niedziela, 3 listopada 2019

Piotr Rogoża "Niszcz, powiedziała" - Recenzja

Czytałem dwie pierwsze książki Piotra Rogoży, ale powiem szczerze, że nie pamiętam z nich praktycznie nic. Pozostało mi po nich jedynie wrażenie młodzieńczej fantazji, pewnej naiwności i wspomnienie wyczuwalnych oparów taniego wina. To były mniej więcej takie klimaty. Teraz, po bodaj jedenastoletniej przerwie, autor wraca. A powieść, którą nam serwuje jest już zgoła inna. I dużo, dużo lepsza. 

Szymon, zdolny copywriter, właśnie stracił robotę. Firma, która była dotąd jego pracodawcą splajtowała, w związku z czym konieczne staje się znalezienie przez bohatera nowego zatrudnienia. Nadspodziewanie szybko na stole pojawia się oferta od dość enigmatycznego przedsiębiorstwa, również działającego w branży reklamy. Współpraca przebiega z początku bezproblemowo, jednak z czasem pojawiają się drobne, choć niepokojące zgrzyty. Szymon jest także w trakcie poważnych zmian w życiu prywatnym. A problemy mają to do siebie, że lubią się nawarstwiać. 

„Niszcz, powiedziała” nie jest długa, ale jest dobrze rozpisana. Trochę przypomina mi to szkolne wzorce – wstęp, rozwinięcie i zakończenie. I coś w tym schemacie faktycznie dostajemy – w pierwszej części akcja toczy się dość leniwie, choć w angażujący sposób, w drugiej zdecydowanie, i na szczęście również nie bezrefleksyjnie, przyspiesza, z kolei w trzeciej wszystko w logiczny sposób zmierza ku konkluzji. W tym czasie zmienia się nieco charakter całości, który z leniwej opowieści o życiu nieco aspołecznego, acz zdolnego pracownika reklamy zmienia się w duszny thriller.  

Wspomniana wyżej metamorfoza wypada bardzo przekonująco, a przeprowadzając ją tak bezboleśnie, Rogoża pokazał niemały pisarski kunszt. Dlaczego? Książka zmienia swój charakter w sposób niezwykle płynny, cały czas jednak obchodzi nas los głównego bohatera. To zasługa wiarygodnej kreacji. Szymon zaprezentowany został jako ktoś, kogo moglibyśmy znać na co dzień, a jego przeżycia potrafią zaangażować. To jest jedna z najistotniejszych rzeczy w pisarstwie czerpiącym z codzienności – sprawić, żeby czytelnik rozumiał motywacje i problemy protagonisty. I to się autorowi udało. 

Nie chciałbym za bardzo zagłębiać się w fabułę, bowiem ta osadzona jest na powolnym odkrywaniu natury rzeczy otaczających głównego bohatera. I mimo że mamy do czynienia z thrillerem umiejscowionym w świecie rzeczywistym, to czuć tu pewne dickowskie echa. Mówię o motywach manipulacji rzeczywistością, rosnącej paranoi i pewnym przekonaniu o nierealności wydarzeń. Co istotne, w żaden sposób nie umniejsza to prawdopodobieństwa całej intrygi – ta jest bowiem przerażająco realna i grająca na lękach współczesnego człowieka. Dzięki temu jeszcze lepiej działa na wyobraźnię. 

Po tak długiej wydawniczej przerwie nowa książka Piotra Rogoży jawi się prawie jako ponowny debiut. Patrząc na jakość „Niszcz, powiedziała”, mam nadzieję, że na kolejną powieść pióra tego młodego pisarza nie przyjdzie nam znowu czekać ponad dekadę. Widać bowiem, że potrafi on pisać naprawdę zajmująco i celnie określać zarówno cechy jak i absurdy życia współczesnego człowieka. Tak bohater jak i autor są trzydziestokilkulatkami i wydaje mi się, że to ludzie w takim wieku najlepiej odbiorą omawiany tytuł. Do mnie w każdym razie trafił idealnie, zapewniając kilka godzin zajmującej i naprawdę miłej lektury. 

Autor: Piotr Rogoża
Tytuł: Niszcz, powiedziała
Wydawca: Wydawnictwo Marginesy
Data wydania: wrzesień 2019
Liczba stron: ok. 328 (ebook)
ISBN: 978-83-66335-14-1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz