wtorek, 7 sierpnia 2018

Wampiry - Recenzja

Od jakiegoś czasu Mucha Comics coraz mocniej zaznacza swoją pozycję jako wydawca komiksowej grozy. Jej nakładem ukazało się kilka interesujących serii, że wspomnę choćby o błyskotliwym i klimatycznym "Fatale" czy niejednoznacznym "Outcast. Opętanie". Majowa nowość, „Wampiry”, nie jest na pewno czystej krwi horrorem, ale  wykorzystuje jego elementy, by we frapujący sposób zaprezentować nam okropieństwa wojny. Dzieło Filipe Melo i Juana Cavii jest dosyć hermetyczne i daleko mu do mainstreamowego straszydła, stąd pytanie – czy takie podejście do tematu ma szansę na szersze przebicie się do świadomości fanów? Liczę, że tak, ponieważ jest to tytuł naprawdę wartościowy.

Akcja komiksu dzieje się w Gwinei, na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Trwają wojny kolonialne, w których Portugalia stara się utrzymać kontrolę nad swoimi „zamorskimi prowincjami”. W samym środku wojennej zawieruchy grupa żołnierzy zostaje wysłana w niejawną misję do Senegalu. Większość żołdaków nie zna nawet jej celu, we krwi mają jednak wypełnianie rozkazów. Także tym razem chcą dopełnić obowiązku, ruszają więc w niebezpieczną podróż przez afrykańską dżunglę. Wokół nich szybko zaczynają dziać się niepokojące rzeczy, jednak czy to wpływ tropikalnego klimatu i powstałe w jego wyniku omamy, czy też na najeźdźców faktycznie czyha coś złowieszczego?

Miejsce akcji „Wampirów” było idealnym pretekstem do zaprezentowania fabuły opartej po części na założeniach horrorów typu „survival”. Filipe Melo dobrze tę okazję wykorzystał – zwłaszcza pierwszy rozdział przywodzi na myśl filmy pokroju „Predator”, w których oddział żołnierzy przedziera się przez dżunglę, walcząc nie tylko z przeciwnościami losu, ale i z własnymi słabościami. W przypadku „Wampirów” różnica jest jednak taka, że tutaj nie ma aż tak ewidentnego pierwiastka fantastycznego i jasno określonego antagonisty. Scenarzysta stara się siać niepokój nie przez zabiegi oczywiste, ale przez kreowanie klimatu, który bardzo szybko staje się gęsty niczym smoła. Mimo pewnych poszlak i wskazówek nie jesteśmy w stanie jednoznacznie określić czy na portugalskich żołnierzy faktycznie czyha jakaś nadprzyrodzona siła, czy zwyczajnie tracą zmysły. Melo udanie balansuje na granicy dwóch gatunków, podsuwając nam co jakiś czas kolejne tropy.

„Wampiry” to także, a może przede wszystkim, bohaterowie. Pokazanie napięć i tarć wewnątrz zamkniętej grupy nie jest wcale zadaniem łatwym. Trzeba się sporo napracować, żeby nakreślić naturalne relacje między postaciami i sprawić, że czytelnik w nie uwierzy. Tutaj ta sztuka udała się doskonale – członkowie wysłanego do Senegalu oddziału są znakomicie zarysowani i wiarygodni. Każdy z nich przywiózł na tę misję swój bagaż doświadczeń, a niektórzy mierzą się dodatkowo z własnymi demonami. Część ich traum poznajemy, części się domyślamy, a każdy kolejny element ich charakterystyki i opisy wewnętrznej kondycji składają się na przekonujący obraz oblężonej i poddanej dużej presji psychiki.

Ważnym elementem „Wampirów” jest też ich kontekst polityczny. Akcja dzieje się podczas wojen kolonialnych, których stawką było de facto uzyskanie przez kolejne afrykańskie narody niepodległości. Autor daje nam do przemyślenia temat wolności danego kraju, która jest zagrożona przez działania najeźdźców. Odpowiedniego historycznego tła snutej przez Melo opowieści nadają też umieszczone na końcu albumu dodatki, które moim zdaniem, można równie dobrze przeczytać przed lekturą samego komiksu. Znajdziemy wśród nich dokładny opis sytuacji, w jakiej znalazła się ówczesna Portugalia i nakreślenie sytuacji w Afryce, szczególnie w państwach będących koloniami europejskich krajów.

Pod względem graficznym „Wampiry” prezentują się zaskakująco prosto. Kreska Juana Cavii jest bardzo stonowana, daleko jej jednak do realizmu, którego szczerze mówiąc, najprędzej bym się spodziewał w historii tego typu. Rysownik wybrał jednak inaczej i nie powiem, by był to wybór zły. W pewnym momentach może co prawda dziwić nieco cartoonowy design poszczególnych postaci, jednak gdy już przywykniemy do obranej konwencji, jawi się ona jako naturalna i w ostatecznym rozrachunku pasująca do fabuły. W paru momentach Cavia doskonale zilustrował fragmenty bez dialogów – zawarte w nich sceny są narysowane bardzo ładnie, a artyście udało się wydobyć drzemiące w nich ukryte emocje.

Nie sądzę bym sporo przesadził, gdy powiem, że „Wampiry” to jedno z większych komiksowych zaskoczeń ostatnich miesięcy na polskim rynku komiksowym. Nie dosyć, ze Mucha Comics wydała ten tytuł bez większych zapowiedzi, to w dodatku znacząco odbiega on tematycznie od większości ukazujących się obecnie serii czy one-shotów. Na szczęście jego wartość nie kończy się na samym tylko elemencie zaskoczenia, bo interesująca jest sama zawartość. Niecodzienna tematyka i umiejętne korzystanie z gatunkowych klisz dały w połączeniu komiks interesujący, który dla niektórych okaże się z pewnością lekturą wielokrotnego użytku.

Tytuł: Wampiry
Scenariusz: Filipe Melo
Rysunki: Juan Cavia
Kolory: Juan Cavia, Sandro Pacucci
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Tytuł oryginału: Os Vampiros
Wydawnictwo: Mucha Comics
Data wydania: maj 2018
Liczba stron: 240
Oprawa: twarda
Format: 190x275
ISBN: 978-83-65938-12-1

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz