sobota, 16 lipca 2022

Heavy Liquid - Recenzja

 

Nie sądzę, żebym był odosobniony w opinii, że polski rynek komiksowy byłby wyraźnie uboższy, gdyby nie Non Stop Comics. Wydawnictwo nadal jest stosunkowo młode, ale ma na swoim koncie tyle znakomitych albumów, że głowa mała. „Deadly Class”, „Black Monday Murders”, „Torpedo 1936” – to tylko najbardziej rozpoznawalne z nich, ale tytułów wartych uwagi mają w swojej ofercie znacznie więcej. Właśnie dołącza do nich kolejny, co więcej, mowa o komiksie, za który odpowiada „one and only” Paul Pope, artysta, którego styl pisania i rysowania jest w wielu miejscach określany jako „alternatywny”. Sprawdźmy, czy jedno z jego najsłynniejszych dzieł ponad dwadzieścia lat po premierze nie zaczęło przypadkiem nieco trącić myszką.

Niejaki S otrzymuje zlecenie odnalezienia artystki, która jest w stanie wykonać rzeźbę z tak zwanej Ciężkiej Cieczy. Ta dziwna substancja to zarówno budulec, jak i narkotyk o niecodziennych właściwościach. Kobieta kilka lat temu zapadła się pod ziemię, a ponieważ nie chce być odnaleziona, poszukiwania jawią się jako prawdziwe wyzwanie. Co więcej, S jest ścigany przez przedstawicieli kryminalnego półświatka, którzy łączą go z kradzieżą dużej dostawy Ciężkiej Cieczy.

Dzieła popkultury traktujące o sztuce łatwo mogą wpaść do worka z napisem, nomen omen, „sztuka dla sztuki”. Granica bywa cienka i łatwo ją przekroczyć. Z tego powodu miałem lekkie obawy przed lekturą „Heavy Liquid” i nawet po odłożeniu komiksu na półkę nadal mam pewne wątpliwości co do tego, czy Pope zdołał je rozwiać. Autor nie cacka się z odbiorcą, wrzuca go od razu na głęboką wodę i trzeba przyznać – chwilę zajmuje zorientowanie się , o co w tym wszystkim chodzi. Prowadzenie opowieści trudno uznać za sztampowe, jednak z fabularnego chaosu, odczuwalnego zwłaszcza na wstępie, wyłania się ostatecznie zrozumiała całość, której charakterystyczna, nerwowa narracja potrafi oddziaływać na czytelnika.

Główny bohater „Heavy Liquid” pozostaje w nieustannym ruchu, a zadanie, którego wykonania się podjął, stawia go raz za razem w niebezpiecznych sytuacjach. Podobać może się fakt, że S nie jest postacią jednowymiarową – w jego kreacji Pope wykorzystał kilka ciekawych elementów, spośród których na pierwszy plan wysuwa się przede wszystkim motyw utraconej miłości i uzależnienia od narkotyku. O ile pierwszy wątek poprowadzono dość sztampowo (ale też bądźmy uczciwi – cóż nowego można powiedzieć w tym temacie?), to drugi okazał się naprawdę interesujący. Zabawa koncepcją wielu znaczeń używki jest twórcza, a różne zastosowania Ciężkiej Cieczy poznajemy wraz z bohaterem.

Nie jestem czytelnikiem, który po każdym komiksie oczekuje niesamowitego tempa akcji. Dawno przeszła mi już fascynacja historiami ociekającymi adrenaliną (nadal jednak potrafię docenić dobre dynamiczne tytuły), dlatego też niespieszne tempo narracji nie jest mi straszne. Na kartach „Heavy Liquid" mamy do czynienia właśnie z takim przypadkiem. I samo w sobie nie jest to złe, jednak Pope miewa problem z utrzymaniem rytmu opowieści, który jest rwany. Wolno – szybko – wolno, ale bez wyraźnego planu. To potrafi być nieco męczące.

Z pewnością nie każdemu spodobają się ilustracje Paula Pope’a. Artysta ma swój specyficzny styl, którego cechami charakterystycznymi są brud, rozedrganie, nieoczywistość. Wracając do wcześniejszej myśli - idealna definicja zwrotu „sztuka dla sztuki”? Niekoniecznie, bo ten pozorny chaos doskonale w tym przypadku działa. Czy to dlatego, że styl ilustracji świetnie współgra z nieoczywistym, artystycznym scenariuszem? Możliwe, pewne jest jednak to, że „Heavy Liquid” pod względem wizualnym wypada po prostu dobrze.

Prawdopodobnie oczekiwałem od „Heavy Liquid” za dużo. Nastawiłem się chyba na dzieło, które nie tylko zostanie w pamięci na długo, ale z miejsca dołączy do topki moich ulubionych komiksów. Tak się nie stało, ale nie znaczy to, że jest to album słaby. Co to, to nie. Nie każdemu co prawda podejdzie nieco rwana narracja, ale Paul Pope i tak oferuje na kolejnych kartach naprawdę sporo. W ostatecznym rozrachunku lektura satysfakcjonuje – dobrze jest poznawać tytuły takie jak ten, tworzące historię komiksu i stanowiące o sile tego medium.

Tytuł: Heavy Liquid
Scenariusz i rysunki: Paul Pope
Kolory: Lee Loughridge
Tłumaczenie: Paweł Bulski
Tytuł oryginału: Heavy Liquid
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: kwiecień 2022
Liczba stron: 266
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
ISBN: 978-83-8230-269-1

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 23. 05. 2022).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz