Conan to absolutna ikona popkultury. Także na polskim rynku wydawniczym opowieści z tym słynnym barbarzyńcą w roli głównej ukazało się do tej pory naprawdę wiele. Były to zarówno książki (kolejne wznowienia oryginalnych tekstów Roberta E. Howarda oraz legendarna już „Czarna seria”), jak i komiksy (kolekcja Hachette, kilka serii od Egmontu), że nie wspomnę o filmach fabularnych czy różnych grach ( video oraz tych bez prądu). Teraz otrzymujemy kolejną interpretację i śmiało można powiedzieć, że jest to wydanie wyjątkowe, stanowi bowiem prawdziwy powrót do źródeł.
W tej serii, opartej na oryginalnej prozie Roberta E. Howarda, Conan ma pełne ręce roboty. Barbarzyńca z dalekiej Cymerii w towarzystwie tajemniczej kobiety sieje postrach na morzach, następnie musi objąć dowodzenie nad wielką armią i chronić księżniczkę przez złowrogim czarnoksiężnikiem, a w końcu bierze udział w walkach z tajemniczymi Piktami w dzikich, leśnych ostępach.
Kiedy na rynku wydawniczym ukazuje się coraz więcej komiksów z Conanem w roli głównej, najmniej spodziewaną rzeczą jest chyba absolutny powrót do korzeni. Taki pomysł mieli twórcy albumu „Conan z Cymerii”, który zawiera ni mniej, ni więcej tylko komiksowe adaptacje najsłynniejszych opowiadań Roberta E. Howarda. To świetna okazja do wnikliwego przyjrzenia się postaci Conana niezniekształconej dopiskami kontynuatorów literackiej spuścizny amerykańskiego pisarza.
Jaki zatem jest tu Conan? Od bardziej nowoczesnych interpretacji różni go fakt, że scenarzyści nie przedstawiają go jako postaci zbliżonej do superbohatera. Owszem, jest nieustraszony, ale na pewno nie cechuje go żadnego rodzaju wszechmoc. Co prawda niektórym przeciwnikom może się wydawać kimś, kogo nie da się pokonać, ale nie bierze się to z nadprzyrodzonych mocy jest to jedynie konsekwencja nieustępliwości Cymeryjczyka, jego żelaznej, nieugiętej woli i godnej podziwu odwagi. Twardy bohater na trudne czasy – takiego Conana wykreował Howard przed laty, taki Conan wraca do łask dzisiaj.
Wiele głosów mówiących o Conanie wspomina o jego rzekomym seksizmie. I jakkolwiek jest on nieokrzesanym barbarzyńcą, to zarówno w oryginalnych dziełach Howarda, jak i w omawianej tu komiksowej interpretacji tych opowiadań jego relacje z kobietami tylko pozornie mogą wyglądać przedmiotowo. Conan potrafi okazać im szacunek , ale muszą go najpierw zyskać. Ten silny mężczyzna, cechujący się niezłomnością i pewnością siebie, zwyczajnie przyciąga niewiasty i działa na nie elektryzująco. Nie ma w tym niczego kontrowersyjnego, co więcej, takie przedstawienie tych relacji jest w zasadzie naturalne, jeśli jednak działa to na kogoś jak płachta na byka, trudno – taka osoba nie ma czego tu szukać, Conan zwyczajnie nigdy nie stanie się kimś innym, niż jest. Co więcej, moment, w którym Cymeryjczyk zostałby zaprezentowany jako simp, byłby zwyczajnie końcem tej postaci.
Rysunki początkowo wydają się dość dziwne. Chodzi mi przede wszystkim o to, że Conan nie zawsze przypomina tu siebie. W dwóch opowieściach (na trzy) wygląda nieco inaczej, niż się do tego przyzwyczailiśmy. Jeśli jednak przyjmiemy ten stan rzeczy, szybko okazuje się, że artyści dobrze znają swój fach. Warto też wspomnieć o komentarzach zamieszczonych po każdym opowiadaniu. Na kilku stronach autorzy przybliżają nam historię kolejnych tekstów, co sprawia, że można spojrzeć na nie szerzej. Na koniec dodam jeszcze, że album naprawdę ładnie wydano. Twarda oprawa to już standard, ale lakier na okładce aż błyszczy, a duży format bardzo cieszy oko.
Mimo tego, że zawarte w „Conanie z Cymerii” historie wiernie przenoszą na język komiksu opowiadania publikowane oryginalnie prawie sto lat temu, w żadnym razie nie są archaiczne. To dobrze świadczy przede wszystkim o materiale źródłowym, ale jest też dowodem tego, że twórcom udało się oddać ich charakter na łamach pokrewnego, choć jednak innego medium. Lektura tego pięknie wydanego tomu była dla mnie czystą przyjemnością. Sądzę zresztą, że wszyscy fani klasycznego heroic fantasy spojrzą na sprawę w ten sposób i podobnie jak ja będą z niecierpliwością wypatrywać momentu ukazania się albumu numer dwa.
Tytuł: Conan z Cymerii
Tom: 1
Scenariusz: Jean David Morvan, Vincent Brugeas, Mathieu Gabella
Rysunki: Pierre Alary, Vincent Brugeas, Anthony Jean
Kolory: Sedyas, Vincent Brugeas, Anthony Jean
Tłumaczenie: nie podano
Wydawnictwo: Labrum
Wydawca oryginału: Glenat
Data wydania: grudzień 2021
Liczba stron: 200
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 235 x 325
ISBN: 978-83-958687-0-2
(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 09. 02. 2022).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz