niedziela, 13 stycznia 2019

Ghost Money - Recenzja

Rynek komiksowy w Polsce wciąż się rozrasta i ewoluuje – jest superhero, manga, są klasyczne tytuły, rzeczy tak dla dzieci, jak i dorosłych. Właściwie co rusz pojawia się coś nowego i często także wartościowego. Ale thrillerów politycznych, w dodatku mocno osadzonych w bieżących (no powiedzmy) wydarzeniach, nie ma praktycznie w ogóle. Czy jest zapotrzebowanie na ten konkretny gatunek komiksowej rozrywki? Myślę, że „Ghost Money” ma po części być odpowiedzią na to pytanie. Jeśli wyniki sprzedaży będą dobre, zapewne dostaniemy kolejne wydawnictwa w podobnym klimacie. Żeby tak się jednak stało, już tester musi spełniać odpowiednie warunki, a przede wszystkim posiadać jakość.

Młoda studentka, Lindsey, zostaje uratowana z ulicznych zamieszek przez tajemniczą kobietę. Chamza, bo tak ma na imię wybawicielka, dysponuje potężną fortuną, a świat nie ma dla niej ograniczeń – podróżuje po nim swoim suborbitalem, zjawiając się tam, gdzie tylko ma ochotę. Sęk w tym, że kobieta jest obiektem amerykańskiego śledztwa jako podejrzana o finansowanie międzynarodowego terroryzmu, co sprawia, że znajduje się na celowniku służb. Lindsey mocno angażuje się w sprawę, która z dnia na dzień robi się coraz bardziej niebezpieczna. W tle przewija się też motyw poszukiwania zaginionego skarbu Al-Kaidy, zgromadzonego na spekulacjach giełdowych przed zamachami z jedenastego września.

„Ghost Money” jest historią dość bliskiego zasięgu, warto jednak pamiętać, że to nurt political fiction i zaprezentowana w nim rzeczywistość rozmija się z tą prawdziwą w kilku istotnych punktach. Autorzy nie do końca przewidzieli rozwój sytuacji w Stanach Zjednoczonych. Przekonani że to demokraci pozostaną władzy, wprowadzili tak zwanych neokonserwatystów, sugerując, że prawicowcy przez wiele lat byli w odwrocie. Cóż, wszystko potoczyło się w nieco innym kierunku, choć podczas lektury ta konkretna pomyłka nie jest szczególnie odczuwalna, bo wystarczająco dobrze grają inne elementy.

Podobać się może sposób, w jaki scenarzysta kreuje układ sił politycznych na Ziemi. Największe możliwości wciąż posiada USA, co nijak nie może dziwić – trudno wyobrazić sobie okoliczności, które zmieniłyby ten stan rzeczy, zwłaszcza gdy mówimy o fabule bliskiego zasięgu. Są jednak także Chiny, które wcale tak znacząco nie odstają od poziomu kraju Wuja Sama. Międzynarodowe rozgrywki przedstawiono na wielu poziomach i najczęściej są zwyczajnie dobrze napisane i ekscytujące. W fabułę wpleciony został wątek globalnego terroryzmu i źródeł jego finansowania – to bardzo ważny element całego komiksu i trzeba przyznać, że jest poprowadzony w nader interesujący sposób. Znajdziemy tu co prawda elementy, które mogą drażnić, jak chociażby wyjątkowo tendencyjne przedstawienie Amerykanów (wiadomo – knują, kombinują, zmieniają świat na swoją modłę i naginają fakty do własnych celów), ale gdy przymkniemy na to oko, lektura przyniesie trochę dobrej zabawy.

Trzeba przyznać, że „Ghost Money” jest komiksem dość wymagającym. Nie można go czytać, nie poświęcając mu całej uwagi, zwłaszcza w początkowej części. Później, gdy poszczególne elementy układanki zaczną wchodzić na swoje miejsce, jest już łatwiej, ale do pewnego momentu wymaga naprawdę sporego skupienia. Dobry obraz całości to także zasługa bohaterów. Thierry Smolderen umiejętnie wykorzystuje nie tylko tych pierwszoplanowych, powiem więcej – to postaci tła są o wiele bardziej interesujące i choć czasami niektóre z nich wydają się z deczka przerysowane, to nadają fabule odpowiedniej wiarygodności.

Warstwa graficzna robi naprawdę dobre wrażenie. Na każdej stronie widać ogrom pracy, jaki włożył w ten komiks Dominique Bertail. Tak jak przystało na gatunek, do którego można zaliczyć „Ghost Money”, całość jest narysowana realistycznie i z dużym naciskiem na odpowiednie zaprezentowanie różnych części świata. Prace powstawały na przestrzeni ładnych kilku lat, a trochę tego czasu artysta poświęcił także na podróże, podczas których mógł dobrze napatrzyć się chociażby na architekturę charakterystyczną dla danego zakątka naszej planety – co znalazło odbicie w komiksie.

Jedna z najnowszych propozycji Non Stop Comics jest tytułem, który raczej nie oddaje ogólnego kierunku, w jakim zmierza rynek komiksowy w Polsce. Mam jednak nadzieję, że „Ghost Money” spodoba się większej ilości odbiorców, bo choć swoje wady ma, jest naprawdę ciekawy i dobrze by było, gdyby stanowił forpocztę kolejnych komiksów nastawionych w większym stopniu na politykę. Dostajemy ostatnio sporo superhero, pewnie też z tego względu albumy takie jak ten jawią się jako duży powiew świeżości. Jednak nawet gdy odrzucimy na bok tego typu porównania, okaże się, że „Ghost Money” to po prostu kawał porządnej, dobrze napisanej historii szpiegowskiej, której warto poświęcić trochę czasu.

Tytuł: Ghost Money
Scenariusz: Thierry Smolderen
Rysunki: Dominique Bertail
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Tytuł oryginału: Ghost Money
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawca oryginału: Dargaud
Data wydania: 2018
Liczba stron: 320
Oprawa: twarda
Format: 225 x 297
Wydanie: I
ISBN: 978-83-8110-637-5

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz