czwartek, 24 listopada 2022

Rick i Morty. W innych światach - Recenzja

 

Chyba nie ma fana współczesnej popkultury, który nie znałby serialu animowanego „Rick i Morty”. Ten jadący nieustannie po bandzie, wulgarny i specyficzny tytuł skradł serca milionów fanów na całym świecie, a to przede wszystkim dlatego, że jest naprawdę zabawny i, wbrew pozorom, wcale nie bezrefleksyjny. Jego sukces okazał się na tyle duży, że obok produktu głównego spragnieni wrażeń fani co i rusz dostają coś nowego. Jedną z takich rzeczy jest komiks opowiadający o innych niż serialowe przygodach tytułowej dwójki.

W obliczu niespodziewanej wizyty ojca Jerry’ego Rick postanawia wyruszyć na samotną wyprawę, odseparowując się tym samym od rodziny na czas weekendu. Naukowiec nie zmienia planów nawet na wieść o możliwej zagładzie niezapomnianych Smoczych Szmat. Kiedy udaje się w podróż, pomoc wielkim gadom oferuje Morty, któremu towarzyszyć będzie najmniej spodziewany kompan – jego drugi dziadek.

Taki rodzaj humoru, jaki serwują nam twórcy „Ricka i Morty’ego” (mowa zarówno o serialu, jak i komiksowych projektach), trzeba lubić, bo jest to dowcip bardzo, ale to bardzo specyficzny. Przede wszystkim nie szanuje zbyt wielu świętości, jest też naprawdę wulgarny, co z pewnością sprawi, że przez niektórych odbiorców będzie odbierany jako prymitywny. Takie spojrzenie wydaje mi się jednak powierzchowne, bo przemycana przez twórców mnogość nawiązań nie tylko do popkultury, ale i światowej historii, jest godna podziwu.

„Rick i Morty. W innych światach” nie jest w tej materii wyjątkiem. Twórcy dają nam komiks, który mógłby być kolejnym odcinkiem serialu. I w mojej opinii ta właśnie cecha świadczy o nim najlepiej, jest to bowiem dokładnie to, czego fani mogliby oczekiwać. Na kolejnych kartach jesteśmy świadkami podzielonej na dwa główne wątki intrygi (swoją drogą, jest to znany fanom Sancheza zabieg), które przynoszą dokładnie takie perypetie, jakich każdy się spodziewał. Z kolei fakt, że mamy do czynienia z przygodami innymi niż te serialowe jest bardzo istotny, bo pozwala odrzucić jakiekolwiek próby oskarżania autorów o żerowanie na fanach. Ci drudzy dostali bowiem opowieść stosunkowo świeżą, a to powinno wzmocnić szacunek na linii czytelnik-twórca.

Dlaczego napisałem, że opowieść jest „stosunkowo świeża”? Chodzi o to, że w komiksie na arenę wydarzeń wracają dobrze znane fanom „Ricka i Morty’ego” Smocze Szmaty. Czyli mówimy tu o eksploatacji pomysłu, który został już w serii wykorzystany. Recykling nie jest jednak w tym przypadku wyczuwalny, bowiem scenarzysta bawi się ideą zasadności sequeli i ma świadomość tego, że jego dzieło jest „wariacją na temat”. Co więcej, Trujillo stara się odwracać znane schematy. Widać to na przykład w podzieleniu fabuły na dwa wątki i wprowadzeniu drugiego z dziadków Morty’ego. W tej konfiguracji Morty przejmuje cechy Ricka, a Leonard tymczasowo staje się Mortym. Takie spojrzenie na relacje między bohaterami jest w moich oczach odświeżające.

Jeśli chodzi o warstwę graficzną, omawiany album wygląda jak żywcem przeniesiony ze streamingowych ekranów. Postaci rysowane są w dokładnie ten sam sposób, jak w serialu – obaj rysownicy stanęli na wysokości zadania, dostarczając fanom to, czego oczekiwali. A była to przede wszystkim wierność pierwowzorowi. Dobrze jest także w materii kadrowania – odczuwalny na kolejnych stronach dynamizm doskonale obrazuje zaprezentowaną w tym komiksie szaloną opowieść.

Ten album był moim pierwszym spotkaniem z komiksowym „Rickiem i Mortym” i muszę przyznać, że nieco się tego kontaktu obawiałem. Dlaczego? Chodzi przede wszystkim o jakość serialu – nie sądziłem, żeby papierowa wersja mogła dorównać pierwowzorowi. Ostatecznie wyszło na to, że chociaż nadal będę stawiać na piedestale produkcję Adult Swim, to twórcy komiksowego spin-offu odrobili zadanie domowe. „W innych światach” mogłoby funkcjonować jako odcinek serialu i nikt nie narzekałby na jakość epizodu, gdyby faktycznie tak się stało. To chyba wystarczająca rekomendacja.

Seria: Rick i Morty
Tytuł: W innych światach
Scenariusz: Josh Trujillo
Rysunki: Josh Trujillo, Tony Fleecs, Jarrett Williams
Kolory: Leonard Ito
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Tytuł oryginału: Rick and Morty: Worlds Apart
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Oni Press
Data wydania: sierpień 2022
Liczba stron: 112
Oprawa: miękka
Format: 167 x 255
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-5538-1

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 11. 10. 2022).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz