wtorek, 11 stycznia 2022

Ku gwiazdom - Antologia

 

Rozmaite antologie stanowią dobrą okazję do poznania odmiennych spojrzeń na dany temat. Zazwyczaj redaktorzy narzucają motyw, ten z kolei czasem jest bardziej szczegółowy, innym razem zaś daje autorom więcej swobody. „Ku gwiazdom” należy do tej drugiej grupy, bo jakkolwiek mamy tu do czynienia z jednym gatunkiem literackim, konkretnie z science fiction, to twórcy mieli pełną dowolność w zakresie kierunku, w jakim podążą snute przez nich opowieści. Cała książka jest z kolei na poły efektem konkursu dla autorów przed książkowym debiutem, na poły zbiorem tekstów osób zaproszonych do projektu. A co najważniejsze, w jednej i drugiej części znajdziemy prawdziwe literackie perełki.

Pierwsza część „Ku gwiazdom” (nieco mniej niż połowa objętości całej książki) to opowiadania konkursowe. Ogromne wrażenie robi przede wszystkim otwierający wolumin „Mistrz marionetek” autorstwa Michała Kłodawskiego. Tekst o pojawieniu się na Ziemi pasożyta kosmicznego pochodzenia jest nie tylko świetnie napisany, zachwyca też niezwykle fatalistyczną i przy okazji bardzo sugestywną wizją kontaktu z pozaziemską formą życia. Przy jego stosunkowo niewielkiej długości wolałbym uniknąć zdradzania fabularnych szczegółów. Powiem tylko tyle, że opowiadanie jest niepokojąco prawdopodobne, co sprawia, że czyta się je z uczuciem „dobrze, że to tylko fikcja”. Jednak gdzieś z tyłu głowy pozostaje pewien niepokój, który nie daje o sobie zapomnieć.

Bardzo ciekawie wypadają też „Kulisy lotu ptaka w kosmos”. Mikołaj Maria Manicki porusza interesującą tematykę problemów komunikacyjnych, podrzucając kilka ciekawych tropów do rozmyślań o kondycji człowieczeństwa. W moim przypadku lektura skończyła się refleksją na temat tego, że skoro tak trudno o porozumienie między ludźmi, to czy lot w kosmiczny bezkres jest w ogóle celowy? Manicki, poprzez opis kolejnego, potencjalnego etapu ewolucji człowieka i skonfrontowanie go z dzisiejszym myśleniem na temat odmienności, pokazuje nam, że warto wykazać empatię w kontakcie z innym przedstawicielem własnego gatunku, nieistotne jak bardzo obcy nam się wydaje, bo dzięki temu mamy okazję na zyskanie wzajemności.

Muszę przyznać, że w części konkursowej znalazło się jedno opowiadanie, które w ogóle do mnie nie trafiło. To ryzyko zawsze w antologiach występuje, co więcej, zazwyczaj trudno uniknąć chociaż jednego takiego przypadku. Dla mnie takim niewypałem okazał się tekst „Góra mroku”. Główną wadą jest w mojej opinii to, że napisane jest bardzo nieliterackim stylem, przez co staje się wyjątkowo nieprzystępne. Mimo niewielkiej objętości przedzieranie się przez nie stanowi spore wyzwanie. A czy wynagradza ten opór przy czytaniu? Według mnie niestety nie – choć autorowi nie można odmówić wiedzy, to nadmiar żargonu naukowego przytłacza, a to jest niestety po prostu męczące. Innymi słowy – forma za bardzo przesłania treść. Nie neguję jednak tego, że ktoś może wynieść z lektury więcej, docenić i wyróżnić konkretne elementy, mi jednak nie udało się odnaleźć tego czegoś, co by pozwoliłoby uznać lekturę za satysfakcjonującą.

Druga część antologii to opowiadania autorów zaproszonych do projektu. Dużo obiecywałem sobie zwłaszcza po tekście Wojciecha Guni. Lubię jego weirdy i spodziewałem się, że tutaj także dostaniemy coś w podobnym stylu, tyle że w kosmosie. Ostatecznie wyszło trochę inaczej, bo „Ciemność jest ogromna i cierpliwa” to opowiadanie bardzo refleksyjne i humanistyczne w wydźwięku, nastawione raczej na klimat. Autor kładzie duży nacisk na kwestię znaczenia egzystencji człowieka, pokazania kim jesteśmy nie tylko w starciu z niewiadomymi kosmosu, ale też w konfrontacji z samymi sobą i jak bardzo nieistotni możemy okazać się w wyniku tych spotkań. Nie jest to lektura zbyt optymistyczna, ale też chyba nikt nie spodziewał się po Guni, że da czytelnikowi ukojenie, prawda?

Pośród pozostałych tekstów fani science fiction z pewnością znajdą coś dla siebie. Twórcy zadbali o to, by czytelnik nie był rozczarowany. Ja wyróżniłbym z pewnością „Nie patrz w dół”. Opowiadanie ma mocno „vertikalowy” vibe, ale ostatecznie zmierza w innym kierunku niż pamiętna książka Rafała Kosika. Porusza tematykę konfrontacji wiary z pewnością, z czego wynika z kolei myśl o tym, dla jakich powodów warto zachowywać pozory. Przyznam, że nie znałem wcześniej twórczości Marty Magdaleny Lasik, to opowiadanie sprawi jednak, że zanotuję to nazwisko na potrzeby przyszłych lektur. Dobre wrażenie robi też tekst Marty Kładź-Kocot, która choć nie wybrała szczególnie oryginalnego tematu (potencjalna nieśmiertelność człowieka), to podeszła do niego w ciekawy sposób, dając nam w efekcie niebanalne, potrafiące skłonić do refleksji opowiadanie.

Z pewnością można ocenić „Ku gwiazdom” jako zbiór naprawdę warty uwagi. Jak to zazwyczaj bywa w przypadku antologii, nie każde zamieszczone tu opowiadanie trafi do każdego czytelnika, ale w tym akurat nie ma niczego dziwnego. Ważniejsze jest jednak to, że patrząc na tę książkę całościowo, można dostrzec wielką pasję do science fiction. I nieważne czy mowa o laureatach konkursu, czy o autorach bardziej doświadczonych – zwyczajnie czuć, że ten skład chciał dać czytelnikowi to, co ma najlepszego. Mam wielką nadzieję, że „Ku gwiazdom” nie jest jednorazowym wybrykiem i okaże się projektem cyklicznym, wydawanym co rok lub dwa lata w podobnej formie. Byłaby to świetna informacja dla fanów science fiction nad Wisłą.

Autorzy: różni autorzy
Tytuł: Ku gwiazdom
Wydawca: Wydawnictwo IX
Data wydania: wrzesień 2021
Liczba stron: 443
ISBN: 978-83-962463-4-9

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 03. 11. 2021).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz