poniedziałek, 4 lutego 2019

Green Arrow (Odrodzenie). Tom 4: Powstanie Star City - Recenzja

Obecna seria o Green Arrowie od początku trzyma dosyć wysoki poziom. Benjamin Percy ma dobrą rękę do Szmaragdowego Łucznika, potrafi oddać ducha jego przygód i stworzyć rozrywkową fabułę, z lekkimi aspiracjami. Poruszane w komiksie kwestie społeczne są bowiem interesującym smaczkiem i wyróżniają serię spośród innych. Oliver Queen zawsze był herosem obywatelsko zaangażowanym, trudno więc, żeby „Odrodzenie” przyniosło zmianę tego charakterystycznego wizerunku. Także i tym razem widzimy dokładnie takiego bohatera, jakiego znamy i lubimy.

Seattle pogrąża się w kryzysie. Powodem jest seria wypadków nawiedzających miasto. Na lotnisku rozbijają się samoloty, płoną ulice i walą się budynki – dosłownie wszystko ulega zniszczeniu. Takie natężenie katastrof sugeruje, że za wydarzeniami stoją osoby trzecie. Żeby odkryć, kto to taki, Green Arrow będzie musiał skorzystać z pomocy swoich sprzymierzeńców. Tylko czy wybuchowy charakter pozwoli mu porozumieć się z każdym z nich? Czasu na konflikty wewnątrz grupy nie ma zbyt wiele, ale kompromis musi zostać zawarty bardzo szybko, inaczej miasto może ulec zagładzie.

Na łamach „Powstania Star City” scenarzysta cofa się do wątków zasygnalizowanych w poprzednich tomach swojego runu i trzeba przyznać, że nie tylko nie odcina od nich kuponów, ale twórczo je rozwija, sprawiając, że tutaj są jeszcze bardziej interesujące. Dziewiąty Krąg, tajna organizacja bankowa silnie oddziałująca na Seattle, wydaje się inspirowana Trybunałem Sów z kart „Batmana”. Podobieństwa w ogólnych zarysach obu organizacji są dość oczywiste, diabeł tkwi jednak w szczegółach. Dziewiąty Krąg kładzie większy nacisk na ekonomiczną kontrolę nad miastem, co ma stać się kluczem do ostatecznego sukcesu, czyli przejęcia nad nim władzy. I wychodzi to naprawdę ciekawie, nawet pomijając fakt, że motyw konspiracji nie jest niczym nowym. Percy jednak prezentuje go z dużym entuzjazmem, co po prostu widać, i co warto docenić.

Bardzo dobre wrażenie sprawia także zagłębienie się w przeszłość Olivera Queena i jego rodziny.  Jego przodkowie  są ludźmi ściśle związanymi z miastem, lecz ich motywacje okazują się mocno podejrzane, zahaczają nawet o niezgodność z prawem. Postawienie szlachetnego bohatera wobec przeszłości jego własnego rodu jest naprawdę interesującym pomysłem, pokazuje bowiem, w jaki sposób Green Arrow reaguje na niewygodne fakty. Te ukryte motywacje odróżniają Queenów od innej bogatej rodziny, z której wywodzi się superbohater DC Comics, czyli od Wayne'ów. Ci pierwsi są zresztą na tę chwilę, właśnie dzięki wspomnianej niejednoznaczności, o wiele bardziej interesujący.

Na kartach „Powstania Star City” dosyć istotną rolę grają relacje między bohaterami. Mimo dobrych intencji Green Arrow nie ma najłatwiejszego charakteru. Gdy uprze się na konkretną rzecz, nie istnieje siła mogąca skłonić go do zmiany zdania. Ta cecha powoduje konflikty, które od czasu do czasu pojawiają się w jego „drużynie” i, rzecz jasna, eskalują. To widać nie tylko w scenach między Olliem a Dinah, ale zwłaszcza wówczas gdy Arrow natyka się na swojego dawnego protegowanego, Arsenala. Choć obu łączy wspólny cel, trudno im ze sobą współpracować, właśnie ze względu na charakter Queena. Tarcia między postaciami są zaprezentowane wiarygodnie, co sprawia, że ta warstwa omawianego tytułu stoi na naprawdę wysokim poziomie.

Rysunki to w znacznej mierze dzieło starych znajomych, obecnych w serii od początku. Złego słowa nie powiem o efektach pracy Juana Ferreyry, okazują się bowiem prawdziwą ucztą dla oka. Najczęściej są dość realistyczne, ale utrzymano je w kolorowej, malarskiej konwencji,. Uroku dodaje im stosowany od czasu do czasu efekt lekkiego rozmycia oraz różnorodne kadrowanie. Jednym słowem – klasa. Z kolei Otto Schmidt pracował przy ledwie jednym zeszycie, prezentując typową dla siebie kreskówkowość i większą umowność.

Benjamin Percy to odpowiedni człowiek na właściwym miejscu – prowadzony przez niego „Green Arrow” nie tylko trzyma poziom, ale zdaje się lekko zwyżkować, wychodząc tym samym na czoło wydawanych w Polsce tytułów z „Odrodzenia”. Seria miała lekką zadyszkę na wysokości drugiego tomu, ale od tego czasu prezentuje się bardzo przyzwoicie. To naprawdę dobra informacja, bo być może dzięki tej jakości i dobremu przyjęciu wśród czytelników będziemy mieli kiedyś okazję poznać perypetie kolejnych, mniej oczywistych bohaterów DC Comics.

Tytuł: Powstanie Star City
Seria: Green Arrow
Tom: 4
Scenariusz: Benjamin Percy
Rysunki: Eleonora Carlini, Juan Ferreyra i inni
Kolory: Otto Schmidt, Juan Ferreyra, Hi-Fi, Arif Pianto
Tłumaczenie: Marek Starosta
Tytuł oryginału: Green Arrow Vol. 4: The Rise of Star City
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: listopad 2018
Liczba stron: 180
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165 x 255
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-3453-9

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz