wtorek, 1 września 2020

Szybki Szot #1 - Remigiusz Mróz "Czarna Madonna", Przemysław Piotrowski "Piętno"

To moja pierwsza książka Mroza i w sumie nie wiem, czy będą kolejne.
"Czarną Madonnę" czyta się dość szybko, tego nie można jej odmówić. Styl autora jest sprawny, pisze nieskomplikowanym językiem, konstruuje ładne i w większości gładkie zdania. To na plus.

Problemem tej powieści jest jednak to, że w żadnym momencie nie angażuje czytelnika emocjonalnie. Po książce zahaczającej o tematykę demonów i opętania spodziewałbym się jednak większej dozy emocji, tymczasem fabuła wydaje się być wyjątkowo wydumana i stojąca bardzo daleko od codzienności - to ostatnie nie zawsze będzie zarzutem, w tym przypadku jednak jest, wszak główny bohater i osoby z jego otoczenia to normalni ludzie, tymczasem w ich perypetie bardzo ciężko uwierzyć. Postacie są po prostu niewiarygodnie nakreślone, protagonista jawi się jako spec od wszystkiego, z kolei o innych wiadomo zbyt mało, by mogli zainteresować.

"Czarna Madonna" jest dziwnym miksem horroru religijnego i sensacji pokroju prozy Dana Browna. Jednak nie sprawdza się jako powieść grozy (ani nie straszy, ani specjalnie nie intryguje, a sceny gatunkowe rozczarowują), ani jako akcyjniak z teoriami konspiracyjnymi w tle (fabuła jest zbyt absurdalna, naciągana i niewiarygodna). Książkę ratuje to, że szybko się ją czyta, co po lekturze daje wrażenie, że czas na nią poświęcony nie był jednak stracony. Ale czy aby na pewno? (4/10)


***


Angażujący i emocjonujący kryminał. Na plus fakt, że Piotrowski stosuje dość mocne opisy, które często zbliżają tę powieść w rejony mrocznego thrillera. Dla mnie jest to nowa rzecz w polskich książkach kryminalnych (a wciąż jestem w tych rejonach świeżym czytelnikiem). Podobał mi się także wykreowany nastrój - dojmujący i dość pesymistyczny, czemu sprzyja pokazanie ludzkiego brudu, towarzyszącego niektórym scenom i bohaterom. To robi wrażenie, bo opisane jest niezwykle sugestywnie.

Autor dba o tempo akcji, dba o tajemnice, dba o postaci - te elementy są w znacznej mierze dopracowane i czuć, że Piotrowski włożył w powstawanie tej książki wiele wysiłku. Nie obyło się jednak bez małych zgrzytów. Dla mnie jest to sama końcówka, która stanowi na dobrą sprawę zapowiedź kolejnego tomu. To było niepotrzebne. Druga rzecz jest taka, że nie znoszę zabiegu w stylu "X nie wiedział jeszcze, że za chwilę będzie znacznie gorzej". To zaburza przyjemność z lektury, bo zwyczajnie uprzedza fakty. Rozumiem, że ma to budować napięcie, ale jak dla mnie nie działa teraz i nie działało nigdy wcześniej (no chyba, że autor stosuje manewr raz na książkę, a nie znacznie częściej, jak w tym przypadku).

Patrząc całościowo, "Piętno" jest powieścią solidną i na tyle interesującą, że z pewnością sprawdzę formę Piotrowskiego w kolejnej części tego cyklu. (7/10)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz