piątek, 18 marca 2016

Catwoman. Tom 1: Na Tropie Catwoman - Recenzja

Catwoman to postać, która zazwyczaj stała w cieniu Batmana. Uzupełniała jego przygody i była, to prawda – interesującym, ale zaledwie tłem. A pojawiła się w orbicie zainteresowania czytelników już w 1940 roku, wówczas jeszcze jako The Cat. Dosyć szybko okazało się, że jest to bohaterka wielce interesująca i ciężka do jednoznacznej moralnej oceny. Zawsze balansowała na granicy prawa, ewoluując z czasem z roli antagonistki Batmana, do jego (dyskusyjnego) sprzymierzeńca. Swoją własną serię otrzymała jednak stosunkowo późno, bo pod koniec lat 80. zeszłego wieku. Tytuł do własnej dyspozycji to oczywiście doskonała okazja, by spojrzeć na jej perypetie świeżym okiem, a także we właściwy sposób przedstawić wartą poznania personę. 

Wewnątrz pięknie wydanego tomu znajdziemy kilka opowieści z seksowną kotką w roli głównej. Na pierwszy ogień idzie historia Darwyna Cooke’aWielki Skok Seliny Kyle. Jak sam tytuł wskazuje, wewnątrz znajdziemy opis perypetii bohaterki, która zebrawszy odpowiednią ekipę, szykuje się do skoku na pociąg z forsą. Kolejne składowe, pisane już przez Eda Brubakera, traktują najpierw o poszukiwaniu zaginionej panny Kyle, a następnie o jej przygodach w Gotham. Bohaterka, po powrocie do czynnej aktywności, musi zmierzyć się z zabójcą „dziewczyn pracujących”, poradzić sobie z łajdakiem wykorzystującym dzieci do przemytu narkotyków, a także wyjść obronną ręką ze skomplikowanej afery z policjantami w roli głównej. Wszystkie wymagać będą sporych umiejętności, nie tylko fizycznych, ale i w materii sprytu oraz dedukcji.

Na Tropie Catwoman to galeria naprawdę ciekawych osobowości. Kogóż my tu mamy? Jest oczywiście sama Selina Kyle – na znacznej przestrzeni albumu mamy do czynienia właśnie z tą tożsamością słynnej włamywaczki. Co ciekawe, Kyle jest przez scenarzystów przedstawiona jako osoba ze sporymi wątpliwościami, głównie natury moralnej. Widać to przede wszystkim w historiach Brubakera, w których bohaterka zastanawia się m.in. nad swoją rolą w Gotham i kwestią, kim właściwie jest – bohaterką, włamywaczką, a może kimś jeszcze innym? Jedno, co można powiedzieć na pewno, to to, że jest to postać wyjątkowo niejednoznaczna. Można nie pochwalać jej metod, ale nie sposób odmówić jej pewnej dozy szlachetności. Scenarzyście trzeba przyznać, że wyjątkowo dobrze poradził sobie z zadaniem wiarygodnego pokazania charakteru tej postaci. 

Równie ciekawie przedstawia się prywatny detektyw, Slam Bradley. To typowy staromodny przedstawiciel swojej profesji, wzorowany na detektywach z kryminałów noir. Gdy trzeba, potrafi użyć pięści, ba, jest w tym wyjątkowo dobry, ale to na pewno nie jest jedyny sposób, w jaki działa. Wiele zawdzięcza inteligentnemu podejściu do badanych spraw, a także żelaznemu kręgosłupowi moralnemu, który jednak może przynieść tyle pożytku, co i szkód. Gotham niekoniecznie jest miastem wynagradzającym uczciwość. Opowieść, w której detektyw jest głównym bohaterem, doskonale łączy się z pierwszą w tomie, której autorem jest Darwyn Cooke. Dopowiada pewne kwestie i daje lepszy ogląd całości. 

Warstwa scenariuszowa to bardzo mocny punkt omawianego tytułu. Właściwie wszystkie zaprezentowane tu historie trzymają wysoki poziom. In plus wybija się zwłaszcza Wielki Skok Seliny Kyle, gdzie charakterystyczna dla filmów sensacyjnych akcja łączy się z fascynującymi wątkami osobistymi, dotyczącymi praktycznie wszystkich występujących tu bohaterów. Opowieść o Slamie Bradley’u czaruje z kolei charakterystycznym klimatem w stylu noir, a kolejne składowe, także operując w stylistyce kryminalnej, przyciągają uwagę zarówno interesującą fabułą, jak i przedstawieniem problemów społecznych dotyczących członków nizin społecznych Gotham City. Ludzie ci nie mogą liczyć na żadną reprezentację, ich prawa depczą nawet policjanci, w obliczu czego ktoś inny musi się z owymi sprawami zmierzyć. Tym razem poczuwa się do tego Catwoman. 

Za warstwę ilustracyjną albumu odpowiada kilku artystów, pierwsze skrzypce w większej części gra Darwyn Cooke. Najlepszą pracę wykonał w otwierającym całość Wielkim Skoku... Zaprezentowane tu rysunki można określić jako nawiązujące do stylu retro, bardzo kreskówkowe. Zazwyczaj nie jestem entuzjastą podobnego stylu, jednak u Cooke’a jest to akurat atut. Pasują do sensacyjnego charakteru scenariusza, a utrzymana w znacznej części historii dosyć ciemna kolorystyka doskonale z nimi współgra. Wrażenie nieco rozpływa się w dalszych historiach ilustrowanych przez Cooke’a, gdzie rysunki sprawiają wrażenie nieco uproszczonych, jednak wciąż widać w nich rękę rzetelnego artysty. 

Na Tropie Catwoman to kolejny tom serii wydawniczej DC Deluxe, z którym bezsprzecznie warto się zapoznać. Przyznam szczerze, że przed lekturą miałem pewne wątpliwości, czy solowe przygody Seliny Kyle będą wystarczająco interesujące, by zasłużyć sobie na osobny tytuł w tej, elitarnej w końcu, linii. Okazało się jednak, ze osoby odpowiedzialne za dobór historii do zaprezentowania spisały się na medal. Przy lekturze opowieści Cooke’a i Brubakera można przenieść się w intrygujący świat sensacji i kryminału, podany w bardzo atrakcyjny sposób. Polecam. 

Autorzy: Ed Brubeker, Darwyn Cooke (scenariusz), Darwyn Cooke, Cameron Stewart i inni (rysunki)
Tytuł: Catwoman: Na Tropie Catwoman
Tytuł oryginału: Catwoman: Trail of the Catwoman
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont
Data wydania: luty 2016
Liczba stron: 336
ISBN: 978-83-281-1623-8

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem http://szortal.com/ i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz