niedziela, 9 czerwca 2024

Superman. Syn Kal-Ela. Tom 2: Przebudzenie - Recenzja

 

Komiks superbohaterski to prawdziwe perpetuum mobile i nie wydaje mi się, żeby ta maszyneria stanęła, dopóki będzie istniała popkultura. Może się zmienić jedynie oblicze danego bohatera. Z czymś takim mamy obecnie do czynienia w przypadku Supermana. Jesteśmy świadkami pokoleniowej zmiany warty – Kal-El coraz bardziej koncentruje się na innych polach swojej działalności, a świat zaczyna korzystać z pomocy jego syna. Pierwszy album traktujący o przygodach Jona Kenta w roli Supermana okazał się nadspodziewanie udany. Czy kontynuacja trzyma poziom? Nadszedł czas, by powiedzieć „sprawdzam”!

Nowy ziemski Superman musi mierzyć się z kolejnymi problemami. Tym razem czeka go walka z autorytarnym liderem dalekiego kraju, będzie musiał rozprawić się z nadciągającym do Metropolis obudzonym z głębokiego snu morskim potworem (nie, nie jest to Cthulhu), a także zmierzyć się z czymś jeszcze trudniejszym. Poczuciem winy.

Dla Supermana zawsze najważniejsze były dobro całej ludzkości i dobro jego rodziny. Tym dwóm celom podporządkował swoją misję i robił wszystko, żeby wypełnić zobowiązania, których się podjął. To altruista pełną gębą, bardziej ludzki niż niejeden człowiek. Niektórzy mówili, że jest kosmitą i jako taki nie może reprezentować ludzkości, nazywali go pogardliwie harcerzykiem, ale działania Kal-Ela zadawały kłam wszelkim zarzutom. Superman to ktoś bezinteresownie dobry, kto zawsze stawia innych wyżej niż siebie samego, prawdziwy wzór postępowania. To były cechy Clarka Kenta, a od jakiegoś czasu podobną drogą kroczy John Kent, który przejął po ojcu pelerynę i strój z charakterystycznym „S” na piersi.

Tom Taylor bardzo dobrze rozumie, kim jest Superman dla milionów fanów na całym świecie, dlatego przytoczona wyżej charakterystyka przebija z każdego kadru pisanego przez niego komiksu. Jon Kent jest godnym następcą oryginalnego Supermana, choć scenarzysta nie zapomina o jego młodym wieku, a co za tym idzie o braku doświadczenia. Kolejne sceny dobitnie pokazują, że syn Kal-Ela nadal uczy się tego, jak być odpowiedzialnym obrońcą ludzkości i jak radzić sobie z problemami takimi jak niesprawiedliwe oskarżenia, które czasami będą wobec niego wysuwać przeciwnicy. Pojawiają się też tematy społecznie ważne, na przykład dbałość o ekologię. W „Przebudzeniu” ilustruje to przebudzenie się na dnie morskim potężnego i niebezpiecznego stwora, który w poszukiwaniu tlenu zbliża się do Metropolis. Taylor mówi w przystępny sposób o konsekwencjach działań ludzkości, niewystarczająco troszczącej się o ekosystem planety i wciąż naruszającej delikatna równowagę panującą w środowisku naturalnym. A to może skończyć się katastrofą.

Ważnym elementem drugiej odsłony „Syna Kal-Ela” jest także tematyka rodzinna. Jon Kent nadal uczy się bycia bohaterem, ale nie zapomina przy tym o pielęgnowaniu więzi z bliskimi. Scenarzysta kontynuuje wątek z Jayem Nakamurą i młodzieńczym uczuciem łączącym chłopaków, ale nie zapomina też o innych rzeczach. Jedną z nich jest relacja młodego Kenta z Dickiem Graysonem, będącym dla naszego bohatera kimś na kształt mentora, wzoru do naśladowania, ale i powiernika. Między nimi czuć dobre emocje, dlatego bardzo łatwo przychodzi nam uwierzyć w ich przyjaźń. Taylor nie zapomina też o relacji dziecko-rodzic, a w obliczu chwilowego (?) braku na arenie wydarzeń Clarka na pierwszy plan wysuwa się Lois Lane. Okazuje ona synowi silną matczyną miłość i chociaż ich relacja nie jest tu na pierwszym planie, dokłada swoją cegiełkę do bardzo ciekawej warstwy psychologicznej całego komiksu. Warto jeszcze dodać, że Taylor dodaje do tego wszystkiego także motyw mierzenia się Jona z poczuciem winy za straty wśród cywili spowodowane jedną z jego interwencji, który także rozpisano doprawdy wybornie. To wszystko sprawia, że komiks mocno angażuje emocjonalnie.

Uwagę zwraca także warstwa rozrywkowa. Stoi ona na wysokim poziomie i została doskonale zbalansowana – ani przez moment nie czujemy przesytu akcją, ale też jest ona na tyle intensywna, by cały czas utrzymywać nasze zainteresowanie. Choć Taylor bawi się dobrze znanymi fabularnymi klockami (niepewny moralnie Luthor, zagrożenie dla planety, odpowiedzialność za każde niewinne życie), to układa je w bardzo ciekawą całość. Nie czuć tu żadnego wymuszonego recyklingu pomysłów, wszystkie motywy są dobrze dopasowane do współczesności, a co ważne, nie trącą żadnym nadmiernie dydaktycznym smrodkiem.

Ilustracje? Fachowe. To kolejny udany element albumu i także na tym polu nie mam żadnych większych zastrzeżeń – artyści sprawili się naprawdę dobrze, choć wiadomo, że stylowo nieco się między sobą różnią, a zatem jednemu czytelnikowi bardziej „siądą” grafiki Bruno Redondo, a drugiemu do gustu przypadnie to, jak rysuje Cian Tormey. Najważniejsze, że żaden nie odwala fuszerki (także rysujący „Annuala” Steve Pugh), choć druga strona medalu jest taka, że nie dostajemy niczego wiekopomnego. Trudno to jednak uznać za wadę, zważywszy na to, jak ładnie ta opowieść wygląda.

Współczesne superhero rzadko trafia w mój gust, ale „Syn Kal-Ela” jest serią, której nie sposób nie docenić. Zaprezentowana na jej łamach wizja Supermana to z jednej strony klasyczna interpretacja tej postaci (mimo tego, że peleryny nie nosi Clark Kent), z drugiej zaś fabułę dostosowano do dzisiejszego (najczęściej młodego) odbiorcy. To komiks pisany z szacunkiem do dziedzictwa bohatera i do czytelnika, co w efekcie daje jedną z najlepszych trykociarskich serii ostatnich lat. Oby jej poziom pozostał tak wysoki także w kolejnych częściach.

Tytuł: Przebudzenie
Seria: Superman. Syn Kal-Ela
Tom: 2
Scenariusz: Tom Taylor
Rysunki: Cian Tormey, Bruno Redondo, Steve Pugh
Kolory: Federico Blee i inni
Tłumaczenie: Jakub Syty
Tytuł oryginału: Superman: Son of Kal-El Vol. 2: The Rising
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: styczeń 2024
Liczba stron: 168
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 167 x 255
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-6529-8

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 12. 03. 2024).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz