środa, 30 czerwca 2021

Catwoman. W blasku księżyca - Recenzja

 

W zalewie Egmontowych nowości chyba każdy fan komiksu superbohaterskiego znajdzie coś dla siebie. Swoje pięć minut dostały ostatnimi czasy nawet postacie stosunkowo mało znane i popularne, a na pewno nie tak medialne, jak Superman czy Batman. Za jedną z nich można uznać Catwoman. Nie dostaliśmy jeszcze niestety regularnej solowej serii, w której to Kotka byłaby główną bohaterką, ale niektóre tytuły z jej udziałem trafiły już na polskie półki. Wcześniej był to bardzo udany run Eda Brubakera, teraz zaś mamy do czynienia z nieco innym podejściem. „W blasku księżyca” to album inaugurujący cykl „DC. Powieść graficzna 13+”, który, jak sama nazwa wskazuje, skupia się na historiach przeznaczonych dla grupy „young adults”. Sprawdźmy, jak prezentuje się ta inicjatywa i czy starsi odbiorcy też znajdą w niej coś interesującego.

Selina Kyle długo wytrzymywała to, że jej matka nie umie znaleźć sobie odpowiedniego partnera. Jednak kiedy kolejny z nich zaczyna być wyjątkowo niemiły, piętnastoletnia dziewczyna wybiera ucieczkę z domu i życie na ulicach Gotham. Odcięta od dawnych znajomych musi poradzić sobie z nową rzeczywistością. Choć jest typem samotniczki, będzie potrzebowała pomocy, żeby nie paść ofiarą grasującego po mieście bezwzględnego zabójcy.

Niełatwo napisać dobrą opowieść, której grupą docelową jest młodzież. Z jednej strony historia musi być angażująca i niegłupia, z drugiej nie wszystko można bezpośrednio zaprezentować. Nie można też ostentacyjnie unikać pewnych tematów, żeby czytelnicy nie poczuli się przez autora zlekceważeni jako osoby, które mogą czegoś jeszcze odpowiednio nie odczytać. Nurt „young adults” czasami wymaga wręcz większego wysiłku niż powieści i komiksy dla dorosłych. Widać, że Lauren Myracle próbowała tym wymaganiom sprostać. A z jakim efektem? Sądzę, że z całkiem przyzwoitym.

Na kartach „W blasku księżyca” autorka porusza problematykę, która może być istotna dla młodego czytelnika. Mowa tu przede wszystkim o poszukiwaniu swojego miejsca w życiu, chęci wyrażenia własnego „ja” oraz potrzebie akceptacji zarówno przez siebie samego, jak i innych ludzi, a także o próbie odnalezienia się w pewnych (niekoniecznie oczywistych) strukturach społecznych. Wszystko to umiejscowione jest w dość atrakcyjnym dla fanów popkultury miejscu, bo w Gotham City, czyli mieście, które znane jest wszystkim jako arena działania Batmana. Tutaj jednak Nietoperza nie uświadczymy, bo Bruce Wayne jest jeszcze nastolatkiem. Autorka wykorzystuje go zresztą do pogłębienia rozterek głównej bohaterki całej opowieści. Relacje międzyludzkie są tu dobrze nakreślone, choć raczej bez żadnych subtelności i niedopowiedzeń, Myracle gra raczej na oczywistościach, co chyba (jednak) jest konieczne w komiksie przeznaczonym dla tego konkretnego grona odbiorców.

Choć problematykę „W blasku księżyca” z pewnością można uznać za uniwersalną, to wydaje się, że sposób jej przedstawienia sprawi, iż dojrzalsi czytelnicy nie znajdą tu niczego dla siebie. Nie zrozummy się źle, komiks nie jest infantylny a Myracle traktuje swojego odbiorcę z szacunkiem, jednak bardziej oczytanemu  fanowi po prostu zabraknie tu nieco większej głębi. Sposób prowadzenia fabuły określiłbym jako zero-jedynkowy, tak też opisane są rozterki Kotki. Dodatkowo nie do końca realistycznie prezentuje się życie Seliny na ulicy – wszystko przebiega zbyt gładko i łatwo, a bohaterka na dobrą sprawę nie wpada w prawdziwe kłopoty, co nie sprzyja wiarygodności jej perypetii.

Rysunki są… ok. Isaac Goodhart operuje prostą kreską, która w sumie całkiem dobrze koreluje z liniową opowieścią. Ilustracje można określić słowem „ładne”, powiedziałbym, że wyglądają bardzo czysto i sterylnie – co można rozumieć dwojako, jak dla mnie jednak nie jest to zły manewr. Całość nie jest klasycznie kolorowana, tylko utrzymana w odcieniach zimnego niebieskiego i szarości, co wygląda początkowo odrobinę dziwnie, ale po pewnym czasie można do tego przywyknąć.

Przy lekturze „W blasku księżyca” trzeba pamiętać, że nadal mamy do czynienia z komiksowym mainstreamem, w dodatku nieco wygładzonym na potrzeby konkretnej grupy odbiorców. Ci bardziej wyrobieni nie znajdą tu zbyt wiele dla siebie, ale też nie do nich jest adresowana ta wersja „Catwoman” – warto o tym pamiętać. Z kolei młodsi czytelnicy, wchodzący dopiero w świat powieści graficznych, po przewróceniu ostatniej kartki powinni być zadowoleni. O to chyba twórcom chodziło i to wyszło im całkiem dobrze.

Tytuł: Catwoman. W blasku księżyca
Scenariusz: Lauren Myracle
Rysunki: Isaac Goodhart
Kolory: Jeremy Lawson
Tłumaczenie: Alicja Laskowska
Tytuł oryginału: Under the Moon: A Catwoman Tale
Wydawnictwo: Egmont Polska
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: luty 2021
Liczba stron: 192
Oprawa: miękka
Format: 150 x 230
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-5833-7

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, obecnie dostępnym w sieci na profilu facebookowym. Tekst ukazał się 19. 03. 2021). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz