środa, 17 kwietnia 2019

Royal City. Tom 2: Sonic Youth - Recenzja

Odnoszę ostatnimi czasy wrażenie, że każdy chce mieć „swojego” Lemire’a. Chodzi mi rzecz jasna o komiksowe wydawnictwa, bo w katalogach większości z nich znajdują się pozycje, których autorem jest właśnie ten utalentowany Kanadyjczyk. Egmont ma „Czarnego Młota”, Mucha wydaje „Descendera”, Kboom zaprezentowało nam niedawno „Podwodnego spawacza”, a „Opowieści z Hrabstwa Essex” ukazały się dzięki Timofowi i jego cichym wspólnikom. W tyle nie pozostaje także Non Stop Comics, które pod koniec zeszłego roku umieściło w swoim katalogu pierwszy tom „Royal City”. Teraz nadszedł czas na kontynuację tej znakomitej opowieści.

Po tym jak poznaliśmy rodzinę Pike’ów i problemy przeżywane przez jej  kolejnych członków w chwili obecnej, autor prezentuje nam minione wydarzenia, , które ukształtowały ich charaktery. Mamy więc okazję obserwować ostatnie tygodnie życia Tommy’ego, najmłodszego z czworga rodzeństwa. Nastolatek cierpi na tajemnicze migreny, utrudniające mu normalną egzystencję, a co za tym idzie, powodujące także niezrozumienie otoczenia. Swoje problemy mają też pozostali członkowie rodziny. Gdy spojrzy się na nie zbiorczo, tworzą niezwykły obraz zwykłej codzienności.

W kolejnych recenzjach najczęściej rozpływam się nad pomysłami Lemire’a oraz tym w jaki sposób prowadzi narrację i opowiada o przeżyciach swoich bohaterów. Cóż jednak zrobić, skoro Kanadyjczyk rzadko schodzi poniżej pewnego poziomu, a historie, które pisze, autentycznie chwytają za serce i angażują emocjonalnie czytelnika? Nie inaczej jest w przypadku „Royal City” – już pierwsza odsłona tego trzytomowego przedsięwzięcia zachwycała wiarygodnym ujęciem życia w małej miejscowości i wspaniale oddaną warstwą obyczajową, a „Sonic Youth” jest na tym polu równie dobre, jeśli nawet nie odrobinę lepsze.

Co wyróżnia ten tom i sprawia, że wysoko go oceniam? To wiele rzeczy, między innymi świetne pokazanie swoistego fatalizmu dotyczącego wielu rezydentów Royal City. Lemire błyskotliwie opisuje przekonanie wielu jego bohaterów. Głosi ono że to właśnie ty będziesz tym, który wyrwie się z tej nijakiej mieściny i osiągnie coś więcej aniżeli twoi przodkowie. W rzeczywistości kończy się ostatecznie na tym, że tak jak tyle osób przed tobą wpadasz w wir kieratu, pracując większość życia w jednym miejscu i powoli się starzejesz, czując, jak życie przecieka ci przez palce.

Na kolejnych kartach autor kładzie nacisk także na pamięć o przeszłości. Każe nam zastanowić się nad czynnikami, które przeistaczają człowieka posiadającego pragnienia w przeciętną jednostkę, niewychylającą się z szeregu podobnych sobie ludzi. Poza tym w drugim albumie „Royal City” istotne są także relacje rodzinne. Mimo dużej porcji indywidualizmu u bohaterów widać że rodzina stanowi dla Pike'ów (przynajmniej dla czwórki rodzeństwa) coś ważnego. Bracia i siostra, choć sobie dogryzają, dbają o siebie i życzą sobie nawzajem dobrze, a nieuniknione nieporozumienia nie są w stanie tego zanegować. Warto także odnotować, że ten tom właściwie nie wprowadza żadnych wątków fantastycznych, które były widoczne w „Krewnych”. Nie są one jednak niezbędne – obyczajowość jest u Lemire'a wystarczająco fascynująca, by bez reszty przykuć uwagę odbiorcy.

Nie ma żadnych zaskoczeń w materii graficznej albumu. Jeff Lemire rysuje w typowym dla siebie stylu, który – mimo że daleko mu do nadmiernego realizmu – hipnotyzuje. Pozorna niedbałość jest jak najbardziej intencjonalna, trzeba się do niej po prostu przyzwyczaić, ale kiedy już to nastąpi, to całość ogląda się nader przyjemnie. Podobać się może także wypełnienie teł kolejnych kadrów – często widać na nich lekko rozlane akwarele, co nadaje całości rozmycia, a z kolei to dobrze pasuje do dość sennej, ale nader fascynującej fabuły.

Krótkie, choć zarazem i najtrafniejsze podsumowanie powyższych wywodów byłoby takie – kolejny ukazujący się w Polsce komiks Jeffa Lemire'a jest naprawdę znakomity. Cóż za zaskoczenie, prawda? Nie ma co, bardzo mnie cieszy, że autor utrzymuje tak stabilną formę w tak wielu różnych tytułach. Oby działo się tak jak najdłużej. Na tę chwilę Lemire jest, bez cienia wątpliwości, jednym z najciekawszych aktywnych scenarzystów komiksowych, a „Royal City” to jeden z jego highlightów. Oby Non Stop Comics nie kazało nam zbyt długo czekać na finałową odsłonę tej wspaniałej serii.


Tytuł: Sonic Youth
Seria: Royal City
Tom: 2
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Jeff Lemire
Tłumaczenie: Bartosz Sztybor
Tytuł oryginału: Royal City Vol. 2 – Sonic Youth
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: marzec 2019
Liczba stron: 128
Oprawa: miękka
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 978-83-8110-781-5

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz