czwartek, 31 sierpnia 2017

Amulet. Tom 2: Klątwa Strażniczki - Recenzja

Pierwszy tom Amuletu to nadspodziewanie dobra, skierowana do młodszego czytelnika opowieść przygodowa, której autor czerpie z klasycznych motywów i przerabia je na własną modłę. Kazu Kibuishi okazał się twórcą  zorientowanym w popkulturze, a co istotniejsze – stworzył fabułę, która przykuwa uwagę odbiorcy. Strażniczka całkiem dobrze sprawdziła się jako otwieracz, który nakreślał podstawowe zasady rządzące światem przedstawionym. Teraz nadszedł czas na głębsze wejście w magiczną krainę Alledii. 

Emily i Navin, wraz z załogą swojego ruchomego domu, wyruszają w podróż do miasta Kanalis. Młodzi bohaterowie muszą znaleźć lekarza, który będzie wiedział, w jaki sposób uratować ich matkę. Kobieta zapadła w śpiączkę po ugryzieniu przez wielkiego pajęczaka. Plany chce im pokrzyżować król elfów, dla którego złapanie dziewczyny władającej tajemniczym amuletem staje się punktem honoru – gdy tego dokona, zdobędzie olbrzymią władzę i może być w stanie samodzielnie rządzić całą Alledią. Bohaterowie spotykają na swojej drodze niespodziewanych sojuszników, którzy mogą pomóc im w wypełnieniu zadania. 

Pierwszy tom serii wprowadzał w świat przedstawiony, drugi zaś stanowi jego wyraźne rozwinięcie. Akcja Klątwy Strażniczki w ogóle nie wykracza poza magiczną krainę i nie wraca do naszej rzeczywistości. Kibuishiemu nie brakuje na szczęście wyobraźni, realia, w których rozgrywa się akcja, są odpowiednio plastyczne i zaludniają je różnorodni mieszkańcy. Na kolejnych kartach czytelnik spotka między innymi ludzi, których klątwa zamienia powoli w zwierzęta, roboty, elfy, czy też gadające drzewa. Menażeria jest doprawdy kolorowa i różnorodna. Autorowi udało się przy tym uchronić swoje dzieło od chaosu – ta mnogość postaci nie przesłania głównej linii fabularnej, jest za to wzbogacającym całość dodatkiem. 

W drugim tomie Amuletu ponownie nie brakuje akcji, cały tom jest nią wręcz wypełniony. Z jednej strony to zabieg zrozumiały – młody odbiorca przywykł do tego, że dzieje się dużo, szybko i intensywnie, z drugiej jednak, przydałoby się nieco więcej miejsca na refleksję, podkreślenie roli przyjaźni i rodziny w tej wielkiej przygodzie. Owszem, takie sceny także tu występują, ale są niejako przykryte nawałem wizualnych atrakcji. W tym konkretnym aspekcie nie zaszkodziłoby, gdyby autor zdecydował się na więcej łopatologii – wszak to komiks adresowany do dzieci i aspekt wychowawczy powinien być wciąż bardzo istotny. 

Młodsi odbiorcy zapewne z miejsca polubią tę serię, jednak czy podobnie może być także z bardziej doświadczonymi czytelnikami? Myślę, że jak najbardziej. Z myślą o nich Kazu Kibuishi przygotował kilka interesujących nawiązań do znanych dzieł kultury popularnej, że wspomnę chociażby o treningu młodej władczyni amuletu, który jako żywo przypomina perypetie Luke’a Skywalkera na Dagobah, czy o stworach entopodobnych. Te mrugnięcia okiem są przy tym dobrze wkomponowane w opowieść, nie wysuwają się na pierwszy plan, stanowiąc jedynie smaczek, dzięki któremu lektura jest ciekawsza. Podobać się może również fakt, że autor zdecydował się znacząco poszerzyć mitologię świata przedstawionego – dowiadujemy się, jaka sytuacja polityczna panuje w Alledii, poznajemy fragmenty miejscowych legend, a wreszcie prawdę o tym,  o co właściwie toczy się walka. Taki zabieg pozwala o wiele bardziej zaangażować się w opowieść, a o to przecież chodzi. 

Trudno napisać coś nowego o warstwie wizualnej Klątwy Strażniczki. Rysunki ponownie są dosyć proste i kreskówkowe, co widać zwłaszcza w przypadku twarzy głównych bohaterów – ich usta i nosy to zazwyczaj jedynie kreski, z kolei oczy niebezpiecznie zbliżają się do tego co, nieco uogólniając, możemy spotkać w mangach. Warto zwrócić uwagę na fakt, że Kibuishi stara się już w ilustracjach pokazać czytelnikowi kto jest dobry, a kto zły, co widać przede wszystkim w postaciach elfów, które już na pierwszy rzut oka są mroczne i drapieżne (na dobrą sprawę mocno kojarzą się z wampirami). „Jak cię widzą, tak cię piszą” – od reguły z tego przysłowia na razie nie ma na łamach Amuletu odstępstw; kto wygląda obrzydliwie, ten z pewnością jest zły, a komu dobrze z oczu patrzy, nijak nie może okazać się draniem.

Kontynuacja Strażniczki to bez wątpienia komiks udany. Ci, do których ten tytuł jest w pierwszej kolejności adresowany, powinni znaleźć przy lekturze kilka chwil intensywnej i wciągającej rozrywki. Kazu Kibuishi umiejętnie rozwija świat przedstawiony i udowadnia, że umie pisać w całkiem zajmujący sposób. W kategorii komiksu dla dzieci Klątwa Strażniczki prezentuje się naprawdę okazale i jestem spokojny o to, że kolejne tomy utrzymają ten sam poziom. 

Tytuł: Klątwa Strażniczki
Seria: Amulet
Tom: 2
Scenariusz: Kazu Kibuishi
Rysunki: Kazu Kibuishi
Tłumaczenie: Maria Lengren
Tytuł oryginału: Amulet: Book Two: The Stonekeeper’s Curse
Wydawnictwo: Planeta Komiksów
Wydawca oryginału: Scholastic Corporation
Data wydania: maj 2016
Liczba stron: 224
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 150 x 230
Wydanie: I
ISBN: 978-83-943473-9-0


(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz