niedziela, 24 września 2023

Wiele śmierci Laili Starr - Recenzja

 

Oferta dużych komiksowych wydawców w znacznej mierze opiera się na albumach, które generują prawdopodobieństwo dobrej sprzedaży. Mamy więc rozbudowane serie trykociarskie, są też różne franczyzy pokroju „Gwiezdnych Wojen”, czyli nieco generalizując – szeroko rozumiany komiks rozrywkowy. Wydawanie rzeczy bardziej niszowych obarczone jest większym ryzykiem, ale mimo tego na rynku ukazują się również albumy mniej oczywiste, które często okazują się być bardzo interesujące, i to mimo tego, że poza prawdziwymi pasjonatami i znawcami komiksu mało kto na nie czekał. W moich oczach jednym z takich tytułów jest „Wiele śmierci Laili Starr”.

Gdy okazuje się, że ludzkość jest bliska wynalezienia specyfiku mogącego dać jej nieśmiertelność, awatara Śmierci zostaje wypędzona na Ziemię, by wieść życie zwyczajnej kobiety. Laila Starr, bo taką tożsamość przyjmuje, postanawia nie dopuścić do tego, że ludzie przestaną umierać. W tym celu musi odnaleźć i zabić wynalazcę leku. Wyprawa nie będzie jednak łatwa, a przed Śmiercią stanie szereg wyzwań, które zmienią jej postrzeganie ludzkości.

Śmierć nie rozumie ludzi. Chodzi jej przede wszystkim o to, żeby odzyskać dawną funkcję i powrócić do wykonywania zadań, które były jej domeną od zarania dziejów. Dopiero zesłanie na Ziemię powoduje, że to spojrzenie ulega zmianie, a Laila Starr zaczyna widzieć rzeczy w innym świetle, jej perspektywa zaś znacząco się poszerza. Zbliżenie ze światem ludzi pozwala zdegradowanej bogini dostrzec niewyczuwalne wcześniej niuanse życia człowieka, poznać blaski i cienie jego dnia codziennego oraz dowiedzieć się, co to właściwie znaczy być śmiertelnym.

Ram Venkatesan (czy też Ram V) mógł łatwo ugrzęznąć w pseudofilozoficznych dywagacjach na temat życia i śmierci, ale nader zgrabnie uniknął tego typu pułapek i mielizn. Opowieść skupia się w znacznej mierze na istocie tego, co to znaczy być człowiekiem. To bardzo dobry wybór, bo w wielu miejscach komiks świetnie gra na emocjach. Jest tu kilka scen, które potrafią chwycić za serce, głównie za sprawą delikatności i nieoczywistości, z jaką Ram V pisze o ludzkich przeżyciach.

Choć na pierwszy rzut oka fabuła skupia się na śmierci, to dość szybko przed naszymi oczami wyłania się zupełnie inny obraz. Okazuje się, że chodzi tu raczej o celebrację życia. Autor stara się przypomnieć czytelnikowi, żeby zwracał uwagę na „chwile ulotne”, nauczył się czerpać przyjemność z doświadczania wspaniałych momentów, które choć nie są trwałe, to mogą dać nam siłę na przeżycie kolejnych dni i lat. Przekaz komiksu jest zarówno optymistyczny, jak i sentymentalny, a oba te elementy spleciono ze sporą wprawą, dzięki czemu „Wiele śmierci Laili Starr” nie ociera się ani przez moment o banał. Możliwe, że komiks czyta się tak dobrze także z tego względu, że jest to historia osadzona w mitologii obcej dla wielu Europejczyków. To zupełnie inny krąg kulturowy, a spojrzenie na hinduski panteon daje wrażenie nowości.

Rysunki Filipe Andrade są dość… pokraczne. A przynajmniej takie wrażenie sprawiają na pierwszy rzut oka. Ja dość szybko do nich przywykłem, a gdy to się stało, doceniłem kunszt poszczególnych kadrów. Artysta postawił na swoistą umowność, która dała miejscami efekt iście baśniowy. Andrade sam zajął się też kolorowaniem grafik – barwy są jaskrawe, w wielu miejscach nałożono je na zasadzie kontrastu, co dało ciekawy efekt. Trzeba też zwrócić uwagę na mnogość dodatków zamieszczonych na końcu albumu. Posłowie, obszerne komentarze autorów na temat procesu twórczego, czy w końcu prezentacja samych grafik koncepcyjnych i surowych kadrów. Klasa!

Powiem szczerze: nie spodziewałem się, że komiks o perypetiach jednego z bogów hinduskiego panteonu okaże się tak interesujący. Tymczasem „Wiele śmierci Laili Starr” jest dziełem w zasadzie bardzo uniwersalnym, które przypadnie do gustu wielu odbiorcom, także z naszego kręgu kulturowego. Z ostatniego rzutu nowości od Mucha Comics ten album zapowiadał się jako najmniej interesujący, a tu proszę – niespodzianka! Za to właśnie kocham popkulturę.

Tytuł: Wiele śmierci Laili Starr
Scenariusz: Ram V
Rysunki i kolor: Filipe Andrade
Tłumaczenie: Arkadiusz Wróblewski
Tytuł oryginału: The Many Deaths of Laila Starr
Wydawnictwo: Mucha Comics
Wydawca oryginału: BOOM! Studios
Data wydania: czerwiec 2023
Liczba stron: 144
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 180 x 275
Wydanie: I
ISBN: 978-83-67571-16-6

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 12. 07. 2023).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz