Seria Superman/Batman prezentuje wspólne przygody dwóch
największych gwiazd DC Comics. Ich relacje nigdy nie należały do
najłatwiejszych, każdy z herosów nieco inaczej postrzega tak świat, jak i
siebie nawzajem. Przeciwieństwa są jednak równoważone przez
podobieństwa, a najważniejszym z nich jest prawość i poczucie misji
bohaterów. Co jednak, gdyby obaj otrzymali władzę praktycznie absolutną.
Co, gdyby zostali wychowani bez takich wartości, jakie wpoili im
Kentowie i Wayne’owie? Władza Absolutna stara się odpowiedzieć na te
frapujące pytania.
Superman i Batman rządzą na Ziemi. Nikt nie próbuje się im przeciwstawić, gdyż wszelkie próby oporu są brutalnie dławione w zarodku. Kto przeciwstawi się władcom, ten ginie. Nie ma innej drogi. Stało się tak za sprawą trojga przybyszów, którzy zmienili linię czasową i odebrali rodzicom małych Clarka i Bruce’a. Wychowani w zupełnie inny sposób, stali się despotami. Jednak wewnątrz nich wciąż drzemie coś, co znali ludzie w czasach, gdy Superman i Batman byli bohaterami chroniącymi ludzkość przed złem. Te czasy nie są stracone, jednak by ponownie pchnąć świat na właściwe tory, potrzeba bardzo dużo wysiłku.
Superman i Batman rządzą na Ziemi. Nikt nie próbuje się im przeciwstawić, gdyż wszelkie próby oporu są brutalnie dławione w zarodku. Kto przeciwstawi się władcom, ten ginie. Nie ma innej drogi. Stało się tak za sprawą trojga przybyszów, którzy zmienili linię czasową i odebrali rodzicom małych Clarka i Bruce’a. Wychowani w zupełnie inny sposób, stali się despotami. Jednak wewnątrz nich wciąż drzemie coś, co znali ludzie w czasach, gdy Superman i Batman byli bohaterami chroniącymi ludzkość przed złem. Te czasy nie są stracone, jednak by ponownie pchnąć świat na właściwe tory, potrzeba bardzo dużo wysiłku.
Światy równoległe i podróże w czasie to rzecz nienowa w komiksach DC. Te
motywy najczęściej stosowano, żeby uporządkować wydarzenia
poszczególnych serii, co zazwyczaj skutkowało nowym rozdziałem w całym
uniwersum. Tak było chociażby w przypadku Kryzysu na Nieskończonych
Ziemiach czy Flashpoint. Tym razem sytuacja przedstawia się nieco
inaczej, a zawarta w tomie historia co prawda też jest pełna rozmachu,
ale nie skutkuje całkowitą rewolucją, zaś pewne reperkusje (zwłaszcza
moralne) dotykają tylko głównych bohaterów.
Jak przystało na serię Superman/Batman, także i tym razem Jeph Loeb wprowadza na scenę całą masę bohaterów. Poza główną dwójką, mamy tu także znaczną część głównych gwiazd DC, choć nie zawsze występują one w głównych rolach. Jak wiadomo, taki zabieg nie zawsze przynosi wymierne rezultaty. Widać to nawet na przestrzeni cyklu Loeba. Pierwszy zbiorczy tom (Wrogowie Publiczni) był wyjątkowo chaotyczny, w czym, obok niechlujnego i naiwnego scenariusza, wydatnie „pomogła” właśnie dosyć długa, zwłaszcza jak na komiks o nie za dużej ilości stron, obsada. W Supergirl było pod tym względem lepiej, głównie dlatego, że tym razem fabuła została utrzymana w ryzach. Bohaterów też było wielu, lecz zostali dobrze zarysowani. Władza Absolutna na szczęście kontynuuje niezłą passę, zapoczątkowaną tomem drugim, jednak tu natłok herosów jest uzasadniony fabularnie – najpierw by pokazać deprawację zmienionych Supermana i Batmana, później zaś, by dać odpowiednie tło do pokazania ich walki o powrót do normalności. No i najważniejsza sprawa – postaci drugoplanowe nie przesłaniają tych, o których cała historia opowiada.
Jak przystało na serię Superman/Batman, także i tym razem Jeph Loeb wprowadza na scenę całą masę bohaterów. Poza główną dwójką, mamy tu także znaczną część głównych gwiazd DC, choć nie zawsze występują one w głównych rolach. Jak wiadomo, taki zabieg nie zawsze przynosi wymierne rezultaty. Widać to nawet na przestrzeni cyklu Loeba. Pierwszy zbiorczy tom (Wrogowie Publiczni) był wyjątkowo chaotyczny, w czym, obok niechlujnego i naiwnego scenariusza, wydatnie „pomogła” właśnie dosyć długa, zwłaszcza jak na komiks o nie za dużej ilości stron, obsada. W Supergirl było pod tym względem lepiej, głównie dlatego, że tym razem fabuła została utrzymana w ryzach. Bohaterów też było wielu, lecz zostali dobrze zarysowani. Władza Absolutna na szczęście kontynuuje niezłą passę, zapoczątkowaną tomem drugim, jednak tu natłok herosów jest uzasadniony fabularnie – najpierw by pokazać deprawację zmienionych Supermana i Batmana, później zaś, by dać odpowiednie tło do pokazania ich walki o powrót do normalności. No i najważniejsza sprawa – postaci drugoplanowe nie przesłaniają tych, o których cała historia opowiada.
Punkt wyjścia Władzy Absolutnej był bardzo interesujący. Herosi
przedstawieni jako despoci, którzy rządzą twardą ręką i bezwzględnie
depczą wszelkie próby odebrania im władzy – tak, ten motyw miał
potencjał ku temu, by wyjść poza ramy standardowej opowieści
trykociarskiej. Z drugiej jednak strony Superman/Batman od początku
jest serią dosyć lekką i typowo rozrywkową. Te cechy wychodzą na wierzch
także i tym razem – główny wątek zostaje dosyć szybko zarzucony i jest
wyraźnie potraktowany jako wstęp do historii o liniach czasowych i
zmienianiu historii. Nie zrozummy się źle – to wciąż jest interesująca
opowieść, jednak już nie tak zajmująca jak jej rozpoczęcie. To był
materiał na coś jeszcze większego, a niektóre ze scen są naprawdę
szokujące, zwłaszcza dla osób przynajmniej nieco zaznajomionych z
relacjami panującymi między bohaterami DC.
Trzeci zbiorczy tom Superman/Batman to także trzeci artysta na stanowisku rysownika. Tym razem mamy okazję podziwiać efekty pracy Carlosa Pacheco. I trzeba przyznać, że hiszpański ilustrator spisał się wybornie. Zaprezentowany przez niego dynamiczny styl doskonale sprawdza się w tej konkretnej fabule. Mimo intensywnej akcji, nie sposób odnieść wrażenia wizualnego chaosu, a sceny w których dużo się dzieje są wyraziste i uporządkowane, co wcale nie było zadaniem łatwym. Na uwagę zasługuje też dobre przedstawienie bohaterów – wszyscy są rysowani z dużą dbałością o detale, artysta przyłożył się także do twarzy. Jego styl jest dosyć realistyczny, mniej komiksowy i patetyczny niż ilustratorów pracujących przy poprzednich tomach, co w mojej opinii, jest krokiem w dobrą stronę.
Trzeci zbiorczy tom Superman/Batman to także trzeci artysta na stanowisku rysownika. Tym razem mamy okazję podziwiać efekty pracy Carlosa Pacheco. I trzeba przyznać, że hiszpański ilustrator spisał się wybornie. Zaprezentowany przez niego dynamiczny styl doskonale sprawdza się w tej konkretnej fabule. Mimo intensywnej akcji, nie sposób odnieść wrażenia wizualnego chaosu, a sceny w których dużo się dzieje są wyraziste i uporządkowane, co wcale nie było zadaniem łatwym. Na uwagę zasługuje też dobre przedstawienie bohaterów – wszyscy są rysowani z dużą dbałością o detale, artysta przyłożył się także do twarzy. Jego styl jest dosyć realistyczny, mniej komiksowy i patetyczny niż ilustratorów pracujących przy poprzednich tomach, co w mojej opinii, jest krokiem w dobrą stronę.
Autorzy: Jeph Loeb (scenariusz, Carlos Pacheco (rysunki)
Tytuł: Superman/Batman – Władza Absolutna
Tytuł oryginału: Superman/Batman – Absolute Power
Tłumaczenie: Jakub Syty
Wydawca: Egmont
Data wydania: 13. 07. 2016
Liczba stron: 120
ISBN: 978-83-281-1696-2
(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz