Wydawać by się mogło, że wraz z każdym kolejnym tomem Harley Quinn wzrasta ryzyko, że twórcom w końcu skończą się pomysły na zwariowane przygody głównej bohaterki. Razem z tym wydanym teraz liczba wydań zbiorczych na naszym rynku to pięć ksiąg, a obrana konwencja niesie ze sobą pewne ograniczenia. Jednak, o dziwo, Conner i Palmiotti cały czas potrafią utrzymać wysoki poziom pisanej przez siebie serii – owszem, zdarzają im się chwilowe wahania formy, ale nie zanotowali jeszcze żadnej spektakularnej wpadki. Joker nie śmieje się ostatni tego stanu rzeczy na pewno nie zmieni.
Kłopoty i przygody nie przestają omijać Harley Quinn. Z odmętów przeszłości do żywych wraca pewna rosyjska femme fatale. Kobieta, która obecnie bardziej przypomina cyborga niż zwykłego człowieka, ma do wyrównania rachunki z Sy Borgmanem i Harley. Kolejne niebezpieczeństwo nadciąga z zupełnie innej strony. Najnowszy wybranek panny Quinn, Mason Macabre, trafia do więzienia, gdzie odsiaduje wyrok za (przypadkowe) zabójstwo syna burmistrza. Problem w tym, że ktoś chce, by jego żywot zakończył się przedwcześnie, Mason musi więc odpierać ataki morderców. Ostatecznie mężczyzna trafia do Azylu Arkham, a żeby go stamtąd wydostać, Harley będzie musiała zmierzyć się ze swoim eks, Jokerem.
Od samego początku wydawana w ramach Nowego DC Comics seria charakteryzuje się sporą dawką przemocy. W najnowszym tomie jest ona nadzwyczaj krwawa, co nieco zaskakuje, zważywszy na fakt, że mamy do czynienia z komiksem mainstreamowym. Oczywiście, wciąż daleko tu do poziomu takiego Punisher Max, ale na kolejnych kartach można znaleźć tak sugestywne obrazki jak krwawy headshot, pręt wbity w bebechy czy też pałka rozkwaszająca oko. Niektórzy zapewne powiedzą, że taka jest w końcu zasada – im dalej w kontynuację, tym więcej krwi i zgonów, ale tutaj ten stan rzeczy pasuje, ponieważ podkreśla, że Harley Quinn, jakkolwiek stara się postępować właściwie, pozostaje osobą, która nie przebiera w środkach, czasami przesadza w użyciu siły i wciąż dużo w niej z szalonej łotrzycy, jaką była przez lata.
Piąty tom serii jest chyba najmniejszy objętościowo z dotychczasowych. Zawarto tu cztery zeszyty regularnej serii i jeden numer specjalny. Główna linia fabularna sprawia tym razem wyjątkowo dobre wrażenie – Conner i Palmiotti udanie przywracają jedną z postaci poznanych na początku cyklu, ponownie czyniąc z niej zagrożenie dla Harley i Sy. Ta część opowieści jest naprawdę dynamiczna i efektowna, czyli taka, jakiej można się było spodziewać. Na kolejnych stronach śledzimy już próby wyciągnięcia z więzienia Masona. Także one przynoszą czytelnikowi dużo dobrego. O efektownej przemocy pisałem już wcześniej, tutaj poza nią dostajemy też intensywną akcję, charakterystyczny humor i szczyptę nieco poważniejszej tematyki, szczególnie podczas spotkania Harley i Jokera – jest ono wypełnione emocjami i stanowi próbę wyzwolenia się kobiety spod psychicznego wpływu swojego byłego faceta.
Niejako na deser otrzymujemy opowieść o odnalezieniu przez główną bohaterkę butelki z zamkniętym w niej dżinem. To dobra okazja dla scenarzystów na popuszczenie wodzy wyobraźni, zwłaszcza, że Harley nie ma do dyspozycji jedynie trzech życzeń, ale nieskończoną ich ilość. Całość pełna jest zabawnych nawiązań, bywa, że autorzy spojrzą na jakąś rzecz z niecodziennej perspektywy, a i znane powiedzenie, by „uważać na to, czego się sobie życzy”, okaże się zaskakująco życiowe. Opowieści takie jak ta stanowią ciekawe dopełnienie regularnych przygód panny Quinn.
Jeśli chodzi o warstwę graficzną albumu, to nie ma się do czego przyczepić. Głównym artystą jest Chad Hardin. Już w poprzednich tomach to on był tym, którego prace sprawiały najlepsze wrażenie, cieszy więc, że miał okazję, by dalej pracować nad serią. Jak jest tym razem? Bardzo dynamicznie i efektownie, ale także, co niezwykle istotne, niezwykle przejrzyście, nawet w scenach najbardziej intensywnej akcji. Hardin bezsprzecznie jest właściwą osobą na właściwym stanowisku i wyraźnie czuć, że jego angaż do serii był decyzją trafioną.
To niesamowite, ale w piątym już tomie zbiorczym Harley Quinn ponownie utrzymała wysoki poziom. Autorzy nie tracą pomysłów na kolejne perypetie bohaterki, a w przypadku niektórych wątków zawartych w Joker nie śmieje się ostatni można nawet odnieść wrażenie, że należą do najjaśniejszych momentów w całej serii. Cykl Conner i Palmiottiego to niewątpliwie jeden z koni pociągowych Nowego DC Comics i jeśli ceni się ofensywny i bezkompromisowy humor, warto się z nim zapoznać.
Tytuł: Joker nie śmieje się ostatni
Seria: Harley Quinn
Tom: 5
Scenariusz: Amanda Conner, Jimmy Palmiotti
Rysunki: Chad Hardin, Amanda Conner
Kolory: Alex Sinclair i inni
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Tytuł oryginału: Harley Quinn Vol. 5 The Joker’s Last Laug
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: lipiec 2017
Liczba stron: 144
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-1960-4
(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz