Linia "One Bad Day" oparta jest na pomyśle zaczerpniętym ze słynnego "The Killing Joke" Alana Moore’a – podstawową ideą jest ukazanie historii różnych złoczyńców, których spotyka tytułowy „zły dzień”, co, jak nietrudno się domyślić, mocno wpływa zarówno na ich działania, jak i na relacje z prawem. Pierwsza opowieść traktuje o Riddlerze. Gdy spojrzymy na okładkę i zobaczymy na niej nazwiska Toma Kinga i Mitcha Gerardsa, bardzo prawdopodobne staje się to, że dostaniemy coś extra. I jakkolwiek czasami dzieje się tak, że "z dużej chmury mały deszcz", to na szczęście nie tym razem. Dowieźli!
Na ulicach Gotham dochodzi do morderstwa, które jawi się jako kompletnie irracjonalne. W biały dzień Riddler strzela w tył głowy przypadkowego mężczyzny. Czy za tą odrażającą zbrodnią kryje się coś więcej? A może to tylko kaprys chorego umysłu przestępcy? Batman musi znaleźć odpowiedzi na te pytania nie tylko dla własnego spokoju, ale także po to, by dać jakiekolwiek odpowiedzi zrozpaczonej rodzinie zamordowanego.
Duże wrażenie robi posępny klimat tej historii. King kreśli świat, w którym szeregowy obywatel nie może mieć pewności, że nie stanie się ofiarą bezsensownego aktu przemocy. To przerażająca wizja, która każe zastanowić się nad solidnością fundamentów, na których chcemy budować przyszłość własną i naszej rodziny. W komiksie chodzi o zagrożenie ze strony pozbawionych moralności super-przestępców, ale rzecz odnosi się także do znanych każdemu wielkomiejskich realiów, w których niekontrolowana emigracja sprawiła, że rdzenni mieszkańcy europejskich metropolii stają się powoli zakładnikami odrębnych kulturowo ludzi, a nierzadko także obiektem polowania ze strony agresywnych i szybko rosnących w liczbę "najeźdźców" z mało cywilizowanych państw.
Analogie do współczesnego świata to jedno, ale równie istotne jest to, że King bardzo mocno przykłada się do odpowiedniego zarysowania psychologicznego postaci. Widać to między innymi w historii antagonisty. W tej interpretacji postaci Riddlera, mocno ukształtowała go relacja z ojcem, która, jak łatwo się domyślić, nie należy do przesadnie przyjemnych. Starcie charakterów śledzi się z niekłamaną przyjemnością, a to uczucie ulega jeszcze pogłębieniu w momencie, gdy swoje "trzy grosze" dorzuca do tematu Batman. Jego potencjalnie niezmienne zachowania i trzymanie się wartości to temat, który wybrzmiewa szczególnie mocno w błyskotliwym zakończeniu tego komiksu.
Po nitce do kłębka – "One Bad Day. The Riddler" to także komiks, w którym Batman praktycznie w ogóle nie korzysta ze swoich imponujących gadżetów. Technologia jest tu na dobrą sprawę zupełnie nieistotna. King proponuje powrót do prawdziwego ducha Nietoperza, do jego samotnego zmagania z zagadką. W dobie fabuł zapełnionych Bat-rodziną, taki fabularny oldschool jawi się jako zabieg bardzo mocno odświeżający wizerunek Zamaskowanego Krzyżowca.
Mitch Gerards rysuje tak, jakby jutra miało nie być. Jest realistycznie, przejmująco, z zauważalnym skupieniem się na emocjach (bądź ich braku) bohaterów. Nie ma tu co prawda szaleństwa w materii konstrukcji kadrów, ale przecież nie jest to wcale konieczne, by docenić piękną, sugestywną kreskę amerykańskiego artysty. Na tle tych rysunków dość blado wypada element, który zazwyczaj mocno chwalę, czyli galeria okładek alternatywnych, które jawią się tu zbyt kolorowo i standardowo, by realnie konkurować z pracami zapełniającymi ten album.
Trochę szkoda, że ten komiks był tak krótki, ale z drugiej strony - wcale nie trzeba jakichś olbrzymich cegieł, by (nomen omen) zdzielić odbiorcę przez łeb. Pokazał to Alan Moore w albumie, który stał się punktem wyjścia całej inicjatywy "One Bad Day", pokazuje to także Tom King, który zaserwował nam taki album, że ręce same składają się do oklasków. Świetna rzecz!
Tytuł: The Riddler
Seria: Batman. One Bad Day
Scenariusz: Tom King
Rysunki: Mitch Gerards
Język: angielski
Wydawnictwo: DC Comics
Data wydania: czerwiec 2024
Liczba stron: 88
Oprawa: twarda
Format: 170 x 260
Wydanie: I
EAN: 9781779518392
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz