całość utrzymana jest w ciemnej kolorystyce, co jak ulał pasuje do głównego bohatera. Wszystko jest na swoim miejscu.
Kontynuacja serii „Darth Vader” to komiks ze wszech miar udany. Na moment wydania był jednym z najlepszych dostępnych na rynku albumów „Star Wars” i czyta się go bardzo dobrze także dzisiaj. Wiadomo, Vader jest postacią bardzo mocno eksploatowaną, ale nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek znudził się fanom, toteż z pewnością będziemy dalej dostawać opowieści, w których gra pierwsze skrzypce. A jeśli będą one trzymać tak wysoki poziom jak „Cienie i tajemnice”, to chyba nikt nie będzie miał nic przeciwko.
Seria: Star Wars Komiks
Tytuł: Darth Vader. Cienie i tajemnice
Tom: 04/2016
Scenariusz: Kieron Gillen
Rysunki: Salvador Larroca
Kolory: Edgar Delgado
Tytuł oryginału: Darth Vader 7-12: Shadows and Secrets
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Egmont
Data wydania: sierpień 2016
Liczba stron: 132
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz