niedziela, 11 września 2022

Robert Małecki "Wstyd" - Recenzja

 

Literacki kryminał cieszy się nad Wisłą sporą popularnością. Spragnieni wrażeń czytelnicy mogą sięgać po powieści różnych autorów i autorek – wybór jest naprawdę spory. W ostatnim czasie wielu twórców wyrobiło sobie na kryminałach nazwisko, że wspomnę tylko o Annie Kańtoch czy Przemysławie Piotrowskim. Sporo jest także odcieni zagadek, jakimi autorzy raczą swoich czytelników. Mamy opowieści w stylu retro, mamy fabuły osadzone we współczesności, są też takie utrzymane w tonie mrocznych thrillerów. Do wyboru, do koloru. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk na tym poletku jest bez wątpienia Robert Małecki, który powraca na półki księgarń z nową, dziesiątą już powieścią.

Julia Karlińska, dla znajomych Karla, to była policjantka, która obecnie uczy w liceum medycznym w Śmierszynie. Miastem niespodziewanie wstrząsa wieść o zabójstwie nauczyciela pracującego w placówce, a krótko po tym jeden z synów Karli zostaje uznany za zaginionego. Wkrótce policja odnajduje jego zwłoki. Czy te dwie sprawy się łączą? I czy mają coś wspólnego z niewyjaśnionym dotąd wypadkiem, w którym zginął mąż kobiety?

Mocną stroną „Wstydu” jest z pewnością kreacja protagonistów. Małecki potrafi wiarygodnie przedstawić ich rozterki i przemyślenia. Czuć, że są to osoby z krwi i kości, a ich problemy nie są wydumane. Co istotne, dotyczy to nie tylko bohaterki pierwszoplanowej, ale też postaci nieco mniej wyeksponowanych. Nie chcę nikomu psuć lektury, nie będę więc wchodził w szczegóły, ale we „Wstydzie” istotnym elementem jest kwestia tożsamości, życia w zgodzie z samym sobą. Autor zadaje pytania o to, czy bardziej istotne jest własne szczęście, czy może chronienie najbliższych? I choć niektórzy czytelnicy powiedzą, że Małecki porusza w swojej nowej książce problematykę z tych „na czasie”, to sugerowałbym przy lekturze nie kierować się takimi opiniami, bo nawet jeśli jakieś zagadnienie może być określone jako kontrowersyjne, a pisanie o nim oceniane jako koniunkturalne, to co jest alternatywą? Niemówienie o pewnych rzeczach w ogóle? Nie tędy droga. W mojej opinii dobrze więc, że Małecki porusza tematykę, która potrafi i obudzić emocje, i wzbudzić dyskusję. Nie ma nic gorszego niż literacka letniość.

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę w przypadku „Wstydu”? Z pewnością może się podobać przemyślana konstrukcja fabuły. Autor poświęca uwagę nie tylko wydarzeniom bieżącym, ale też tym dziejącym się kiedyś. Akcja nie biegnie co prawda dwutorowo (to, swoją drogą, dość popularny w kryminałach zabieg), ale kwestia przeszłości jest tu naprawdę istotna. Im bliżej końca, tym wszystko coraz mocniej się ze sobą wiąże, a zainteresowanie czytelnika rośnie. Autorom kryminałów nie zawsze udaje się utrzymać uwagę odbiorcy do samego końca, jednak Małecki nie poległ na tym polu. Co więcej, zakończenie jego nowej powieści nie jest ani banalne, ani wydumane. Jest po prostu satysfakcjonujące.

Intryga kryminalna prezentuje się całkiem ciekawie. Na kolejnych kartach autor podsuwa nam kilka różnych tropów, co sprawia, że rozwój fabuły nie jest wcale łatwy do przewidzenia. Ogólny kierunek, w jakim zmierza opowieść, być może będzie oczywisty dla znawców gatunku, ja jednak z przyjemnością analizowałem różne, podsuwane przez Małeckiego opcje, zastanawiając się nad tym „kto?”, „dlaczego?” i „jak?”. I wydaje mi się, że właśnie o to powinno chodzić w książce, która skupia się przede wszystkim na zagadce.

Wracając jeszcze na chwilę do bohaterów, warto zwrócić uwagę na to, że Małecki dużą wagę przywiązuje do takich kwestii jak strata i żałoba. Każda z postaci (a także każdy z nas) przeżywa tego typu doświadczenia inaczej. Niektórych zły los pcha do działania, innych przygniata do ziemi. „Wstyd” pod względem psychologii cały czas jest naprawdę wiarygodny, warto przy tym zaznaczyć, że autor do emocjonalnego tygla dorzuca znacznie więcej, nadając bohaterom dodatkowej głębi. Tytułowy wstyd, strach, poczucie winy, do tego rzutujące na codzienność tajemnice – to wszystko nadaje fabule kolorytu.

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Roberta Małeckiego wypadło nieźle. Czy przez brak znajomości jego poprzednich książek przegapiłem jakieś smaczki dla wiernych czytelników? Możliwe, jednak istotniejsze jest to, że „Wstyd” nie potrzebuje żadnych porównań, bo jest pozycją dość angażującą, niebanalną i na tyle ciekawą, że nie wykluczam tego, że kiedyś nadrobię część moich zaległości z bibliografii autora, a także będę wypatrywał tego, co napisze w przyszłości.

Autor: Robert Małecki
Tytuł: Wstyd
Wydawca: IV Strona
Data wydania: kwiecień 2022
Liczba stron: 408
ISBN: 978-83-6705-496-6

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 15. 06. 2022).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz