poniedziałek, 6 czerwca 2022

Marcin Majchrzak "Cisza" - mini recenzja

 

Odnoszę wrażenie, że krótka forma doskonale pasuje do literatury grozy. Opowiadania dają możliwość znacznej kondensacji treści, zwiększenia intensywności przekazu. Strach, niepokój i zgroza mają wtedy szansę mocniej oddziaływać na odbiorcę. Oczywiście, nie ma jednej reguły, bo niekiedy to pełnometrażowy literacki horror wyrwie mnie z butów, ale ostatnimi czasy bardzo często jest to jednak krótsza forma. Przykłady? Proszę bardzo. "Nocne" Pawła Matei, "Słupnik" Jakuba Bielawskiego, "Dreszcze" Mariusza Wojteczka. To top ostatnich lat, a równie dobrych jakościowo zbiorów (napisanych w dodatku przez Polaków) jest więcej. I właśnie dobił do nich kolejny.

Objętościowo nie mamy tu do czynienia z cegłą. To nastroiło mnie optymistycznie jeszcze przed lekturą, bo na scenę wjechała wspomniana wyżej perspektywa skondensowanego strachu. Bywa, że wytworzenie w sobie wysokich oczekiwań kończy się źle, jednak nie dotyczy to na szczęście „Ciszy”. Co więcej, zbiór ten na dobrą sprawę nie zawiera tekstu, który odstawałby jakościowo od reszty. Wszystkie składowe stoją na równym, wysokim poziomie. 

Horror w wykonaniu Marcina Majchrzaka jest tak dobry, bo dotyka człowieka. Bardzo często traktuje o tym, co może się zdarzyć każdemu z nas. Wystarczy trochę mniej szczęścia na starcie życia, odrobinę gorsze życiowe wybory, i już… Ta proza mówi o ciemnej stronie człowieczeństwa, ale co istotne, nie porusza trudnej tematyki w sposób banalny. Nie robi tego też w sposób efekciarski. Majchrzak ma duże wyczucie, wie co może pokazać, o czym powiedzieć, a co lepiej zostawić czytelnikowi do samodzielnego dopowiedzenia (poza jednym wyjątkiem, ale trudno – nikt nie jest doskonały). To się chwali. 

„Cisza” pod względem tematyki jest bardzo szeroka. Mamy tu zarówno kontrowersyjne motywy społeczne, takie jak wykorzystywanie seksualne czy aborcja, jest też groza nieco bardziej nadprzyrodzona, choć w tym drugim przypadku nie ma mowy o żadnych oczywistościach – nawet ten drugi rodzaj opowiadań przynosi nam dzieła wysmakowane, subtelne i nieoczywiste. Co ciekawe, od czasu do czasu nad jedną czy drugą opowieścią, unosi się lekki, weirdowski klimat, co dodaje lekturze smaku, ciekawie ją urozmaicając.

Nie pisałem wyżej, nie będę też pisał w tym ostatnim akapicie o poszczególnych tekstach tego zbioru. Nie ma sensu tego robić, lepiej smakować te historie w taki właśnie sposób – dając się zaskoczyć, wchodząc w lekturę z czystą głową. Ja tak właśnie zrobiłem, bo „Ciszę” kupiłem w ciemno, co więcej, nie znałem nawet nazwiska autora, i to mimo tego, że nie jest to jego pierwsza książka, a ja akurat literacką grozę lubię. Nie można jednak znać wszystkiego, ważne, że „Cisza” trafiła do mnie na tapet. Było warto.  

Autor: Marcin Majchrzak
Tytuł: Cisza
Wydawca: Vesper
Data wydania: 2022
Liczba stron: 180
ISBN: 978-83-7731-412-8


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz