niedziela, 12 lipca 2015

Brandon Sanderson "Stalowe Serce" - Recenzja

Brandon Sanderson jest autorem, który ostatnimi czasy zyskał bardzo dużą popularność. Nie dosyć, że to właśnie on został wybrany do dokończenia kultowego cyklu Roberta Jordana, Koło Czasu, to jego autorska saga fantasy, Archiwum Burzowego Świata, zbiera bardzo dobre recenzje krytyków oraz fanów. A to zaledwie część jego bibliografii. Najnowsza powieść Amerykanina to skok w niezwykle popularne ostatnio rejony, czyli nurt young adults. To próba wstrzelenia się w gusta starszej młodzieży, co wcale nie jest zadaniem łatwym. Twórca musi udanie lawirować między ciekawie przedstawionymi schematami, wartką akcją oraz morałem, który nie będzie dla młodego czytelnika zbyt oczywisty. Dobrze, gdy przy okazji także bardziej wyrobiony odbiorca znajdzie w takiej powieści coś dla siebie. Sanderson w znacznej mierze podołał temu zadaniu.

Akcja powieści dzieje się w bliskiej przyszłości. Na niebie pojawiła się Calamity (do końca nie wiadomo czym ów obiekt w istocie jest), co spowodowało, że niewielka część populacji Ziemi zaczęła się zmieniać. Wybrańcy, tzw. Epicy, odkryli w sobie nadprzyrodzone moce. Jednak wraz z ich pojawieniem, zanika także moralność. Obdarowani chcą rządzić całą resztą i toczą ze sobą walki o władzę, co powoduje powolną dewastację świata. Nie wszyscy śmiertelnicy chcą się pogodzić z takim losem. Grupa Mścicieli staje do walki z władającym Newcago (dawniej Chicago) Stalowym Sercem, potężnym Epikiem, którego moce sprawiają, iż jest on prawie niemożliwy do zranienia. Mściciele muszą odnaleźć jego słabą stronę i położyć kres władaniu tyrana.

Gdy chodzi o tematykę superbohaterską, przed oczami stają nam zazwyczaj bohaterowie dwóch amerykańskich gigantów komiksowych, DC i Marvela. Któż nie zna tak charakterystycznych postaci jak Superman, Spider-Man czy członkowie drużyny X-Men, a także ich przeciwników – łotrów posiadających super moce? Tam jednak ci źli zawsze mieli przeciwwagę w postaci wspomnianych wyżej obrońców. Sanderson odrzuca tę zasadę. W Stalowym Sercu tylko Epicy są obdarzeni nadnaturalnymi zdolnościami, a stający z nimi w szranki ludzie, mają po swojej stronie jedynie determinację i zdobycze techniki. Dzięki temu manewrowi, Sanderson w twórczy sposób odbija ewentualne zarzuty o zbyt duże inspirowanie się motywami dobrze znanymi. Oczywiście, korzysta z tematyki powszechnie znanej i lubianej, ale obrabia ją na własną modłę.

Jak przystało na powieść z nurtu young adults, Stalowe Serce posiada bardzo dynamiczną fabułę. Akcja nie zatrzymuje się prawie w ogóle, pędzi do przodu w bardzo szybkim tempie. Momenty przestoju służą pewnemu pogłębieniu rysu charakterologicznego bohaterów, ale nie przysłaniają tego, co stoi na pierwszym planie. Także konstrukcja książki jest podporządkowana rozrywkowej fabule, rozdziały są krótkie i łatwe do przyswojenia dla młodego czytelnika. Jest to zresztą zabieg charakterystyczny dla fantastyki młodzieżowej. Żyjąc w dobie informacji obrazkowej, łatwo dostępnej i skondensowanej, uwagę odbiorcy przykuje coś skrojonego na ten właśnie kształt. Tutaj krótkie rozdziały, kończone często na modłę odcinków serialu, zawieszeniem akcji, są rozwiązaniem wręcz wskazanym.

Występujący w Stalowym Sercu bohaterowie wykreowani są w taki sposób, by czytelnik mógł się z nimi łatwo identyfikować. Będący narratorem całości David Charleston jest 18-latkiem, którego życie zostało ukształtowane przez traumatyczne wydarzenia, jakich doświadczył w dzieciństwie. Ojciec Davida zginął z ręki Stalowego Serca i od tego czasu chłopak planuje zemstę, która w końcu może się ziścić, dzięki sojuszowi z Mścicielami. Zawsze łatwiej jest zrozumieć motywację bohatera walczącego w słusznej sprawie. Sanderson doskonale zdaje sobie z tego sprawę i to właśnie na członkach grupy walczącej z Epikami skupia się w znacznej mierze jego uwaga. Zabieg ten ma jednak także swoje wady, bohaterowie posiadający super moce są na kartach powieści przedstawieni jako istoty brutalne i nieposiadające sumienia, co momentami przybiera karykaturalne wręcz rozmiary. Wszystko można oczywiście uzasadnić założeniami świata przedstawionego, tym niemniej jest to element, który lekko zgrzyta.

Epicy są skrojeni według dosyć standardowych wzorców. Bohater tytułowy jest np. kuloodporny, prawie że niezniszczalny, posiada też moc zamiany materii w stal, a moce innych to m.in. umiejętność tworzenia iluzji, nadludzka zręczność, zdolność zabijania gestem, niewidzialność, czy w końcu przewidywanie przyszłości. Przy prezentacji kolejnych postaci, przed oczami czytelnika z miejsca stają tacy herosi jak Superman, czy poszczególni członkowie X-Menów. Różnica jest taka, że Sanderson przedstawia ich w krzywym zwierciadle, to bohaterowie klinicznie niezdolni do czynienia dobra. Warto przy okazji nadmienić o dosyć dziwnej strategii przyjętej przez tłumaczkę Stalowego Serca. Imiona niektórych Epików zostały przetłumaczone (Stalowe Serce, Pożar, Władca Ciemności), lecz w innych przypadkach pozostały wersje oryginalne (Fortuity, Strongtower). Rozumiem, że np. Silna Wieża brzmi dosyć infantylnie, tym niemniej, warto by zachować jakąś konsekwencję.

Najnowsza powieść Brandona Sandersona jest dziełem lekkim, łatwym i przyjemnym. Nie udaje niczego więcej, niż w istocie jest – dobrą rozrywką, celującą w gusta fanów szybkiej akcji. W tej materii sprawdza się doskonale. I chyba tylko tacy odbiorcy po Stalowe Serce sięgną. Czytelnicy celujący w fantastykę poważniejszą i bardziej skomplikowaną, zrezygnują z lektury już po usłyszeniu haseł „young adults” oraz „superbohaterowie”. Gdy jednak i oni zapragną chwili przygody, warto wtedy pamiętać, że Stalowe Serce jest książką, która im ją zagwarantuje.

7/10

Autor: Brandon Sanderson
Tytuł: Stalowe Serce
Tytuł oryginału: Steelheart
Tłumaczenie: Joanna Szczepańska
Wydawca: Zysk i S-ka
Data wydania: 8 czerwca 2015
Liczba stron: 444
ISBN: 978-83-7785-526-3

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem http://szortal.com i na nim była pierwptnie publikowana - KLIK)

4 komentarze:

  1. Superbohaterowie w krzywym zwierciadle? Chętnie przeczytam, tym bardziej, że jestem fanką postaci komiksowych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie czytam. Sanderson jest jednym z moich ulubionych pisarzy. Gość ma wyobraźnię i nadaje innego spojrzenia na SF. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się zabrać za inne książki jego autorstwa. Na półce czeka np. "Droga Królów". Wszędzie słychać, że jest świetna, tylko ta objętość... Nieporęcznie się to będzie woziło... :)

      Usuń