piątek, 8 lipca 2016

Flashpoint. Punkt Krytyczny - Recenzja

Nad Uniwersum DC nadciąga raz na jakiś czas potężny kryzys. To czas, w którym wszystko może się wydarzyć – może zginąć jakaś postać, komuś innemu zdarzy się powrócić z zaświatów, a bieg wydarzeń często ulega zmianie. Celem jest zazwyczaj uporządkowanie zagmatwanych do granic możliwości wydarzeń i wyjaśnienie spornych kwestii. To wprowadzenie świata na nowe tory. Niedawno polski czytelnik miał okazję zapoznać się z Kryzysem na Nieskończonych Ziemiach, jednym z istotniejszych crossoverów tego typu, tym razem pora na kolejny. Flashpoint Punkt Krytyczny jest tytułem o tyle istotnym, że rozpoczyna nową erę w DC Comics. Mowa o wciąż wydawanym na polskim rynku The New 52.

Głównym bohaterem Punktu Krytycznego jest, jak można się z łatwością domyślić, Flash – najszybszy człowiek na świecie. Barry Allen zapada w drzemkę podczas pracy. Gdy współpracownicy przywracają go do stanu świadomości, okazuje się, że nie wszystko wygląda tak, jak powinno. To nie jest ten sam świat. W tym, do którego trafił Barry, wciąż żyje jego dawno zmarła matka, nikt nie słyszał o Supermanie, a Batman nie ma skrupułów dotyczących zabijania przestępców. Ponadto toczy się konflikt o zasięgu globalnym – armia amazonek pod przywództwem Wonder Woman toczy wyniszczający bój z prowadzonymi przez Aquamana mieszkańcami Atlantydy. Flash musi nie tylko zapobiec wyniszczeniu świata, do którego trafił, ale także spróbować powrócić do swojego. 

Głównym motywem Flashpoint jest próba powstrzymania Profesora Zooma (Odwrócony Flash) przed zabiciem matki Barry’ego Allena. Złoczyńca, jak się okazuje, posiadł moc egzystowania poza czasem i wpływania na bieg wydarzeń w sposób bardzo znaczący. Tematyka podróży w czasie to rzecz od dawna znana w literaturze fantastycznej i w komiksie. Motywy te są oczywiście ograne na wiele sposobów, wciąż jednak przyciągają kolejnych twórców. I nie ma co się temu dziwić, wszak w medium komiksowym jest to doskonały środek na wyjaśnienie nielogiczności powstałych w przeciągu trwania kolejnych serii. W tym konkretnym przypadku zabawy bohaterów z czasem skutkują restartem całego uniwersum, a bohaterowie w znacznej części różnią się w nim od swoich starszych wersji. 

Całościowa liczba bohaterów Punktu Krytycznego jest dosyć spora. Za głównego trzeba jednak uznać Flasha i to jemu, na szczęście, poświęcona jest największa uwaga Geoffa Johnsa. Dla części odbiorców problemem tego typu wydarzeń jest chęć upchnięcia przez scenarzystę jak największej ilości wątków, na czym zazwyczaj cierpią właśnie bohaterowie, gdyż nie wszystkim jest dane zaprezentować się w wystarczającym stopniu. Często pozostaje niedosyt. W tym przypadku problem został ominięty, gdyż poza Flashem i Batmanem, cała reszta pełni funkcję typowo drugoplanową, a czytelnik ma możliwość skupienia się na mniejszej liczbie protagonistów. Flash jest tu przedstawiony jako bohater nieco egoistyczny, co stanowi pewne novum w tego typu opowieściach. Motywacja, którą kieruje się przez znaczną część fabuły, jest osobista, co nie pozostanie bez konsekwencji. 

Ciekawie prezentuje się także postać Batmana. W świecie przedstawionym nie jest to Bruce Wayne, tylko jego ojciec, Thomas. Wydarzenia potoczyły się bowiem inaczej, w Crime Alley zginął Bruce i to nie on, lecz starszy z Wayne’ów przywdział kostium jednego z największych pogromców przestępczości. Ta wersja Zamaskowanego Krzyżowca znacząco różni się od kanonicznej. Batman nie tylko jest bardziej brutalny, ale w razie potrzeby, nie zawaha się przed zabiciem złapanego złoczyńcy. To mała rewolucja w postrzeganiu tej postaci. W świecie bez Supermana, to także on ma największy autorytet i na nim wzorują się inni. Doskonale obrazuje to scena, gdy Cyborg zbiera drużynę, lecz w obliczu niechęci Nietoperza do uczestnictwa w misji, inni potencjalni członkowie po kolej rezygnują ze swojego w niej udziału. 

Za warstwę graficzną albumu odpowiada Andy Kubert. Jego rysunki nadają całości potrzebnego dynamizmu, są ostre, wyraziste i odpowiednio skadrowane, a ilustracje obejmujące całą stronę, które znajdziemy najczęściej, choć nie tylko, na końcu kolejnych zeszytów, odpowiednio zawieszają akcję i zaostrzają apetyt na następny rozdział. Jeśli chodzi o styl, kreska Kuberta jest bardzo komiksowa i przywodzi na myśl prace Jima Lee, co dla wielu odbiorców będzie atutem. Ilustracje do Flashpoint można określić mianem rzetelnych, choć trzeba też wspomnieć, że Kubertowi zdarza się traktować po macoszemu tło zwłaszcza w scenach tzw. nawalanki. Szczegóły dalszego planu wyraźnie się w tych miejscach rozmywają, a w evencie o tak dużym znaczeniu nie powinno to jednak mieć miejsca. 

Flashpoint Punkt krytyczny jest komiksem, który najbardziej docenią fani DC. Wyłapią oni większość zamieszczonych tu smaczków i poznają się na historycznej wartości tej opowieści. Pewien problem, z tych samych powodów, mogą mieć jednak wszyscy inni. Jedno jest jednak pewne – jest to tytuł, który warto poznać, gdyż daje on podwaliny pod The New 52, a i sam w sobie jest przecież historią dynamiczną i emocjonującą, która powinna przynieść czytelnikowi dużo dobrej zabawy. 

Autorzy: Geoff Johns (scenariusz), Andy Kubert (rysunki)
Tytuł: Flashpoint. Punkt Krytyczny
Tytuł oryginału: Flashpoint
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont
Data wydania: czerwiec 2016
Liczba stron: 180
ISBN: 978-83-281-1694-8

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz