poniedziałek, 4 maja 2015

Orson Scott Card "Cień Olbrzyma" - Recenzja

Cień Olbrzyma, to już czwarty tom tzw. Sagi Cienia. Orson Scott Card opisuje w niej losy Groszka oraz innych dzieci, które w Grze Endera odegrały raczej drugoplanową rolę, jednak były postaciami na tyle ciekawymi, że otrzymały swoją szansę w osobnym cyklu. Decyzja okazała się słuszna, trzy pierwsze tomy były całkiem dobre jakościowo, choć trzeba uczciwie przyznać, że do poziomu dwóch części otwierających cykl macierzysty trochę im jednak brakowało. Jest to jednak kawał solidnej literatury, zwłaszcza pod względem warsztatowym, stąd nie dziwi decyzja autora o dalszym ciągu. 

Fabuła w bezpośredni sposób kontynuuje historię przedstawioną w Teatrze Cieni. Główny przeciwnik Groszka, Achilles, nie jest już zagrożeniem, jednak pozostawił on po sobie pewne sprawy, które mogą w znaczący sposób wpłynąć na życie bohaterów. Chodzi tu przede wszystkim o zaginione embriony, dzieci Juliana i Petry. To jeden wątek. Drugi koncentruje się na sytuacji w świecie, grach wojennych i próbach opanowania sytuacji przez Petera Wiggina, Hegemona Ziemi. Ponadto nieuchronnie zbliża się moment, w którym serce Groszka może nie wytrzymać tempa wzrostu ciała. By spróbować zapobiec przedwczesnej śmierci, muszą zostać podjęte nadzwyczajne kroki. 

Cień Olbrzyma jest powieścią dla tych czytelników, którym przypadły do gustu dwa poprzednie tomy tej serii. Dlaczego? Otóż fabuła koncentruje się w niej na wątkach, które Card wprowadził już wcześniej, tutaj znajdują tylko rozwinięcie i najczęściej także zakończenie. Nie uświadczymy też zbyt wielu nowości, to na dobrą sprawę tylko uzupełnienie znanej już historii. Z tego też względu, do lektury nie powinni zasiadać czytelnicy przypadkowi. Poznawanie tej powieści bez znajomości całości Sagi Cienia i Gry Endera, jest zwyczajnie bezcelowe. 

Card znowu stara się przedstawić ogólnoświatowy konflikt, w którym główne role odgrywają absolwenci Szkoły Bojowej, młodzi taktyczni geniusze. Autor niestety powiela w tym momencie błędy, które dały się zauważyć już w poprzedniej odsłonie cyklu. Wojna nie jest przedstawiona w wystarczająco realistyczny sposób. Podstawowy problem to dosyć naiwna taktyka stosowana przez niektórych z bohaterów. Zbyt łatwy jest też przebieg kampanii i zbyt naiwne jej zakończenie – to najbardziej rzuca się w oczy. W dodatku - ponownie - działania wojenne potraktowane są zbyt powierzchownie, by mogły na dłuższą metę zainteresować czytelnika. 

To, czego nie można zarzucić Cardowi, to nieumiejętność pisania. Autor ma bardzo dobry warsztat i w znacznej mierze dzięki tej cesze Cień Olbrzyma jest jednak lekturą, która przynosi czytelnikowi sporo literackiej satysfakcji. Akcja przeskakuje z jednego bohatera na kolejnego, przerzuca wątki, zmienia miejsca akcji i dzięki temu czytanie idzie wyjątkowo płynnie. Intensywność - to zawsze była mocna strona twórczości Carda, nie inaczej jest tym razem.  

Można być wielkim fanem konkretnej serii, jednak zazwyczaj nadchodzi moment, gdy zasadnym wydaje się być pytanie o celowość kolejnych kontynuacji. Pojawiają się tu oczywiście kwestie przywiązania do świata i bohaterów, zarówno ze strony czytelnika, jak i autora. W przypadku Sagi Cienia jest to chyba jednak ta chwila, gdy kres historii wydawałby się być ze wszech miar wskazany. W pewnym momencie wydawać by się nawet mogło, że Cień Olbrzyma będzie ostatnią częścią cyklu, wiele wątków zostało tu zamkniętych, jednak jak się okazało, powstała jeszcze jedna kontynuacja, a kolejna jest zapowiedziana. Decyzja wydaje się być ryzykowna, a mając na względzie, że w tomie numer cztery Card powiela już znane wcześniej schematy i popełnia podobne błędy, prognoza na przyszłość nie jest szczególnie optymistyczna. Jako czytelnikowi, który jednak bardzo polubił ten świat, pozostaje mi mieć nadzieję, że się mylę, a przewidywania nie znajdą potwierdzenia w praktyce. 

Mimo odczuwalnego zmęczenia materiału, Cień Olbrzyma jest powieścią, którą całościowo można jednak ocenić jako całkiem dobrą. To spotkanie z bohaterami, których zdążyliśmy polubić. Uzupełnienie ich losów, dające odpowiedzi na kilka istotnych pytań. Inną sprawą jest wspomniane wcześniej powielanie schematów. Niemożność oderwania się od ulubionego świata może być w przyszłości poważnym błędem Carda. Czy tak się stanie? To się jeszcze okaże. Póki co, jego twórczość wciąż przynosi czytelnikowi frajdę, jednak tym razem jest to obłożone większą niż zazwyczaj ilością zastrzeżeń. 

6/10

Autor: Orson Scott Card
Tytuł: Cień Olbrzyma
Tytuł oryginału: Shadow of the Giant
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawca: Prószyński i S-ka
Data wydania: 14. 04. 2015
Liczba stron: 400
ISBN: 978-83-7961-207-9

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem http://szortal.com/ i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz