piątek, 28 października 2016

Krótko o... "Morfinie" Szczepana Twardocha

Muszę przyznać, że Morfinę czytało mi się o niebo lepiej niż Wieczny Grunwald. Tutaj też bywa specyficznie językowo, ale forma nie jest już tak niemożliwie męcząca i nie dominuje nad treścią. Na szczęście. 

Warszawa w początkowych dniach II wojny światowej. Konstanty Willemann lawiruje między różnymi uciechami cielesnymi, chcąc kontynuować życie, jakie wiódł przed konfliktem. Mężczyzna, jakkolwiek jest konformistą i pragnie po prostu żyć łatwo i przyjemnie,  zostaje wplątany w sprawę konspiracji. Chcąc nie chcąc, zaczyna działać w patriotycznym podziemiu. 

Historia Kostka Willemanna wciąga, prowadzona jest przy tym w hipnotyczny sposób. Czytelnik towarzyszy bohaterowi w jego poszukiwaniach samego siebie, w próbach określenia kim właściwie jest. Nałogowcem i kurwiarzem czy dobrym mężem? Polakiem czy Niemcem?  Morfina to jednak także, a może przede wszystkim, opowieść o zwykłym, grzesznym człowieku, który zostaje niejako na przekór sobie samemu wplątany w tryby wielkiej historii. 

Przy tym wszystkim jest tu też miejsce na próbę dekonstrukcji romantycznego polskiego patriotyzmu, co może u co po niektórych wywołać oburzenie, ja jednak jestem zdania, że nie ma co pluć jadem, bo Twardoch nie szarga świętości, ale jedynie demitologizuje tradycyjną narodową martyrologię, co przybliża fabułę realnemu życiu, znacząco ją tym samym uwiarygodniając. 

Morfina przyniosła Twardochowi szerokie uznanie. To dzięki tej powieści autor otrzymał Paszport Polityki i wszedł „z buta” w literacki mainstream. Nie będę szedł pod prąd – te wszystkie komplementy i nobilitacje są w mojej opinii całkowicie zasłużone, Morfina to po prostu znakomita książka. 

9/10

Autor: Szczepan Twardoch
Tytuł: Morfina
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 584
ISBN: 978-83-0805-011-8

4 komentarze:

  1. Różnie się opiniuje tę powieść. U mnie leży na półce. Po recenzji, jednak, zachęca do jej przeczytania. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też długo leżała i czekała na swoją kolej. W końcu przyszedł czas i nie żałuję. Lepiej późno niż wcale. ;) Także ja polecam.

      Usuń