środa, 6 stycznia 2021

The Old Guard. Stara Gwardia. Tom 1: Otwarcie ognia - Recenzja

Coraz więcej komiksów znajduje drogę na ekran. Czy kinowy, czy streamingowy, nieistotne – ważne jest to, że medium, i tak od dawna dość popularne, zaczyna być coraz bardziej wpływowe. Kilka miesięcy temu kolejnym zekranizowanym tytułem stał się „The Old Guard”. W momencie premiery filmu na Netflixie nie mieliśmy jeszcze możliwości przeczytania pierwowzoru po polsku. Teraz, za sprawą wydawnictwa Mucha Comics, można już to zrobić i trzeba przyznać – ta lektura może być dla wielu komiksiarzy całkiem satysfakcjonująca.

Czworo żołnierzy zostaje wynajętych do wykonania ważnej misji. Mają odbić z rąk porywaczy grupę dziewczynek. Szybko okazuje się, że akcja jest tylko przykrywką, a prawdziwy cel to nakręcenie materiału z najemnikami w akcji. Chodzi o zdobycie dowodów, że są oni... nieśmiertelni. Nagranie faktycznie powstaje, ale osobom, które przedstawia, zależy na tym, żeby nie ujrzało światła dziennego, a ich tajemnica pozostała w ukryciu. Rozpoczyna się polowanie na zleceniodawcę całej akcji. Tylko kto naprawdę jest tu zwierzyną?

Autorem „Starej Gwardii” jest nie kto inny jak Greg Rucka – komiksowy wyjadacz, autor, którego zna chyba każdy, kto choćby pobieżnie siedzi w temacie. Z tego względu wymagania wobec omawianego tytułu automatycznie stają się nieco wyższe. Co najważniejsze, Amerykanin nie zawodzi. Niby wybrał temat, który nie wydawał się na pierwszy rzut oka specjalnie atrakcyjny. Bo czy historia o grupie prawie nieśmiertelnych wojowników walczących o przetrwanie w obecnym świecie brzmi szczególnie ekscytująco i jakoś strasznie różni się od fabularnych założeń setki mniej lub bardziej udanych projektów rozrywkowych? No nie ma co gadać – nie. Mimo tego produkt finalny jest zaskakująco dobry. 

Na taki stan rzeczy składa się przede wszystkim nieskrępowana niczym akcja. Założenia fabularne (bohaterowie, którzy nie mogą zginąć) sprawiły, że dostaliśmy opowieść w stylu „zabili go i uciekł” podniesiony do kwadratu. Innymi słowy –  to w znacznej mierze czysta rozwałka. Na szczęście fabuła nie jest przy tym jednowymiarowa, a to już pozytywnie zaskakuje. Towarzyszą jej bowiem interesujące elementy. Jednym z nich są pojawiające się motywy szpiegowskie, w ciekawy sposób urozmaicające historię. Kolejną rzeczą są chwile przestoju, wypełnione całkiem niezłymi scenami rozmów na tematy, nazwijmy je, egzystencjalne. Przebywanie na świecie od stuleci, lub nawet tysiącleci, musi nieść ze sobą konsekwencje – Rucka przekonująco mówi o tym, że przeżyte lata są dla bohaterów sporym balastem i próbuje pokazać, w jaki sposób protagoniści walczą z rutyną i znudzeniem oraz co robią, żeby nie oszaleć i mieć po co żyć.

Trochę gorzej ma się sprawa, gdy przejdziemy do głównego antagonisty i jego motywacji. W tym przypadku autorowi nie udało się wyjść poza stereotypy, wedle których przeciwnik grupy herosów musi być tak zły, jak tylko się da. Nie wiem, może tak miało być, ale do mnie nie do końca to trafia, bo „złol” ze „Starej Gwardii” jest aż za bardzo groteskowy, a pobudki, jakimi się kieruje, są wyjątkowo mało skomplikowane. Choć w sumie w konwencji hiperprzemocowej dużo więcej w tej materii nie potrzeba – jeśli spojrzymy na sprawę z tej strony, taki a nie inny wybór Rucki nie będzie już rozczarowujący.

Ilustracje Leandro Fernandeza początkowo mogą wydawać się odrobinę dziwne. Widać w nich pewne podobieństwo do stylu Eduardo Risso. Jest tu podobna, charakterystyczna koślawość, której nie sposób jednak uznać za chybioną. Pasuje ona za to do tego akcyjnego scenariusza i dobrze uwypukla sceny akcji, szczególnie że rysownik często operuje kontrastami. Jako dodatki dostajemy galerię okładek alternatywnych do poszczególnych zeszytów. Trochę tego mało, chętnie zobaczyłbym jeszcze jakiś szkicownik. Może następnym razem.

„The Old Guard” nie jest komiksem wysublimowanym. Nie musi jednak takim być, żeby spodobać się czytelnikom. Nawet sam Greg Rucka, który czasem porusza w swoich albumach poważniejszą tematykę, tym razem postawił na rozrywkę i rozwałkę. I nie ma w tym niczego złego, zwłaszcza jeśli wykonanie stoi na wysokim poziomie. A tak właśnie jest w przypadku „Otwarcia ognia”. Mam nadzieję, że podobnie będzie też z kontynuacją, którą Rucka rozpoczął pisać pod koniec 2019 roku – obyśmy nie musieli zbyt długo czekać na jej polski przekład.

Seria: The Old Guard. Stara Gwardia
Tytuł: Otwarcie ognia
Tom: 1
Scenariusz: Greg Rucka
Rysunki: Leandro Fernandez
Kolory: Daniela Miwa
Tłumaczenie: Marek Starosta
Tytuł oryginału: The Old Guard Book One – Opening Fire
Wydawnictwo: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: październik 2020
Liczba stron: 184
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 180 x 275
Wydanie: I
ISBN: 978-83-66589-20-9

Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, obecnie dostępnym w sieci na profilu facebookowym. Tekst ukazał się 02. 11. 2020).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz