Pierwszy zbiorczy tom „Jacka z Baśni” był interesujący, drugi okazał się raczej irytujący, więc kompletnie nie wiedziałem, czego spodziewać się po „trójce”. Jedno było pewne – to będzie lekka, bezpretensjonalna rozrywka, kwestią otwartą pozostawała tylko jej jakość. Ponieważ mamy do czynienia z zamknięciem cyklu, miałem nadzieję, że autorzy zepną cztery litery, żeby dać nam godne, satysfakcjonujące zakończenie perypetii jednego z najbardziej bufonowatych bohaterów w historii komiksu. Sprawdźmy, czy tak się właśnie stało.
Po zdobyciu ogromnej fortuny Jack Horner koncentruje się na jej utrzymaniu. Ma to nieprzewidziane konsekwencje, bo powoli zaczyna się zmieniać, a jego baśniowa proweniencja daje o sobie znać w najmniej oczekiwany sposób. Tymczasem Jack Frost uczy się, jak być prawdziwym herosem, i choć początkowo jego wysiłki nie przynoszą skutków, to z czasem młodzian zaczyna dorastać do rosnącej z każdą misją odpowiedzialności.
Pierwszy zbiorczy tom „Jacka z Baśni” nastroił mnie naprawdę pozytywnie względem całej serii, ale entuzjazm ostygł po „dwójce”. Złożyło się na to kilka czynników, spośród których najważniejsze to wybitnie irytujący i antypatyczny tytułowy bohater oraz utracona świeżość pomysłu. Stąd też nie było zbyt łatwym zadaniem wyrokowanie, w jakim kierunku pójdzie ostatni wolumin, zamykający całość. Szczęśliwie okazało się, że bliżej mu do tej lepszej części cyklu.
Bardzo dobrym posunięciem okazało się pozostawienie Jacka Hornera na absolutnym uboczu wydarzeń i uczynienie z niego postaci drugo-, a może nawet jeszcze dalszoplanowej. Bohater, od którego cały cykl wziął tytuł, absolutnie się nie zmienił – nadal jest totalnym bucem, którego antypatyczność zraża każdą nowo poznaną osobę. Czytanie o kimś takim na bitych czterystu stronach byłoby naprawdę męczące. Ale skoro Jack schodzi na dalszy plan, to kto stoi na pierwszym? Otóż jest to… Jack. Tyle że Frost.
Syn Hornera i Królowej Lodu jawi się jako postać zdecydowanie ciekawsza niż jego papa. Wygrywa już tym, że zwyczajnie nie ma pretensji do wszystkich dookoła. Tak, tyle wystarczy, żeby odczuć progres w porównaniu do poprzedniego tomu! Na szczęście to nie koniec plusów. Frost bowiem się rozwija. Najpierw widzimy go jako nieopierzonego młokosa, który chce zostać bohaterem. Początek jego drogi pełen jest chęci, ale jeszcze nie umiejętności, jednak entuzjazm chłopaka robi swoje. Czytelnik wie, że ma do czynienia z kimś, kto ma altruistyczne podejście do świata i nie chce pomagać innym dla poklasku, ale z potrzeby. Ta szlachetność mogłaby być irytująca, ale czuć w niej autentyczność i dlatego ostatecznie nie mamy wrażenia, że obcujemy z harcerzykiem. Bo Frost jest przy tym charakterny, co to sprawia, że z każdą kolejną przygodą uczy się i zmienia, a zdobywane doświadczenie zdecydowanie pomaga mu wyjść poza jeden literacki wymiar.
Trzeci zbiorczy „Jack z Baśni” trzyma dość równy poziom jeśli chodzi o tempo akcji. Komiks jest stricte rozrywkowy, ale na szczęście nie mamy do czynienia ani z przesytem atrakcji, ani ze sztuką dla sztuki. Wspomniana akcyjność ma na celu podkreślenie rozwoju Frosta i spełnia swoją rolę bardzo dobrze – poprzez przeżywanie kolejnych przygód bohater dojrzewa emocjonalnie i rozwija swoją osobowość, stając się powoli tym, kim przy większej samokontroli i lepszym charakterze mógłby zostać drugi z Jacków.
Tu znajdowałby się zwyczajowy akapit o ilustracjach, ale w znacznej mierze odpowiadają za nie ci sami artyści co wcześniej, a co za tym idzie – jakość warstwy graficznej jest dokładnie taka sama, jak wcześniej. Komu więc spodobały się w poprzednich tomach, ten doceni ich klasę także i tym razem. Nie ma sensu bardziej rozpisywać się na ten temat.
Zakończenie perypetii Jacka Hornera okazało się komiksem całkiem przyjemnym w odbiorze, który ma prawo się podobać i zaciera nie najlepsze wrażenie, jakie pozostawił po sobie tom numer dwa. I choć jest to tytuł całkiem dobry, to dobrze również, że seria już się kończy, bo kiedy przyjrzymy się całemu spin-offowi „Baśni”, znajdziemy w nim kilka mielizn. Ostatecznie wydaje się jednak, że twórcy powiedzieli wszystko, co mogli i warto docenić ich wysiłki, bo „Jack z Baśni” jest komiksem przynajmniej przyzwoitym.
Tytuł: Jack z Baśni
Tom: 3
Scenariusz: Bill Willingham, Lilah Sturges, Chris Roberson
Rysunki: Russ Braun, Tony Akins i inni
Kolory: Daniel Vozzo
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Tytuł oryginału: Jack of Fables: The Deluxe Edition Book Three
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: lipiec 2024
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-6548-9
(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 11. 09. 2024).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz