Twórcy opowieści poszerzających uniwersum „Star Wars” mają szerokie spektrum zainteresowań – Expanded Universe operuje w ramach różnych konwencji, opowiada o różnych bohaterach, a historie rozciągają się na przestrzeni wielu tysięcy lat. Koniec końców autorzy najczęściej wracają jednak do postaci najbardziej rozpoznawalnych. I w sumie nic w tym dziwnego – to właśnie one uczyniły to uniwersum tak kasowym i kultowym. Nowe rozpoczęcie serii zatytułowanej po prostu „Star Wars”, to właśnie taki komiks – poruszający się na znanym wszystkim poletku.
Po bitwie o Hoth flota Rebelii ulega rozproszeniu. Darth Vader robi wszystko, żeby dostać w swoje ręce Luke’a Skywalkera, właśnie dowiedział się, że jest synem potężnego lorda Sithów. Z kolei Leia Organa planuje uwolnienie Hana Solo, który został zamrożony w karbonicie, i którego los pozostaje niepewny. W misji ratunkowej wspiera ją Lando Calrissian, ale gubernator Miasta w Chmurach musi najpierw pokonać uprzedzenia nowych towarzyszy związane z tym, że chwilę temu, działając pod sporą presją, był zmuszony współpracować z Imperium Galaktycznym.
Czy można powiedzieć jeszcze coś nowego w ramach świata mieszczącego w sobie tyle różnych historii? Nie jest to na pewno łatwe zadanie, ale Charles Soule dwoi się i troi, żeby fani byli zadowoleni. „Ścieżka przeznaczenia” to album z wyraźnie wyczuwalnym przygodowym sznytem. Powiedziałbym, że to typowy przedstawiciel nurtu „komiksu nowej przygody”, a to sprawia, że godnie reprezentuje markę „Star Wars”, przywołuje bowiem na myśl filmy klasycznej trylogii. To się chwali.
„Ścieżka przeznaczenia” charakteryzuje się przede wszystkim wartką akcją. Na szczęście w żadnym momencie nie popada ona w przesadę – wszystko mieści się w rozsądnych (jak na gatunek) granicach. Można było mieć pewne obawy, czy scenarzysta wybrnie z sytuacji, gdy na scenie nie ma jednego z głównych motorów franczyzy, czyli Hana Solo (on przebywa akurat na „urlopie” w karbonicie). Ostatecznie okazało się, że pozostałe postaci są w stanie ponieść na własnych barkach angażującą opowieść. Uwagę zwraca zwłaszcza Calrissian, który w pewnym sensie przejmuje rolę drużynowego łobuza, autor jednak wzbogaca go charakterologicznie, bo widzimy takiego Landa, który wraca po ludzi, za których był odpowiedzialny na Bespinie.
Podoba mi się, że niektóre motywy zawarte w tym komiksie znacząco wykraczają poza standardowe postrzeganie danych rzeczy. Wspomnę chociażby o Imperium – w akcie polowania na organizację Lei Organy i Mon Mothmy korzysta ono ze statku, którego załogę tworzą ludzie, którzy w czasie konfliktu stracili bliskich na zniszczonej Gwieździe Śmierci i mają z Rebelią osobiste porachunki. W porównaniu ze standardowym pokazywaniem każdego funkcjonariusza Imperium jako faszystowskiego złola, jest to godny odnotowania postęp.
Ilustracje są ładne i przejrzyste, utrzymane w nowoczesnym stylu. Dobrze sprawdzają się zarówno w scenach statycznych, jak i tych, kiedy akcja znacząco przyspiesza. Jesus Saiz nie gubi ani skupienia, ani szczegółów, co daje satysfakcjonujące efekty. Istotne jest też to, że artysta nie eksperymentuje z fizys bohaterów. Ci, których dobrze znamy, rzeczywiście przypominają siebie – jest to w mojej opinii istotny element franczyz, zwłaszcza tych, które rozpoczynały się filmami i płynnie przeszły na terytoria innych mediów.
Inauguracja nowej serii w ramach „Star Wars” to komiks udany, który godnie reprezentuje markę. Fani znajdą w nim sporo dla siebie i z całą pewnością nie będą rozczarowani jego poziomem. To nowa opowieść, ale jej duch jest nam doskonale znany – to lekka i angażująca przygoda. Jestem zadowolony, mam też nadzieję, że kolejne tomy utrzymają ten poziom.
Seria: Star Wars
Tom: 1
Tytuł: Ścieżka przeznaczenia
Scenariusz: Charles Soule
Rysunki: Jesus Saiz
Kolory: Arif Prianto i inni
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Tytuł oryginału: Star Wars
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania: kwiecień 2021
Liczba stron: 152
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Format: 165 x 255
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-4968-7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz