niedziela, 27 lutego 2022

Outcast. Opętanie. Tom 6: Scaleni - Recenzja

 

Nie ma co gadać, na początku ostatniego tomu „Outcast” powinno znajdować się jakieś streszczenie. Nawet najwięksi fani serii, jeśli nie odświeżali sobie niedawno poprzednich części, mieli prawo zapomnieć, co działo się wcześniej, a to z tego względu, że poprzednia odsłona ujrzała światło dzienne już ponad dwa i pół roku temu! Kawał czasu. Niektórzy czytelnicy w internetowych dyskusjach wyrażali nawet wątpliwości, czy cykl doczeka się na naszym rynku zamknięcia. Na szczęście Mucha Comics ostatecznie stanęła na wysokości zadania i kilka dni przed Bożym Narodzeniem otrzymaliśmy zgoła nieświąteczny, demoniczny prezent. Sprawdźmy, czy było na co czekać.

Wielkimi krokami zbliża się ostateczna walka między Wypędzonymi a wysłannikami ciemności. Wszystkie drogi prowadzą do miasteczka Rome – to tam Kyle Barnes zbiera siły, które mają przeciwstawić się demonicznym najeźdźcom. Wokół jego szyi zacieśnia się pętla, co więcej, Allison zostaje opętana, jednak z takim przypadkiem nie miał do tej pory do czynienia. Wszystko zależeć będzie od tego, czy uda się zorganizować obronę, zanim „demony” dokonają przerażającego Wielkiego Scalenia.

Jeśli ktoś spodziewał się po zamknięciu „Outcast” wielkich rewelacji i jakiegoś szokującego twista, ten może po lekturze poczuć się rozczarowany. Kirkman prowadzi opowieść w spodziewanym kierunku. Oznacza to ni mniej, ni więcej tylko to, że zakończenie jest, nazwijmy je, mocno amerykańskie. Czyli raz jeszcze siły dobra rozprawiają się z wielkim złem. To, powiedzmy szczerze, dość rozczarowująca konkluzja – we wszystkich poprzednich tomach Kirkman kreował szczególną atmosferę, przepełnioną beznadzieją i mocno pesymistyczną, rzekłbym, że nieco noirową w wydźwięku. Ten przytłaczający klimat uległ w „Scalonych” znacznemu rozmyciu.

Zakończenie „Outcast” rozczarowuje pod względem kreacji antagonistów. We wcześniejszych tomach mieliśmy do czynienia z niepodrabialnym, niepokojącym Sidneyem, w „Scalonych” jednak, w wyniku pamiętnych zdarzeń, już go nie oglądamy. I tu powstaje problem – nikt nie wchodzi w jego buty, a potencjalnym zastępcom brak odpowiedniej charyzmy. Ponadto większość albumu stanowi przygotowanie gruntu pod finałową konfrontację. Bohaterowie snują plany, zastawiają pułapki. Wszystko trwa odrobinę za długo, w pewnym momencie napięcie siada a nadejście konkluzji jest wyraźnie przeciągnięte. Nie chciałbym też zbytnio wchodzić w szczegóły rozpisania scen kończących konflikt, ale podjęte przez Kirkmana decyzje nie wydają się optymalne, niekiedy sprawiają wrażenie wręcz banalnych, napisanych na „odwal się”, po linii najmniejszego oporu.

„Scaleni” są najlepsi w tych momentach, w których opowieść skupia się na konkretnych bohaterach, pokazuje ich rozterki i wątpliwości. Na szczęście w toku tego podwójnego albumu znajdziemy kilka takich scen, co znacząco poprawia ogólne wrażenia na temat lektury. Zamknięte na farmie postaci przeżywają sporo chwil zwątpienia, ale starają się nie poddawać niepewności. Wiedzą, czym może grozić opętanie, dlatego chcą zachować własną tożsamość i nie poddać się wypaczającej, nieznanej mocy.

Od początku bardzo podobały mi się rysunki Paula Azacety. Mroczne i nastrojowe, utrzymane w ciemnej kolorystyce (to akurat zasługa fenomenalnej Elizabeth Breitweiser), tworzyły fantastyczny klimat grozy i niepewności. W albumie kończącym serię jest niestety nieco gorzej, choć to bardziej wina stylu poprowadzenia finału przez scenarzystę. W oczy rzuca się zwłaszcza chaos w umiejscowionych bliżej końca konfrontacyjnych scenach grupowych – większa skala nie sprzyja tu charakterystycznemu, rozmytemu stylowi artysty. Na kilku stronach pojawiają się też irytujące rozbłyski światła, białe plamy, które tylko podkreślają brak interesującej koncepcji na zakończenie fabuły. Spodziewałbym się również kilku ciekawych dodatków, tych niestety brak, dostaliśmy tylko posłowie Kirkmana i Azacety.

Finał „Outcast” odstaje jakościowo od poprzednich odsłon cyklu. Nie jest to komiks zły, jednak bez dwóch zdań nie jest tak dobry, jak wcześniejsze albumy. Na plus można z pewnością zaliczyć fakt, że Kirkman dał nam definitywne zakończenie, niewymagające żadnej kontynuacji. Osobną sprawą jest to, dla jak wielu czytelników będzie ono satysfakcjonujące. Dla mnie niestety nie jest.

Tytuł: Scaleni
Seria: Outcast
Tom: 6
Scenariusz: Robert Kirkman
Rysunki: Paul Azaceta
Kolory: Elizabeth Breitweiser
Tłumaczenie: Marek Starosta
Tytuł oryginału: Outcast Vol. 7 & 8
Wydawnictwo: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: grudzień 2021
Liczba stron: 288
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 978-83-66589-61-2

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 13. 01. 2022).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz