środa, 12 kwietnia 2023

X-Statix. Tom 1: Sławni i martwi - Recenzja

 
Na zakończenie 2022 roku Mucha Comics zaserwowała nam dwie ogromne objętościowo opowieści z mutantami w rolach głównych. Pierwsza z nich, „Wolverine”, prezentuje mocno klasyczne podejście do gatunku, skupiając się na akcji i przemocy. Z kolei „X-Statix” to projekt zdecydowanie ambitniejszy, którego scenarzysta bierze na tapet popkulturowy wymiar nurtu superhero i bawi się wizerunkiem, jaki herosi mają w oczach odbiorców. Był tu potencjał na niesamowitą opowieść, która na bardzo długo zostanie w pamięci. Sprawdźmy, co z tego wyszło.

Po dość nieprzyjemnej akcji, w wyniku której większość drużyny opuszcza ten padół łez, w X-Force konieczna jest wymiana kadry. Sierota, Anarchista i Dalej Mała przeprowadzają rekrutację, a w tak zwanym międzyczasie trzymają rękę na pulsie w materii kontraktów reklamowych i nowych talk show oraz reality show ze swoim udziałem. Kiedy nowy skład zespołu zostaje w końcu wybrany, okazuje się, że musi się dotrzeć, bowiem cały czas dochodzi do ostrych wewnętrznych konfliktów.

Nowy (uściślę – nowy na naszym rynku, bo to tytuł sprzed nieco ponad dwudziestu lat) komiks skupiający się na losach mutantów od Marvela wita nas okładką z gatunku tych „napaćkanych”. I powiem szczerze – nie zachęca ona zbyt mocno do tego, żeby z miejsca oddać się lekturze. Mądrość powiedzenia o nieocenianiu książki po okładce jest naprawdę trafiona, bo to, co autorzy przygotowali dla nas w środku tego opasłego tomiszcza (mowa o prawie czterystu stronach), to coś wspaniałego dla tych fanów, którym chodzi o coś więcej niż tylko o nawalankę. W blurbie na ostatniej stronie okładki powiedziano o „dekonstrukcji komiksów o superbohaterach” i jakkolwiek samo określenie czasami bywa nadużywane, to w tym przypadku dobrze oddaje istotę dzieła Petera Milligana i pracujących z nim rysowników.

Z czym kojarzy nam się superbohaterstwo? To przede wszystkim szlachetność i bezinteresowność. Obrońcy ludzkości powinni traktować swoje zajęcie jako misję, nie oczekując w zamian niczego, pielęgnując w sercu ludzką wdzięczność po wykonaniu kolejnego zadania. Przynajmniej tak to powinno wyglądać w teorii. I generalnie mało kto podchodzi do tematu od innej strony i zwraca uwagę na to, że pod pelerynami kryją się ludzie (to figura retoryczna, czasami są to postaci spoza naszej planety, ale najważniejsza jest zasada, że nie są idealni) mający typowe dla śmiertelników zalety i wady. I na ten właśnie aspekt postanowił zwrócić uwagę Peter Milligan na łamach „X-Statix”.

Mutanci wchodzący w skład tytułowej drużyny zdecydowanie nie są idealni. Daleko im też do bezinteresownego idealizmu charakteryzującego zazwyczaj X-Menów. Członkowie X-Statix dbają przede wszystkim o swój wizerunek w oczach mediów i fanów oraz o własną wygodę. Innymi słowy – do maksimum skorporalizowali swoją profesję, przekształcając ją w coś w rodzaju przedsiębiorstwa, którego głównym zadaniem jest generowanie profitów, ale również życie pełne przyjemności. Przypomina to niektóre motywy znane nam z „Chłopaków”, warto jednak pamiętać, że to „X-Statix” ma wcześniejszą datę publikacji. Ten tytuł odziera Marvelowskich mutantów z romantyzmu, co jest bardzo, ale to bardzo odświeżające. Przy tym wszystkim w „X-Statix” wcale nie chodzi o obrzydzanie nam bohaterów. Członkowie drużyny, mimo posiadanych mocy, są bardzo ludzcy. Milligan świetnie zarysowuje charaktery kolejnych postaci i bardzo dobrze kreśli ich motywacje, dzięki czemu mamy poczucie obcowania z postaciami z krwi i kości, a nie oderwanymi od rzeczywistości herosami.

Wiele wątków zaprezentowanych w „X-Statix” można spokojnie odnieść do rzeczywistego rynku komiksowego. Stosowane przez bohaterów sztuczki, dążenie do utrzymania zainteresowania opinii publicznej i odbiorcy są, owszem, wyolbrzymione, ale dobrze obrazują starania prawdziwych twórców, by prowadzony przez nich tytuł nie popadł w zapomnienie. Zwroty akcji, zdrady, zgony, zmartwychwstania. Wnioski nie są zbyt budujące – w komiksie superbohaterskim trudno o prawdziwe emocje, bo ulubiony bohater, nawet jeśli polegnie, za chwilę powróci (w tej czy innej formie). Może nieco generalizuję, ale dekady obcowania z trykociarstwem i patrzenie na gatunek oczami fana pozbawiły mnie większości złudzeń – prawdziwa sztuka to niewielki procent całej zawartości rynku, a oddzielanie ziaren od plew bywa męczące.

Ilustracje są bardzo kolorowe, efektowne, często też mocno cartoonowe. Pierwsze wrażenie jest takie, że niekoniecznie pasują do proponowanej przez scenarzystę poważnej w wymowie opowieści. Kiedy czytelnik przywyknie do tej konwencji (mi nie zajęło to zbyt wielu stron), okazuje się, że specyficzna krzykliwość dobrze podkreśla ten nieustannie towarzyszący bohaterom blichtr. No i obfitość dodatków! Bardzo lubię takie komiksowe mięsko i spojrzenie od kuchni na proces twórczy.

Przyznam, że przed lekturą nie orientowałem się do końca, jakim komiksem może być „X-Statix”. Myślałem, że będzie kolejną naparzanką z mutantami w rolach głównych, pozbawioną czegokolwiek, co mogłoby uplasować ten album gdzieś powyżej trykociarskiej średniej. Z każdą kolejną stroną coraz mocniej przecierałem oczy, a w końcu doszedłem do jedynej słusznej konkluzji – to jeden z najlepszych komiksów o superbohaterach, jakie czytałem! Dekonstrukcja mitu heroicznego jeszcze nigdy nie była napisana z takim jajem. Co ciekawe, nie jest to śmiertelnie poważny tytuł, choć nie brakuje w nim poważnych zagadnień. To zupełnie inne podejście do tematu niż w „Strażnikach” czy „Powrocie Mrocznego Rycerza”. Inne, ale nie mniej angażujące. Warto znać, nawet jeśli nie jest się fanem komiksów spod znaku „X”.

Seria: X-Statix
Tom: 1
Scenariusz: Peter Milligan
Rysunki: Michael Allred, Darwyn Cooke, Duncan Fegredo
Kolory: Laura Allred
Tłumaczenie: Arkadiusz Wróblewski
Tytuł oryginału: X-Force Vol. 1 #116-129
Wydawnictwo: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania: grudzień 2022
Liczba stron: 360
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 180 x 275
Wydanie: I
ISBN: 978-83-66589-97-1

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 07. 02. 2023).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz