Komiksowe Gwiezdne Wojny to obok rozbudowanych opowieści, także krótkie, zamknięte historie. W czasach, gdy za wydawanie marki odpowiedzialne było Dark Horse Comics, ukazywały się one w magazynie Star Wars Tales. Kolejne składowe, poza uniwersum, w którym się rozgrywały, nie miały wielu punktów stycznych. Czytelnik mógł natknąć się na historię lekką, lub taką zupełnie na serio; rysowaną realistycznie, lub kreskówkowo. Nie było żadnej reguły, a wszystko zależało od kolejnych twórców. Najnowszy tom wydawanej u nas przez Egmont linii Legendy, zbiera najciekawsze z tych komiksów w jeden tom.
W skład Najlepszych Opowieści wchodzi dziewięć krótkich historii, których rozpiętość tematyczna jest całkiem spora. Kilka z nich umiejscowionych jest w okresie klasycznej Trylogii – czytelnik ma okazję spotkać dwóch rozbitków po bitwie o Endor, poznać losy szturmowca, który jako pierwszy wchodzi na pokład statku przewożącego księżniczkę Leię, czy też dowiedzieć się więcej o okolicznościach, jakie doprowadziły do budowy Gwiazdy Śmierci. Autorzy potrafią także przenieść się o wiele lat wstecz. W jednej z historii poznamy trójkę młodych Jedi, którzy zostają wysłani z misją na mroczny Korriban, gdzie koncentracja Ciemnej Strony Mocy może mieć zgubny wpływ na młode umysły. Do wyboru, do koloru.
Pokaźna część omawianego zbioru to komiksy luźniejsze, czasami przewrotne i pokazujące znaną tematykę z nietypowej perspektywy, innym razem zaś bardziej humorystyczne. Bardzo dobrze prezentuje się np. Żołnierz, autorstwa Gartha Ennisa (tak, tego od kultowego Kaznodziei). Historia traktuje o pewnym szturmowcu i mówi o tym, w jaki sposób trafił on do sił imperialnych, żołnierskim szkoleniu i w końcu o codziennym życiu pod komendą Dartha Vadera. Autor w ciekawy sposób zaprezentował klasyczny motyw wyrwanego z zadupia i wplątanego w większe sprawy młodzieńca, tym razem jednak zamiast archetypicznego bohatera mamy takiego, który służy po „złej” stronie. To interesujące odwrócenie schematu, dodatkowo podkreślone świetnym mrugnięciem oka w wykonaniu scenarzysty na sam koniec tej opowieści.
Na łamach Najlepszych Opowieści znalazło się także miejsce dla historii o poważniejszym wydźwięku. Jedną z nich jest Cienie i Światło, autorstwa Joshui Ortegi. Amerykanin porusza tematykę odpowiedzialności, pokazuje, że nawet posiadając wrodzone predyspozycje i mając wsparcie innych, czasami niezwykle łatwo jest zboczyć ze ścieżki, którą powinno się za wszelką cenę podążać. Dobre wrażenie pozostawiają za sobą także Nienazwani, niesłyszani Chrisa Avollone’a. Tutaj głównym bohaterem jest jeden z bardziej enigmatycznych Sithów, Darth Nihilus. W tej krótkiej, czarno-białej historii, jesteśmy świadkami zniszczenia planety Katarr, a całości przyświeca swoisty fatalizm i pokazana jest przygnębiająca potęga, dla której życie nie ma najmniejszego znaczenia.
Pewnym mankamentem tego tomu Legend jest z pewnością fakt, że wszystkie historie, które wchodzą w jego skład, były już wcześniej publikowane w Polsce na łamach magazynu Star Wars Komiks. Wierni fani marki mogą więc dobrze je znać i nie być zbyt skorymi do tego, by zaopatrywać się ponownie w produkt, który posiadają już w swoich kolekcjach. Magnesem będzie na pewno forma wydania, mimo miękkiej oprawy, tom jest schludny i wizualnie bardzo ładny, ponadto gdy ktoś kolekcjonuje Legendy, to będzie chciał mieć na półce całą serię. No i tym razem historie nie są rozrzucone po iluś zeszytach, ale zebrane w całość. Co przeważy, zależy oczywiście od konkretnego czytelnika.
Jak przystało na tom wydany w formie antologii, znajdziemy tu spore zróżnicowanie stylistyczne warstwy graficznej. Na pierwszy plan wysuwają się prace Dustina Weavera. Artysta dostał za zadanie zilustrować dosyć mroczny scenariusz, traktujący w znacznej mierze o Ciemnej Stronie Mocy i próbie walki z nią. Obrany przez artystę kierunek, by strona wizualna tej historii była utrzymana w konwencji realistycznej, to strzał w dziesiątkę. Rysunki są dynamiczne, dobrze skadrowane i świetnie uzupełniają tematykę Cieni i Światła. Na zupełnie przeciwnym biegunie stoją Narodziny Gwiazdy Śmierci – Lucas Marangon wybrał inny sposób, jego prace są bardzo kreskówkowe i często prawie karykaturalne, jednak w dobrym tego słowa znaczeniu. Ta opowieść sama w sobie zawiera dużą dawkę humoru, więc taki wybór wydaje się być naturalny. Rysunki do tych dwóch historii to najbardziej widoczne na przestrzeni całego tomu przykłady, jak różnie można podejść do tej tematyki.
Najlepsze Opowieści to tytuł, który wygrywa różnorodnością. Poszczególne składowe nie są co prawda utworami wiekopomnymi, ale w znacznej większości zapewniają zajmującą rozrywkę, zwłaszcza fanom Gwiezdnych Wojen. W serii Legendy dominują tytuły rozbudowane, zamieszczenie raz na jakiś czas krótszej formy jawi się jako ciekawa odskocznia od tego trendu.
Autorzy: różni autorzy
Tytuł: Star Wars Legendy – Najlepsze Opowieści
Tytuł oryginału: Star Wars Tales
Tłumaczenie: M. Drewnowski, J. Grzędowicz, Z. Grzędowicz, J. Drewnowski, M. Zagrzejewska
Wydawca: Egmont
Data wydania: wrzesień 2016
Liczba stron: 120
ISBN: 978-83-281-1814-0
(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz