wtorek, 24 sierpnia 2021

Robert J. Szmidt "Ostateczne rozwiązanie" - Recenzja

 

Na polskim poletku fantastycznym Robert J. Szmidt jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych pisarzy. Na taki stan rzeczy zasłużył sobie ciężką pracą i dobrą jakością kolejnych książek. „Apokalipsa według Pana Jana”, powieści z serii „Metro 2033”, własny cykl spaceoperowy – bibliografia Szmidta robi wrażenie, a na który jej element byśmy nie spojrzeli, okazuje się, że jest to naprawdę atrakcyjna, rozrywkowa pozycja, świetnie napisana i wciągająca. Dlatego też od dawna z uwagą przyglądam się kolejnym zapowiedziom dotyczącym powieści tego autora, a gdy kilka miesięcy temu pojawiła się informacja, że następna ma być historią alternatywną, czyli podgatunkiem bardzo interesującym, ale też niezwykle wymagającym, wiedziałem, że muszę tę książkę przeczytać.

Krótko po wydarzeniach września 1939 roku Adolf Hitler ginie w zamachu bombowym. Wszystko wskazuje na to, że III Rzesza zmieni kierunek swoich działań. Na dalszy plan schodzi kwestia żydowska, a uwaga Heinricha Himmlera skupia się na nowym wrogu – komunistycznej Rosji. Czy jednak Niemcy faktycznie porzucili plany eksterminacji „podludzi”? Polski dyplomata i angielski szpieg wpadają na trop sprawy, która może zadać kłam nowemu kursowi rzekomo obranemu przez nazistów i zatrząść posadami świata.

Nowa powieść Szmidta to w zasadzie rzecz przygodowo-szpiegowska, w ciekawym, historycznym sosie. Wybrana konwencja sprawiła, że autor nie mógł w trudnych chwilach schować się za fantastyczną fasadą i w ten sposób wyjaśniać fabularne nieścisłości, dlatego też niezwykle istotną rzeczą była tu sama intryga i to, w jaki sposób jest na kolejnych kartach rozwijana. Wyszło więcej niż dobrze, bowiem akcja nie gna na łeb na szyję, ale jest przy tym wystarczająco wartka, by cały czas utrzymywać zainteresowanie czytelnika na podobnym, wysokim poziomie. Najbardziej sprzyja temu właśnie szpiegowski sznyt, który nadaje całości nieco zadziorny charakter.

W historii alternatywnej niezwykle istotne jest takie nakreślenie świata przedstawionego, by jak najbardziej uprawdopodobnić prezentowany bieg wydarzeń. W przypadku „Ostatecznego rozwiązania” chodzi o II wojnę światową i sytuację, w której zamiast zabitego w zamachu Hitlera przywództwo nad III Rzeszą obejmuje Heinrich Himmler. Już punkt wyjścia jest bardzo ciekawy, a Szmidt dodatkowo kreśli bardzo niepokojącą wizję wydarzeń będących konsekwencją tej wymuszonej wymiany dawnego führera na nowego. Himmler jest w interpretacji Szmidta personą niezwykle przebiegłą, która nie dość, że potrafi pozbyć się właściwie każdej przeszkody, to w dodatku niezwykle cyniczną, co z kolei pozwala mu rozgrywać coraz większą część społeczeństwa nie tylko Niemiec, ale i innych europejskich krajów oraz trzymać diaboliczne plany masowej eksterminacji Żydów z dala od oczu postronnych.

Snuta przez Szmidta wizja początkowo wydaje się lepsza niż prawdziwe wydarzenia. W końcu Hitler nie żyje, więc świat musi zmierzać ku lepszemu, prawda? Nic bardziej mylnego. III Rzesza po zamachu na führera tylko pozornie wydaje się bardziej cywilizowana. Główny antagonista, Himmler, jest właściwie postacią epizodyczną. To zaskakujący, ale i ciekawy zabieg, pokazuje bowiem, jak niewiele autorowi trzeba, by zaprezentować go jako postać bezduszną, psychopatyczną, ale też wyrachowaną. Stoi z boku wydarzeń, ale ma na nie duży wpływ z tylnego fotela. Rządzone przez niego Niemcy nie zrezygnowały ze swoich planów, nadal chcą dominować nad Europą i rozwiązać „kwestię żydowską”, ale drogi, jakimi zmierzają do swoich celów, są zupełnie inne niż w naszej rzeczywistości. Bardziej subtelne, wyrachowane, ale nie mniej diaboliczne niż te, które tak dobrze znamy z własnej historii. A w ostatecznym rozrachunku bardzo trudno orzec, jaki Holokaust jest straszniejszy – taki, jakiego doświadczyliśmy, czy ten opisywany przez Szmidta, cichy, ukryty przed oczami świata, ale wcale nie mniej okrutny.

Książkę czyta się doskonale nie tylko dzięki płynnej fabule i błyskotliwej zabawie z historią, ale także za sprawą świetnie opisanych i wykreowanych bohaterów, którzy są po prostu bardzo wiarygodni. W znacznej mierze są to ludzie, którzy naprawdę żyli, co dodaje im autentyczności. Możliwe, że Szmidt nieco protagonistów podkolorował, ale widać też, że zwyczajnie chciał oddać cześć tym, dla których zachowanie człowieczeństwa w bestialskich czasach i uratowanie tak wielu osób, jak tylko się da, było priorytetem.

W przypadku każdej historii alternatywnej niezwykle ważne jest pytanie, czy przedstawiona przez autora jego wersja prawdziwych wydarzeń mogłaby naprawdę zaistnieć? Po lekturze „Ostatecznego rozwiązania” wydaje się, że faktycznie, niewiele było potrzeba, by losy świata skręciły w opisywanym przez Szmidta kierunku. Jasne, dużo tu gdybania, ale sam zamach na Adolfa Hitlera, przy odrobinie szczęścia, faktycznie mógł się powieść. A wówczas nie wiadomo jaki inny psychopata doszedłby do władzy. To wszystko zostało pokazane na łamach omawianej książki w sposób przekonujący i sugestywny, co ostatecznie sprowadza się do jednej, prostej konkluzji – warto zapoznać się z zaprezentowaną w „Ostatecznym rozwiązaniu” wizją II wojny światowej.

Autor: Robert J. Szmidt
Tytuł: Ostateczne rozwiązanie
Wydawca: Znak Horyzont
Data wydania: czerwiec 2021
Liczba stron: 384
ISBN: 978-83-240-7941-4

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, dostępnym w sieci na profilu facebookowym. Tekst ukazał się 26. 07. 2021). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz