wtorek, 3 marca 2020

Daredevil. Tom 2 - Recenzja

Pierwszy Millerowski „Daredevil”, jakkolwiek był tytułem przyzwoitym, to należał bardziej do poprzedniej komiksowej epoki. Doskonale widoczne były w nim pewne archaizmy, czy to w sferze narracyjnej czy wizualnej. I choć nie było w tym stanie rzeczy niczego dziwnego, zwłaszcza zważywszy na datę pierwotnej premiery poszczególnych zeszytów, to z pewnością nie każdemu współczesnemu odbiorcy ten typ komiksu podchodzi. Jest to całkowicie zrozumiałe. Dla tych czytelników dobra wiadomość jest taka, że druga odsłona cyklu jest już zdecydowanie bliższa Millerowi poważniejszemu i mroczniejszemu.

W życiu Daredevila, vel Matta Murdocha, pojawia się niespodziewanie jego pierwsza miłość. Pochodzącą z Grecji Elektrę Natchios swego czasu łączyło z nowojorskim superbohaterem gorące uczucie. Później drogi tych dwojga się rozeszły, a obecnie kobieta jest morderczynią do wynajęcia i zajadłą przeciwniczką Murdocha. Ponadto w mieście pojawia się niejaki Kingpin, dawny szef wszystkich szefów, który kilka lat wcześniej postanowił odejść na przestępczą emeryturę. Okoliczności zmusiły go jednak do powrotu, co dla Nowego Jorku i jego obrońców zwiastuje naprawdę ciężkie czasy.

Poprzednia odsłona „Daredevila” to, jak pamiętamy, Frank Miller głównie na stanowisku rysownika. Tym razem Amerykanin odpowiedzialny jest również za scenariusze kolejnych zeszytów i trzeba przyznać, że pomysły, które tu prezentuje, wychodzą mu naprawdę dobrze. Taki stan rzeczy nie jest wcale oczywistością, ponieważ nie zawsze dzieje się tak, że utalentowany scenarzysta jest równie dobrym pisarzem, w przypadku Millera obie funkcje doskonale się jednak uzupełniają (przynajmniej na tym etapie kariery, bo opinie co do jego późniejszych fabuł i ilustracji są bardzo mocno podzielone).

W okresie kiedy ukazywały się opowieści zamieszczone w tym albumie, kolejne odcinki przygód Daredevila wyróżniały się psychologiczną głębią i mrokiem cechującym świat przedstawiony, a motywacje bohaterów były bardziej złożone niż kiedykolwiek. Gdy inne serie wciąż w znacznej były infantylne, Miller zdawał się wytyczać nowe trendy w komiksie superbohaterskim. I faktycznie, kolejne tytuły, przy których maczał palce, potwierdziły jego bezsprzeczną jakość i świeżość. Wszystko jednak zaczęło się tutaj – „Daredevil”, poczynając od 168. numeru, pokazał na co stać medium komiksowe.

Co może się tu podobać? Doprawdy wiele. Ja jednak wyróżniłbym przede wszystkim sporą dozę realizmu. Millerowski Daredevil jest bohaterem działającym blisko ulicy i zwykłego człowieka – nie jest kimś odrealnionym (zachowując rzecz jasna wszelkie proporcje), dzięki czemu łatwym jest dla zwykłego czytelnika zidentyfikowanie się z jego poczynaniami. Kolejna rzecz to świetna kreacja bohaterów, czy to tych pozytywnych, czy antagonistów. Wszyscy mają odpowiednio rozbudowany background, co kiedyś wcale nie było standardem, ponadto ich wzajemne relacje są skomplikowane i dobrze rozrysowane – nitki powiązań i zależności są subtelne, ale doskonale widoczne, co utwierdza odbiorcę w uznaniu dla kunsztu scenarzysty. Wspomnieć warto także o początku zaznaczania się motywów, które później przyniosą Millerowi sławę, takich jak chociażby wątki kryminalne i mafijne, czy prezentacja prawdziwej femme fatale. Te elementy powrócą jeszcze w twórczości Amerykanina, i to w jeszcze lepszej, rzekłbym nawet kultowej jakości.

Jakkolwiek warstwa literacka albumu stoi na bardzo wysokim poziomie, tak ilustracje wciąż są produktem lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Jest rzecz jasna rzetelnie – wszak Miller już wtedy znał rzemiosło bardzo dobrze, ale kadry raczej nie wywołają w nikim zachwytu ani poczucia wizualnego orgazmu. Mimo tego znajdziemy tu momenty naprawdę miłe dla oka, chociażby walki, które przyciągają uwagę przede wszystkim dzięki dużej dynamice i sporej przejrzystości.

Drugi tom tej konkretnej inkarnacji „Daredevila” jest komiksem bezsprzecznie lepszym od części pierwszej. Bezsprzecznie. Znakomitym krokiem decydentów było powierzenie Frankowi Millerowi funkcji scenarzysty – ujawnił się tu jego wielki talent do wymyślania historii niebanalnych i intrygujących, stojących na wysokim pułapie jakościowym. I jakkolwiek najlepsze tytuły spod pióra autora wciąż miały dopiero nadejść, to ich przedsmak jest tu tak wyraźny, jak nigdy wcześniej. Ten album to ponadto kawał historii – warto znać kamienie milowe gatunku, a to jest jeden z nich.

Seria: Daredevil
Tom: 2
Scenariusz: Frank Miller
Rysunki: Frank Miller
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Tytuł oryginału: Daredevil by Frank Miller Vol. 2
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania: październik 2019
Liczba stron: 368
Oprawa: twarda
Format: 170 x 260
ISBN: 978-83-281-4177-3

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Arena Horror i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz