sobota, 13 października 2018

Dozorca. Nie wszystko złoto - Recenzja

Od momentu debiutu Non Stop Comics konsekwentnie buduje swoją markę na rodzimym komiksowym poletku. Wypuszcza wiele naprawdę interesujących tytułów, za co zostało docenione chociażby na Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi, gdzie otrzymało nagrodę dla najlepszego wydawcy komiksów w Polsce w roku 2018. Wyróżnienie naprawdę nie wzięło się znikąd, a teraz, kiedy po wakacyjnej przerwie NSC powraca z nową ofertą, będziemy mieli okazję przekonać się czy tak dobra forma zostanie utrzymana także w końcówce roku. Jedna z wrześniowych nowości, która może przyczynić się do ugruntowania pozycji firmy to „Dozorca”, opowieść tyle intrygująca, ile specyficzna.

Wydawałoby się, że robota dozorcy to nic takiego. Opieka nad daną dzielnicą czy kamienicą, utrzymywanie porządku, zbieranie śmieci, dbanie o wspólną przestrzeń mieszkańców... I tak jest w istocie, jednak gdy mowa o Dozorcach pisanych dużą literą, sprawa przedstawia się już zgoła inaczej. Ci członkowie starożytnego zakonu strzegą ludzkich siedzib przed potworami. Jedną z Dozorców jest Kathy Wilkes, kobieta w sile wieku, która coraz bardziej zaczyna potrzebować zastępcy. Ma jednego na oku, ale niejaki Dot, okoliczny nastolatek, na razie jest bardziej zainteresowany przyjemnościami życia niż jakąkolwiek misją. Sytuacji nie ułatwia fakt, że młodzieniec uważa, iż kobieta bredzi, mówiąc coś o jakichś monstrach. Tylko konfrontacja z prawdziwą bestią może przekonać go do zmiany nastawienia.

Jeśli spojrzymy na „Dozorcę” pod kątem gatunkowym dostrzeżemy w nim trochę horroru, szczyptę urban fantasy i dużą dawkę przygody. Połączenie trochę ryzykowne, które jednak może przemienić się w coś naprawdę przyjemnego, gdy weźmie się za nie utalentowany scenarzysta. Podczas lektury zwraca uwagę przede wszystkim ciekawe wykorzystanie postaci pewnego demona i wrzucenie go w wielkomiejskie otoczenie. Działa to wszystko trochę na zasadzie kontrastu – istota jest dzika i drapieżna, a swoimi poczynaniami sieje terror, którego trudno spodziewać się w mieście – kojarzy się on z atakami dzikich zwierząt w bardziej pierwotnych rejonach Ziemi. I właśnie to zestawienie dwóch niezbyt do siebie przystających elementów wyszło całkiem interesująco.

W „Nie wszystko złoto” jest dużo akcji utrzymanej  w dość młodzieżowym klimacie. Dzieje się tak przede wszystkim za sprawą głównych bohaterów, młodych sympatyków kultury hip-hop. Taka decyzja autora niesie za sobą oczywiste manewry, takie jak przeładowanie dialogów przekleństwami (co w pewnym momencie niektórych odbiorców może zacząć nieco razić) czy też korzystanie z rapowych rekwizytów, vide przeciwsłoneczne czapki z prostymi daszkami lub złote łańcuchy. Te ostatnie będą zresztą istotnym elementem fabuły, bowiem Bartosz Sztybor w interesujący sposób wplótł te małe elementy do tworzonego przez siebie nastroju przywodzącego na myśl miejską legendę.

Niektórym czytelnikom może nieco przeszkadzać fakt, że pierwsza odsłona „Dozorcy” to w zasadzie nic nowego. Wielkomiejska sceneria już wielokrotnie była areną niezwykłych, fantastycznych wydarzeń, opisywanych czy to w książkach, czy komiksach. W związku z tym trudno tu mówić o jakiejkolwiek większej świeżości. Ja jednak nie uważam, by był to warunek konieczny, żeby dane dzieło uznać za satysfakcjonujące. Ważniejsza jest warsztatowa sprawność autora, który nawet jeśli gra na kliszach, to czyni to umiejętnie. Tak właśnie jest w tym przypadku – snuta przez Sztybora opowieść, mimo że nie wychodzi poza standard, angażuje, a to się chwali.

Warstwa graficzna albumu z pewnością nie spodoba się każdemu odbiorcy, jest bowiem specyficzna. Na naprawdę wielu planszach sprawia wrażenie bardzo niechlujnej, a momentami trudno rozróżnić szczegóły kolejnych rysunków lub nawet powiedzieć na co właściwie patrzymy. Po kilku stronach zdziwienia zacząłem się jednak do stosowanej przez Shavrina stylistyki przyzwyczajać i już po chwili nie stanowiła ona zbyt wielkiego problemu. Warto też wspomnieć, że całości z pewnością nie można odmówić dynamizmu – kolejne sceny są dobrze rozrysowane i zwracają uwagę nieszablonowością w kadrowaniu, któremu daleko do standardowych komiksowych kwadratów.

Pierwsza odsłona „Dozorcy” stanowi całkiem interesującą pozycję w katalogu Non Stop Comics. Wizualne fajerwerki (bądź udziwnienia – wszystko zależy od nastawienia czytelnika) nie przysłoniły faktu, że jest to w gruncie rzeczy dość prosta opowieść o interesującym sznycie miejskiej legendy. Podobnych komiksów nie ukazuje się w Polsce zbyt wiele, więc tym bardziej warto docenić, gdy tytuł o takiej charakterystyce w końcu się na rynku pokazuje i, co więcej, jego jakość jest satysfakcjonująca. Ja będę z zainteresowaniem wypatrywał wieści o kontynuacji, mając nadzieję, że nie przyjdzie nam czekać na nią zbyt długo.

Seria: Dozorca
Tytuł: Nie wszystko złoto
Tom: 1
Scenariusz: Bartosz Sztybor
Rysunki: Ivan Shavrin
Tłumaczenie: Bartosz Sztybor
Tytuł oryginału: Janitor – Good as Gold
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawca oryginału: Ankama Editions
Data wydania: wrzesień 2018
Liczba stron: 96
Oprawa: twarda
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 978-83-8110-621-4

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz