poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Mamy tu Meksyk, o jakim nawet nie śnisz...



Kolejny incydent z udziałem kiboli piłkarskich! Na plaży w Gdyni zaatakowali oni Bogu ducha winnych meksykańskich żeglarzy, którzy padli ofiarą bezprecedensowej fali nieuzasadnionej nienawiści! Komentarze w podobnym tonie zaczęły pojawiać się w niedzielę wieczorem, gdy sprawa bójki na gdyńskiej plaży wypłynęła na szerokie wody (A co, jesteśmy w końcu przy żeglarzach!) polskich portali internetowych. Jak to jednak zazwyczaj bywa, część mediów szybciej feruje wyroki, niż myśli.

Oto bowiem, dzień po wydarzeniu, gdy już zdążono ogłosić, że to kolejny popis polskiej młodzieży patriotycznej i wszystkich pięknie potępić i wyzwać od faszystów, okazuje się, że sprawa wygląda jednak nieco inaczej. Otóż konflikt zainicjowali cudzoziemcy! Istny szok! To jednak nie wszyscy przybywający do Polski goście z innych stron świata są barankami pokoju? No cóż… nie.

Dzięki nagraniom z miejskiego monitoringu okazało się, że to Meksykanie byli stroną agresywną, zaczepiając przez kilka minut polskie kobiety. Ktoś w końcu stanął w ich obronie.
Nie zmienia to faktu, że prezydent Gdyni zdążył wcześniej wydać oświadczenie, w którym potępia zachowanie „pseudo”kibiców i piętnuje ten kilkusetosobowy(sic!) atak. Widać powinniśmy przyzwyczaić się do przepraszania. Także za wyimaginowane winy.

Na zakończenie mały smaczek ze strony internetowej Gazety Wyborczej. Tytuł w niedzielę: „Kibole Ruchu Chorzów pobili w Gdyni załogę meksykańskiego żaglowca. Prezydent Miasta wzburzony”. Tytuł w poniedziałek: „Bójka kibiców z meksykańskimi marynarzami. Policja <Obie strony były tak samo aktywne>”. Smakowite, czyż nie? Ton artykułów zmienia się wraz z nowymi dowodami.

Jeszcze nie wszystko zostało wyjaśnione, całkiem możliwe, że reakcja kibiców też była nieco przesadzona, ale uwagę w tym przypadku zwraca natychmiastowe kreowanie uczestniczących w konflikcie Polaków na ksenofobów, rasistów i bandytów z jednoczesnym całkowitym rozgrzeszaniem obcokrajowców. Cóż, w końcu jesteśmy "narodem sprawców". Nieco to jednak tendencyjne.

(Tekst dostępny jest także na stronie Po Przecinku )

2 komentarze:

  1. Afera paskudna a media jak zwykle szukają kozła ofiarnego. A prawda pewnie taka, że nikt nie jest bez winy, a przereagowały obie strony, ot co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne tak właśnie było. Chorzowianie pewnie wzmocnieni piwkowaniem od rana, a Meksykanie zbyt pewni siebie i być może też pod wpływem. Spięcie w takich sytuacjach wisi w powietrzu.
      Mnie tylko wkurza, że GW (choć nie tylko ona), gdy nie wie jak było, pisze w pierwszych doniesieniach, że winna jest strona polska. Zaraz. Od razu.

      Usuń