sobota, 16 maja 2020

Odrodzenie. Tom 6: Lojalni synowie i córki - Recenzja

Nic, co dobre, nie trwa wiecznie. To banał stary jak świat, a jednak gdy szczególnie udana seria komiksowa zbliża się powoli do końca, ta myśl zaczyna pojawiać się w głowie czytelnika coraz częściej, rozbudzając podszyty żalem sentyment. Co prawda „Odrodzenie” wciąż ma przed sobą dwa tomy zbiorcze, ale już teraz, na etapie szóstego albumu, widać powolne domykanie pewnych wątków. „W końcu” – chciałoby się rzec – do tej pory Tim Seeley zamiast odpowiedzi mnożył raczej pytania (co też miało swój urok), ale tak, w końcu nadszedł czas na to, by poszczególne motywy zaczęły łączyć się w całość. 

Odrodzeni zaczęli stanowić niebezpieczeństwo dla innych obywateli Wausau. Do takich wniosków doszły przynajmniej władze, które w wyniku wydarzeń przedstawionych w poprzednim tomie zdecydowały stworzyć dla powróconych specjalną placówkę. Zakwaterowanie w niej jest jednak obowiązkowe, co niekoniecznie wszystkim się podoba. Do ośrodka musi udać się także Martha Cypress, która być może będzie miała tam okazję dowiedzieć się w końcu, kto właściwie ją zabił.

Do tej pory odrodzeni nie byli objęci szczególną kwarantanną. Owszem, Wausau zostało zamknięte i prawie nikt nie mógł miasta opuścić ani do niego wjechać, ale summa summarum nikt nie miał też pomysłu co zrobić z tymi, którzy powrócili zza grobu. W tym kontekście manewr, by zamknąć tych ludzi w specjalnym ośrodku jest w ramach serii nowością. To zamysł ze wszech miar interesujący, bo dał nowe fabularne możliwości. Przede wszystkim Seeley mógł dzięki niemu pokazać, jakie interakcje zachodzą między odrodzonymi, gdy ci znajdują się bliżej siebie. Poza tym na arenę wydarzeń wróciły po krótkiej przerwie tajemnicze zjawy, będące nieodłączną częścią grupy powróconych. Nareszcie też wyjaśnia się nieco (ale tylko nieco), jaka jest ich rola w całej aferze. 

Seeley poświęcił w tym tomie dużo uwagi rodzinie Cypressów. Na pierwszym planie stoją zatem Martha, Dana i ich ojciec, a relacje między tą trójka zarysowane są naprawdę dobrze. Wayne w końcu dowiaduje się, że jego młodsza córka jest odrodzoną, co stanowi dla niego niemałe zaskoczenie i jest okazją do refleksji na temat rodziny i sposobów zapewnienia jej bezpieczeństwa. Dowiadujemy się też nieco więcej na temat więzi między siostrami – autor umiejętnie przedstawia nam kilka retrospekcji, które rzucają więcej światła na dwie bohaterki. Bardzo ciekawa jest także scena rozmowy Dany z ojcem, podczas której na jaw wychodzi bolesna prawda – Seeley popisał się tutaj dużym wyczuciem emocjonalnym i poprowadził całość z odpowiednią wrażliwością. 

Warstwa obyczajowa nie zawodzi, nie gorzej jest także w materii czystej akcji. Jako że cała intryga zmierza ku rozwiązaniu, musiała nastąpić pewna intensyfikacja i na kolejnych stronach daje się to odczuć. Dzieje się tak między innymi dzięki propozycji zamknięcia odrodzonych na tak zwanej Farmie. Pomysł nie wszystkim się podoba, co generuje napięcia między kolejnymi postaciami, na wierzch wychodzi też ukryta dotąd motywacja poszczególnych bohaterów. Bardzo dobre wrażenie robi też zarysowany gdzieś tam z boku wątek Ibrahima Ramina, który intryguje i każe poddać ponownemu osądowi postępowanie tego bohatera. 

Nic się nie zmienia w kwestii ilustracji. Mike Norton jest niezmiennie w wysokiej twórczej formie i w kolejnych sześciu zeszytach, które wchodzą w skład tego albumu zaprezentował typowy dla siebie realistyczny styl, momentami bardzo efektowny . Pewnym novum jest zamieszczony na końcu dodatek – kilka zdjęć z konwentu, podczas którego cosplayerzy wcielali się w postaci z „Odrodzenia”. To ledwie ciekawostka, ale warta odnotowania, bo dotąd takich suplementów nie było. 

Czuć, że „Odrodzenie” zbliża się ku końcowi. Widać to zwłaszcza po stopniowym wyjaśnianiu pewnych fabularnych zagadek przez Tima Seeleya i pchnięciu fabuły w stronę mogącą za chwilę przynieść kolejne odpowiedzi na zadane wcześniej pytania. Co jednak najważniejsze, poziom „Lojalnych synów i córek” ponownie jest wysoki. Wydaje mi się, że pozostanie tak do samego końca, po dotychczasowym rozwoju fabuły można chyba założyć, że jeśli autor miałby coś spaprać, już by to zrobił. 

Tytuł: Lojalni synowie i córki
Seria: Odrodzenie
Tom: 6
Scenariusz: Tim Seeley
Rysunki: Mike Norton
Kolory: Mark Englert
Tłumaczenie: Bartosz Musiał
Tytuł oryginału: Revival Volume 6 – The Loyal Sons & Daughters
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: wrzesień 2019
Liczba stron: 144
Oprawa: miękka
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 978-83-8110-924-6

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, obecnie dostępnym w sieci na profilu facebookowym.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz