niedziela, 7 października 2018

Flash (Odrodzenie). Tom 3: Łotrzy. Reaktywacja - Recenzja

„Odrodzenie” trwa już na tyle długo, że spokojnie można określić jakość większości serii. Zazwyczaj już na pierwszy rzut oka widać czy „będą z tego ludzie”, czy raczej szykuje nam się niewypał. W przypadku „Flasha” ciężko jednak było o jednoznaczną opinię – pierwszy tom był naprawdę przyjemnym czytadłem, ale powstałe po jego lekturze dobre wrażenie skutecznie zniszczyła słaba kontynuacja. Trzecia odsłona perypetii najszybszego człowieka na ziemi była więc niezwykle istotna w rozstrzygnięciu kwestii czy warto dalej zawracać sobie głowę runem Williamsona, czy jednak lepiej dać sobie z nim spokój i skupić się na innych tytułach.

Jednym z poważniejszych zagrożeń dla Central City jest grupa superprzestępców, znanych pod nazwą Łotrzy. W jej skład wchodzi pięcioro ludzi, którzy razem stanowią bardzo niebezpieczną siłę. Ostatnimi czasy wydawało się, że opuścili oni miasto. Taki stan rzeczy jest dla Flasha niepokojący, może bowiem oznaczać, że antagoniści przyczaili się gdzieś na uboczu, szykując grubszą aferę. Bohater musi sprawdzić, czy jego złe przeczucia mają uzasadnienie. Ponadto Flash i Kid Flash muszą zmierzyć się z kwestią tożsamości ojca tego drugiego oraz ponownie stawić czoła Czarnej Dziurze, organizacji chcącej wykorzystać Moc Prędkości do własnych celów.

Już sam tytuł trzeciego „Flasha” jasno sugeruje, że tym razem będziemy mieć do czynienia z komiksem nastawionym w znacznej mierze na akcję. I tak jest w istocie – główną część albumu zajmuje opowieść skupiająca się na potyczce głównego bohatera z grupą złoczyńców, a taki zamysł fabularny po prostu wymusza zastosowanie pewnych schematów. Williamson niespecjalnie stara się czytelników zaskoczyć, ale w tym konkretnym przypadku nie zamierzam zbytnio narzekać na brak oryginalności, bo całość ma odpowiednie tempo, a scenariusz, mimo zwyczajowych trykociarskich głupotek, trzyma w napięciu, a o to przede wszystkim chodzi w tytułach tego typu.

Dynamizm to jedno, a interesujący bohaterowie drugie. W tej materii mogłoby akurat być nieco lepiej, bo nie otrzymujemy niczego ponad standard. Flash jest zwyczajowo szlachetny, a napędzająca go motywacja nie ulega zmianie. Niczym nie zaskakują też antagoniści. Łotrzy przez pewien czas działali wspólnie ze speedsterem i starali się ratować Central City podczas jednego z dużych zagrożeń. W „Reaktywacji” znikają jednak odcienie szarości, a tytułowi łotrzy wracają w utarte koleiny, stając się ponownie niczym więcej aniżeli stereotypowymi przeciwnikami stereotypowego herosa. Czyli może nie do całościowo, ale jednak – nuuuda!

Obok głównej historii, Williamson zaprezentował też dwie krótsze, które sprawiają całkiem dobre wrażenie. Uwagę zwraca w nich próba pogłębienia relacji między Flashem a bliskimi mu osobami, co jest krokiem w dobrym kierunku, ponieważ mocuje Barry’ego Allena w jego otoczeniu i buduje potrzebne fabularnie związki między nim i ważnymi dla niego postaciami. W jednej pierwsze skrzypce gra Kid Flash, w drugiej Iris West, co stanowi przyjemne urozmaicenie po dłuższej opowieści, w której główny bohater serii nie chciał zbytnio dzielić z innymi czasu ekranowego. I właśnie w takich proporcjach ten zabieg ma rację bytu, będąc chwilowym oddechem od najważniejszego bohatera danego tytułu. Williamsonowi udało się to, na czym nieco wyłożyli się Tomasi i Gleason, gdy w prowadzonym przez siebie „Supermanie” uwagę skupili na młodym Jonie, po macoszemu tratując Kal-Ela.

Warstwa graficzna albumu robi przyzwoite wrażenie. Nad główną historią pracował Carmine Di Giandomenico, którego prace mogliśmy podziwiać już w pierwszym tomie serii. Jego styl nie uległ diametralnej zmianie, a dostarczone przez niego ilustracje są dość charakterystyczne – choć pozornie nieco niechlujne, przyciągają oko, zwłaszcza w scenach akcji. O wiele bardziej konwencjonalnie prezentuje się za to Jesus Merino, który tworzy w stylu mocno standardowym i charakterystycznym dla dzisiejszego superhero – jego prace spodobają się bez wątpienia tym, którzy cenią dynamizm oraz efektowność i nie przeszkadza im pewna generyczność.

Czy „Łotrzy – Reaktywacja” sprawia zatem, że warto kontynuować przygodę z odrodzonym „Flashem”? Wydaje się, że odpowiedź na to pytanie jest mimo wszystko twierdząca, choć nie obyło się bez pewnych zastrzeżeń. Kolejny tom cyklu pokazał, że Joshua Williamson jakkolwiek pewnego poziomu nie przeskoczy, to jest jednak całkiem dobrym wyrobnikiem, który potrafi dostarczyć zajmującą, rozrywkową fabułę. Tyle wystarczy, by ocenić ten tytuł w miarę pozytywnie i w listopadzie, kiedy ukaże się tom numer cztery, dać mu kolejną szansę. 

Tytuł: Łotrzy. Reaktywacja
Seria: Flash (Odrodzenie)
Tom: 3
Scenariusz: Joshua Williamson
Rysunki: Carmine Di Giandomenico, Jesus Merino
Kolory: Ivan Plascencia
Tłumaczenie: Tomasz Kłoszewski
Tytuł oryginału: The Flash, Vol. 3: Rogues Reloaded
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: lipiec 2018
Liczba stron: 144
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 167 x 255
Wydanie: I
ISBN: 978-83-2813-423-2

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Arena Horror i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz