niedziela, 27 maja 2012

James Luceno "Maska Kłamstw" - Recenzja



Książkowe Gwiezdne Wojny ukazują się w Polsce od dłuższego czasu, jednak w obliczu braku wznowień, niektóre pozycje były niemożliwe do dostania przez fanów, chcących poznać dalsze (lub poprzednie) losy swoich ulubionych bohaterów. Lub inaczej – były dostępne, ale jedynie w serwisach aukcyjnych, po bardzo wygórowanych cenach. Wydawnictwo Amber poszło jednak po rozum do głowy i postanowiło wydać ponownie przynajmniej część książek z serii. W ten sposób powstała „Kolekcja książek Star Wars”, która obecnie jest w trakcie ukazywania, a w ramach której docelowo ma zostać wznowionych 26 pozycji. Jedną z nich jest omawiana powieść.

Akcja „Maski Kłamstw” dzieje się krótko przed wydarzeniami, znanymi fanom z „Mrocznego Widma”. Okręty Federacji Handlowej są atakowane przez terrorystów, zrzeszających się w tzw. Froncie Mgławicy. Napastnikom nie podoba się polityka Federacji, która posiada wyłączność na obsługę handlową światów Odległych Rubieży i wykorzystuje tę sytuację, narzucając kontrahentom bardzo wygórowane stawki za swoje usługi. Siłą rzeczy, takie praktyki zaczynają wywoływać sprzeciw, który szybko przeradza się w partyzanckie działania wymierzone w handlowego molocha. Jeden z takich ataków staje się obiektem zainteresowania Rycerza Jedi Qui-Gon Jinna i jego padawana Obi-Wana Kenobiego, którzy starając się schwytać groźnego najemnika, służącego Frontowi, wpadają na trop, sugerujący, że za zwykłym terroryzmem może kryć się spisek, mogący prowadzić do bardzo poważnych konsekwencji.

Pierwsze co rzuca się w oczy w przypadku „Maski Kłamstw” to fakt, iż skupia się ona na czymś innym niż większość gwiezdnowojennych powieści. Tutaj na pierwszym planie nie znajdują się przygody i perypetie jednostek, ale wielka polityka i powiązane z nią spiski i knowania prominentów, służące jednym, a innych mogące strącić w polityczny niebyt. Muszę przyznać, że jest to bardzo interesujący temat, a to, że nie był on dotąd nadmiernie eksploatowany w Expanded Universe, nadaje mu jeszcze więcej znaczenia. Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy fani docenią kierunek, w jakim idzie „Maska Kłamstw”, jednak w moim odczuciu jest to bardzo odświeżający zabieg. Mamy bowiem okazję spojrzeć na sprawy z innej perspektywy niż zwyczajowa potyczka prawych z łotrami. Oczywiście, i ten schemat jest bardzo pożądany w tym konkretnym uniwersum, jednak tym razem sądzę, że na dobre wyszło częściowe odstąpienie od niego.

Ta powieść jest tym, czym mogłoby być „Mroczne Widmo”, gdyby większy nacisk położono w nim na politykę, a mniejszy na czystą (i jednak nieco zbyt prostą) rozrywkę. Jest przy okazji bardzo interesującym prequelem wspomnianego filmu, dzięki któremu możemy na niego spojrzeć nieco inaczej niż dotychczas. Więcej dowiadujemy się o genezie konfliktu na Naboo, poznajemy też charakterystykę Neimoidian, dzięki czemu lepiej możemy się zorientować, co kieruje tą rasą i jakie cechy ich charakterów powodują, że są tak zawzięci w swoich handlowych wojnach.

Bardzo interesująco jawi się wątek Dartha Sidiousa i jego zakulisowych działań, obliczonych na wzniecenie niepokojów w Republice i poza nią, a także sprawne powiązanie tego z aktywnością senatora Palpatine'a. Powiązanie, które niezorientowanym w uniwersum czytelnikom nie powie co łączy tę dwójkę bohaterów, a fanom da radość obserwowania tej specyficznej relacji.

Problemem „Maski Kłamstw” jest jednak niedostatek interesujących bohaterów. Poza Palpatinem większość z nich jest potraktowana po macoszemu i służy jako rzucane po całej galaktyce punkty, mające coś tam odkryć, o czymś poinformować, czy kogoś powstrzymać. Brakuje im indywidualnych cech, tak niezbędnych by czytelnik z sympatią i zainteresowaniem czytał o ich losach.

„Maska „Kłamstw” to godna polecenia powieść, dosyć nietypowa jak na książkę gwiezdnowojenną i dzięki temu jeszcze bardziej interesująca. Fakt skupienia się na innych niż zazwyczaj elementach, działa zdecydowanie na jej korzyść i sprawia, że przynajmniej dla mnie, jest to jedna z ciekawszych pozycji w tym uniwersum. Nie brak jej oczywiście wad i rzecz jasna nie pretenduje do bycia czymś więcej niż rozrywką, jednak myślę, że mogę ją z czystym sumieniem polecić. Choć przede wszystkim fanom.

7/10

Autor: James Luceno
Tytuł: Maska Kłamstw
Tytuł oryginału: Cloak of Deception
Tłumaczenie: Katarzyna Laszkiewicz
Wydawca: Amber
Data wydania: 22. 03. 2012
Liczba stron: 269
ISBN: 978-83-241-4174-6

(Recenzja dostępna jest także w serwisie http://poprzecinku.pl/, konkretnie pod tym adresem - http://poprzecinku.pl/art/james-luceno-maska-klamstw-recenzja/41 )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz