W tej edycji „Star Wars Komiks” ukazały się już tomy zbierające w całość pierwsze zeszyty dwóch flagowych serii franczyzy. Mowa o „Star Wars” i „Darth Vader”. Zanim jednak mieliśmy okazję poznać ich kolejne odsłony, na rynku pojawiła się pięcioczęściowa opowieść „Księżniczka Leia” oraz pierwsze dwa zeszyty „Rozbitego Imperium”. I choć miałem nadzieję na utrzymanie dobrej passy to tym razem było niestety nieco gorzej.
Miniseria „Księżniczka Leia” opowiada o próbie zebrania rozsianych po całej galaktyce mieszkańców Alderaana i zapewnienie im pociechy po zniszczeniu planety przez Impreium. Na misję wyrusza nie kto inny jak księżniczka unicestwionej planety, a po drodze napotka wiele przeciwności. Z kolei „Rozbite Imperium” skupia się na pierwszych dniach po zniszczeniu drugiej Gwiazdy Śmierci, kiedy niedobitki armii Palpatine'a nadal są bardzo niebezpieczne i zagrażają pokojowi.
Główna składowa tego albumu jest tym komiksem, który sprawia zdecydowanie gorsze wrażenie. Dzieje się tak z kilku powodów, ale najważniejsze z są dwa. Pierwszy to głupawe założenia fabularne. Leia nie jest postacią, która powinna wyruszać na misje tak lekkomyślne, jak ta opisana w tym albumie. Charakter bohaterki jest tu zupełnie inny niż ten jaki znamy, więcej w niej Hana Solo i jego często bezmyślnego awanturnictwa niż zachowania odpowiedniego dla pani polityk i odpowiedzialnej monarchini. Poza tym trudno mi sobie wyobrazić, by w tak kluczowym momencie dla Rebelii jak czas po zniszczeniu Alderaana, Leia nie myślała politycznie. Wiem, to kosmiczna baśń, ale nawet mając tego świadomość, jej działania są niewiarygodne pod kątem psychologicznym.
Fabuła gna do przodu i skacze od lokacji do lokacji, niespecjalnie angażując przy tym czytelnika, który przyjmuje te wszystkie „atrakcje” na chłodno. Sytuacji nie sprzyja marna kreacja samej księżniczki, która zachowuje się nastolatka, a co więcej – wszystko jej się udaje, i to mimo tego, ze często zachowuje się tak głupio, że wręcz razi to w oczy. Jest piękna, mądra i sprytna – wszystko jej wychodzi, robi Imperialnych jak chce. Prawdziwy człowiek orkiestra. No nie wygląda to dobrze, strasznie to wszystko naiwne i przerysowane.
Lepiej prezentuje się początek „Rozbitego Imperium” i to ta historia sprawia, że całościowo nie możemy jednak mówić o komiksie słabym, jednak warto zwrócić uwagę, że pisanie o nim jako pomoście do „Przebudzenia mocy” wydaje się być lekkim nadużyciem. Abstrahując jednak od tego, komiks jest angażujący i wciągający, poziomem przypomina z kolei to, co dostaliśmy w pierwszym i drugim tomie „SWK”. Mamy do czynienia z komiksem pisanym przez Grega Ruckę, czyli można było spodziewać się dobrze napisanych postaci. I faktycznie – już sama Leia, która pojawia się z drugim zeszycie , prezentuje się lepiej niż w całej poprzedniej historii. Najważniejsze jednak, że sama fabuła jest interesująca. Są w niej emocje i dramaturgia, choć nie ma co ukrywać – na pierwszym planie stoi jednak akcja. Jest ona jednak prowadzona z głową.
„Księżniczka Leia” narysowana jest w porywach przeciętnie. Nie podoba mi się kreska Terry'ego Dodsona, bo jest za bardzo cartoonowa, a bohaterowie nie przypominają samych siebie. Co innego nowe postaci, - tu twórcza inwencja może być większa, ale jeśli czytam komiks o kimś, kogo znam od dawna, oczekiwałbym jednak większego podobieństwa. Problemu z tym nie mają rysownicy drugiego z zamieszczonych w tym tomie opowiadań. Poza tym na plus działa w „Rozbitym Imperium” nienachalna efektowność i dobre kadrowanie.
Trzecia odsłona „Star Wars Komiks” jest o wiele słabsza niż pierwsze dwa tomy. Stało się tak przede wszystkim za sprawą nijakiej głównej historii, która jest po prostu naiwna i rozczarowuje. Sytuację ratuje dodatek, ale tez trudno mi ocenić go kompleksowo, bo zamieszczono tu tylko połowę tego komiksu. No dobrze – tym razem było gorzej, ale wypadek przy pracy może zdarzyć się każdemu. Nie zrażam się i czytam dalej!
Seria: Star Wars Komiks
Tytuł: Księżniczka Leia
Tom: 01/2016
Scenariusz: Mark Waid, Greg Rucka
Rysunki: Terry Dodson, Marco Checchetto, Emilio Laiso, Angel Unzueta
Kolory: Jordie Bellaire, Andres Mossa
Tytuł oryginału: Princess Leia #1-5; Shattered Empire 1-2
Tłumaczenie: Zbigniew Grzędowicz, Jacek Drewnowski
Wydawca: Egmont
Data wydania: luty 2016
Liczba stron: 148
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz