niedziela, 5 listopada 2023

Coś zabija dzieciaki. Tom 5 - Recenzja

 

Pierwszy story-arc horrorowej serii Jamesa Tyniona IV zdobył dość duże uznanie w świecie komiksowej popkultury. Sprawne łączenie akcji z makabrą, okraszone okazjonalnymi ukłonami w stronę klasyki okazało się strzałem w dziesiątkę – „Coś zabija dzieciaki” zgarnęło kilka znaczących branżowych nagród, robiąc tym samym smaka wszystkim fanom opowieści z dreszczykiem. Należałem do grona tych, którzy podczas lektury bawili się całkiem dobrze, a jednak czegoś im w tych komiksach brakowało. Ale niedawno seria zaczęła zwyżkować – świadczył o tym angażujący pierwszy tom jej spin-offu („Dom Slaughterów”). Teraz zaś, wraz z premierą piątej już odsłony perypetii Eriki Slaughter, mamy okazję przekonać się, czy wzrostowa tendencja została utrzymana.

Erica Slaughter podpadła Zakonowi Świętego Jerzego i musi walczyć z potworami na własną rękę. Kiedy trafia do miasta o znamiennej nazwie Udręka, nie wie jeszcze, że wcale nie zostawiła przeszłości za sobą. Nie wszystkie mosty zostały spalone, a potężna organizacja nie ustaje w wysiłkach, by ukarać kobietę za jej wcześniejszą samowolę. Istotniejsze jednak jest to, że w Udręce grasuje potwór zupełnie nowego rodzaju, a lokalne dzieciaki znajdują się w bardzo poważnym niebezpieczeństwie.

W piątej odsłonie swojej horrorowej serii James Tynion IV wprowadza na arenę wydarzeń nowych bohaterów. Postacią centralną nadal jest Erica Slaughter, ale całej reszty nie mieliśmy dotąd (może poza małymi wyjątkami) okazji poznać. Zabieg pozwolił na nowe rozdanie fabularnych kart. Co istotne, nowi bohaterowie zostali naprawdę dobrze nakreśleni, autor w rzetelny sposób pokazał ich motywacje i rys psychologiczny – tutaj uwagę zwraca zwłaszcza wpływ traumy na podejmowane przez nich decyzje. Nieistotne czy mamy do czynienia z dziećmi, czy dorosłymi – protagoniści są wiarygodni, a to zawsze stanowi istotny, a właściwie kluczowy element każdej opowieści.

Zaletą piątej części „Coś zabija dzieciaki” jest niewątpliwie poszerzenie bestiariusza. Na arenie wydarzeń pojawia się nowy potwór i trzeba przyznać, że jego design robi wrażenie. Chodzi mi nie tylko o warstwę wizualną, ale o sam pomysł na to, jak ma się zachowywać w swoim krwiożerczym szale. Bestia jest dwukształtna, potrafi przybrać formę podobną do człowieka, a co za tym idzie, łatwiej jest jej uśpić czujność ofiar. To sprzyja kreowaniu nastroju grozy. Tynion IV uzasadnił tym manewrem większą ilość makabry, a trzeba powiedzieć, że sceny rzezi robią spore wrażenie – są krwiste i odpychające – tak właśnie powinien wyglądać porządny horror, o ile, rzecz jasna, autor korzysta z estetyki gore, a omawianej serii nie można takich inklinacji odmówić.

Zaproponowana przez scenarzystę historia nie jest szczególnie skomplikowana, a mimo to wciąga. To w pewnym stopniu rozwinięcie schematu z początkowych albumów, w których łowca przybywa do miasta, żeby polować na potwora, ale napotyka komplikacje. Wariacja okazała się twórcza, bo Tynion IV co rusz dodaje do niej nowe elementy i modyfikacje, dzięki czemu wyłaniający się z każdym kolejnym zeszytem szerszy obraz świata przedstawionego staje się naprawdę interesujący.

Co do ilustracji – tutaj nie ma większego zaskoczenia. Dell’Edera nie odstaje formą od tego, co prezentował wcześniej. Jest efektownie – zwłaszcza w bardziej krwawych scenach. Nie do końca przemawiają do mnie jednak kadry szerokie na dwie strony – nie są wystarczająco przejrzyste pod względem formalnym. Kilka razy miałem małe problemy ze zorientowaniem się, że pasek przechodzi na drugą stronę. Poza tym warstwa graficzna wypada całkiem okazale.

Choć seria zdobyła uznanie już przy okazji wcześniejszych albumów, w mojej opinii to właśnie tom numer pięć stanowi jej najlepszą odsłonę. Tym razem James Tynion IV świetnie rozłożył wszystkie akcenty, co zaowocowało komiksem naprawdę angażującym, który czyta się niemal z wypiekami na twarzy. Album jest zarówno klimatyczny, jak i efektowny, nie brakuje w nim też dobrze rozpisanych postaci. W końcu „Coś zabija dzieciaki” dorównało własnej reputacji. Mam nadzieję, że kolejne albumy nie zachwieją tym bardzo dobrym wrażeniem.

Tytuł: Coś zabija dzieciaki
Tom: 5
Scenariusz: James Tynion IV
Rysunki: Werther Dell’Edera
Kolory: Miquel Muerto
Tłumaczenie: Paweł Bulski
Tytuł oryginału: Something is Killing The Children Vol. 5
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawca oryginału: Boom Comics
Data wydania: czerwiec 2023
Liczba stron: 144
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
ISBN: 978-83-8230-490-9

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 26. 07. 2023).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz