niedziela, 2 lutego 2014

Agnieszka Hałas "W Mocy Wichru" - Recenzja



Zakończenie trylogii o Krzyczącym w Ciemności to pozycja długo wyczekiwana przez fanów. W poprzednich dwóch tomach autorka dała się poznać jako twórczyni niezwykle barwnego (przede wszystkim odcieniami szarości i czerni) świata, oraz kreatorka jednego z ciekawszych bohaterów polskiej fantastyki ostatnich lat. Z tomu na tom wyraźnie zauważalna była także tendencja zwyżkowa. Autorka zbierała doświadczenie w pisaniu powieści, i w tej perspektywie zawartość „W Mocy Wichru” automatycznie stawała się kwestią jeszcze bardziej intrygującą. 

A owa zawartość to oczywiście bezpośrednia kontynuacja „Pośród Cieni”. Po tę książkę sięgnie świadomy czytelnik, który wie już czym jest świat Zmroczy. I tak Brune wciąż zmaga się ze swoją przeszłością, jednocześnie tworząc niepewną stabilność teraźniejszości, Anavri Vaneisen stara się kontrolować rozbudzony mroczny dar, a Marshia Lavalle musi zmierzyć się z konsekwencjami decyzji podjętych dawno temu. Losy wszystkich są rzecz jasna mocno połączone i często decyzje jednego, mogą wpływać na sytuację innej osoby. Ponadto atmosfera zdecydowanie się zagęszcza, gdy w mieście zaczynają ginąć młode kobiety. Ktoś urządza sobie magiczne polowanie.

Fakt, że Agnieszka Hałas ostatnimi czasy jakby bardziej się zaktywizowała (dwie powieści, zbiór opowiadań, teksty w antologiach), wpływa na jej pisarstwo więcej niż korzystnie. „W Mocy Wichru” czyta się bowiem świetnie. Od dawien dawna wiadomo w końcu, że praktyka czyni mistrza, i widać to także w przypadku coraz lepszego stylu pisania autorki. Nie tylko znakomicie prowadzona jest akcja, ale gdy trzeba, znajdziemy też na kartach „W Mocy Wichru” bardzo plastycznie opisy.

W tomie finałowym bardziej dopracowani zostali zwłaszcza bohaterowie drugoplanowi. Niedociągnięcia, które nieco raziły przy lekturze „Pośród Cieni”, tym razem są nieobecne. Świetnie prezentuje się m.in. wątek wzajemnych relacji Anavri i Brune. Czuć w nich tzw. „iskrzenie”. Widać także, że tym razem większy nacisk położony jest na obyczajowość paru scen, a zabieg ten nie wydaje się być wymuszony, co więcej, pogłębia to związek między czytelnikiem a bohaterami. Ci ostatni nie są nieśmiertelni. Mimo pewnych talentów, ich główną ambicją jest przetrwanie i znalezienie szczęścia w takim rozumieniu, jak każdemu z nich odpowiada. Taki manewr dodaje ich poczynaniom wiarygodności.

Bohaterowie poruszają się oczywiście po świecie pełnym magii. Zarysy są już oczywiście czytelnikom znane – srebro i czerń, dobrzy i źli. Świat po Skażeniu, które podzieliło magię na dwa obozy. Jednak, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, nie wszystko złoto, co się świeci i na odwrót. I mimo, że motyw dualizmu magii jest stary jak świat, a także czuć tu stereotypowe „nie oceniaj książki po okładce”, to trzeba Agnieszce oddać, że wpasowała się w te sztywne ramy na tyle zgrabnie, że nie mamy wrażenia konsumowania odgrzewanego kotleta. Dzieje się tak przede wszystkim za sprawą wspomnianego już coraz lepszego stylu pisarstwa Hałas oraz wyczuciu w kreacji charakterów.

Cieszy także fakt, że autorka znalazła miejsce na parę wątków humorystycznych. Przejawiają się one zwłaszcza w postaci Zazela, chowańca Marchii Lavalle. Ten stwór, objawiający się nam pod postacią głowy na pajęczych nogach, potrafi rozładować każde napięcie, wtrącając zabawne one-linery, ale jest też wiernym przyjacielem bohaterów, przez co nie można na niego patrzeć tylko i wyłącznie jak na błazna.

Warto podczas lektury zwrócić uwagę także na bardzo ciekawy i umiejętnie prowadzony wątek, dotyczący zabójstw kobiet lekkich obyczajów. Nawiązuje on nieznacznie do klasycznych motywów tego typu, ale jest przy tym zaskakująco świeży. Sceny, przedstawione w formie lekkich wtrąceń, nie zaburzają akcji, lecz mocno rozbudzają ciekawość czytelnika.

W moim odczuciu każdy kolejny tom trylogii „Teatr Węży” był coraz lepszy. „Dwie Karty” stanowiły pewnego rodzaju rozgrzewkę, w „Pośród Cieni” rozwinięcie znalazło kilka interesujących wątków, a już „W Mocy Wichru” pokazuje piękno ponurego świata Zmroczy w całej, okazałej krasie. Dla czytelnika, który jest z postacią żmija od momentu jej debiutu w magazynie „Science Fiction”, taki stan rzeczy jest podwójnie satysfakcjonujący. Obserwowanie ewolucji tak ciekawego bohatera jest bezsprzecznie budujące. Ale oczywiście doskonale bawić się będą także ci, dla których Brune jest kimś nieznanym. To dark fantasy, które serwuje nam Agnieszka Hałas, jest bowiem naprawdę wysokiej próby.

8/10

Autor: Agnieszka Hałas
Tytuł: W Mocy Wichru
Wydawca: Solaris
Data wydania: Listopad 2013
Liczba stron: 579
ISBN: 978-83-7590-079-8

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem http://szortal.com i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz