poniedziałek, 11 sierpnia 2025

Star Wars. Doktor Aphra. Tom 1: Szczęście i los - Recenzja

 

Reaktywowane komiksowe „Gwiezdne wojny” to rozrywka przeznaczona przede wszystkim dla wiernych fanów wykreowanej przez George’a Lucasa marki. Komiksy trzech głównych serii („Star Wars”, „Darth Vader” i „Łowcy nagród”) były jak dotąd (na wysokości dwóch tomów zbiorczych każdej z nich) co najmniej przyzwoite, więc kontynuowanie tego trendu na łamach „Doktor Aphry” jawiło się wręcz jako obowiązek. Czy twórcom faktycznie udało się i kolejny cykl trzyma poziom?

Na celownik Chelli Aphry trafia wyjątkowo interesujący artefakt. Pierścienie z Vaale są rzekomo przeklęte, ale pani archeolog nie wierzy w przesądy. Odnalezienie tych przedmiotów może być niezwykle opłacalne, ale wiodąca ku nim droga jest zarazem bardzo niebezpieczna. Aphra, jeśli chce odnieść sukces, musi zebrać taką drużynę, której niegroźne będą najciemniejsze zakamarki galaktyki.

W swojej czytelniczej podróży jako fan uniwersum „Gwiezdnych wojen” dotarłem w końcu do początku czwartej dużej komiksowej serii. Egmont zaczął je wydawać w 2021 roku (choć omawiany album to akurat początek roku 2022) i ukazują się do dzisiaj. Nie czytałem ich na bieżąco, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Wracając jednak do meritum, „Doktor Aphra”, bo to o niej traktuje ta recenzja, z założenia jest tytułem lżejszym w wydźwięku.

Tytułowa postać to pani archeolog o dość giętkim kręgosłupie moralnym. Wystarczy powiedzieć, że współpracowała m.in. z Darthem Vaderem i zakończyła ową kolaborację żywa. Poza tym ma tendencję do elastycznego podchodzenia do kwestii zaufania, co potrafi zrazić do niej najbliższych współpracowników. Taką kreuje ją Alyssa Wong. Na szczęście do tego zestawu niezbyt pozytywnych cech dodane jest coś ponad. W innym przypadku mielibyśmy do czynienia z kimś w rodzaju Jacka z Baśni, tyle że w spódnicy – bohaterką antypatyczną i irytującą. Tak jednak nie jest, bo Aphra ma w sobie niezaprzeczalny łotrzykowski urok, który sprawia, że możemy przymknąć oko na jej niezbyt kryształowy charakter.

„Szczęście i los” jest komiksem, który skupia się przede wszystkim na akcji i rozrywce. I w zasadzie jest to wszystko całkiem angażujące – scenarzystka raczej nie nagina zbyt mocno zasad logiki, oferując nam po prostu atrakcyjną, całkiem emocjonującą historię, czerpiącą pełnymi garściami z przygód Indiany Jonesa, Lary Croft i Nathana Drake’a. Różnicą jest to, że omawiany komiks osadzony jest w kosmosie, ale jeśli chodzi o jego ducha, mamy do czynienia dokładnie z tym, o czym pisałem. Czy to źle? Absolutnie nie – jeśli czerpać inspirację, to od najlepszych. Przy okazji nie ma żadnej szansy, by ktokolwiek uznał, że Wong bezmyślnie kopiuje innych. Autorce do tego daleko, a zaproponowana przez nią opowieść po prostu bawi.

Jakkolwiek warstwa fabularna robi dobre wrażenie, tak ilustracje niestety nieco odstają. Nie zawsze, ale Marika Cresta bywa niedokładna. Twarze, sylwetki, tła – te elementy w trakcie lektury potrafią się nieco „rozjechać”. To z kolei nie sprzyja płynności lektury. Negatywne wrażenie rozpływa się na szczęście w scenach akcji, które są generalnie przejrzyste (a to potrafi być sporą bolączką komiksów stricte rozrywkowych) i całkiem efektowne.

Czwarta główna seria „Star Wars” od Marvela rozpoczyna się w całkiem dobrym stylu. Dostaliśmy komiks stricte przygodowy i rozrywkowy, który nie razi jednak zbytnio uproszczeniami i fabularnymi wytrychami. To rozrywka, która nie obraża inteligencji czytelnika i dobrze wpisuje się w Expanded Universe. Bawiłem się nieźle i mam nadzieję, że kolejne tomy tej serii będą równie angażujące.

Seria: Star Wars. Doktor Aphra
Tom: 1
Tytuł: Szczęście i los
Scenariusz: Alyssa Wong
Rysunki: Marika Cresta
Kolory: Rachelle Rosenberg
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Tytuł oryginału: Star Wars: Doctor Aphra Vol. 1 – Fortune and Fate
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania: luty 2022
Liczba stron: 120
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Format: 165 x 255
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-4957-1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz