środa, 27 marca 2019

Ludzie Północy. Tom 3: Saga europejska - Recenzja

Jakkolwiek „Ludziom Północy” daleko do miana kompendium wiedzy na temat czasów nordyckich wojowników, to jest to seria, która przynosi sporo radości czytelnikom ceniącym sobie brutalne oblicze historii. Brian Wood nie koloryzuje – stara się pokazać życie wikingów ze wszystkimi jego blaskami i cieniami. Tych drugich jest zresztą dużo więcej, dwa pierwsze tomy przyniosły historie pełne ludzkich dramatów i ciężkiej walki o godne życie. Ostatnia odsłona cyklu stara się podtrzymać ten obraz i godnie zamknąć całość.

Forma „Ludzi Północy” pozostaje bez zmian – to antologia różnych historii, posiadających wspólny mianownik. Są nim bohaterowie, twardzi ludzie z Północy, którzy mimo kłód rzucanych przez los pod nogi, walczą o lepszy byt. Tym razem poznamy młodego kowala, który choć jest pełen nienawiści do chrześcijan, dojrzewa powoli do myśli, że w życiu są rzeczy ważniejsze niż duma i tradycja. Poza tym dowiemy się jak wyglądało oblężenie Paryża w IX wieku, będziemy też towarzyszyć samotnemu myśliwemu w osobistym pościgu za uciekającą zwierzyną. A na koniec poznamy losy wdowy, która w czasach zarazy jest jedną z nielicznych odpornych na morowe powietrze.

Trzeci tom „Ludzi Północy” ponownie przynosi nam opowieści podszyte dużą dawką pesymizmu. Życie w krajach nordyckich nie było łatwe, co jest dość obrazowo pokazane na kolejnych kartach tego komiksu. Podobnie rzecz się miała w poprzednich tomach i muszę przyznać, że tym razem czułem lekką nutkę znużenia tym schematem. Bo choć bohaterom czasami się udaje osiągnąć to, do czego dążyli, to ich wysiłki okupione są tak dużą dawką cierpienia, że miejscami czytelnik cierpi wraz z nimi. To w zasadzie nie jest do końca zarzut, ale raczej uczciwe ostrzeżenie – to po prostu nie jest tytuł dla czytelników ceniących sobie przede wszystkim lekki ton opowieści. Wood serwuje nam krew i łzy i to w dużych dawkach.

Na łamach albumu znajdziemy łącznie pięć opowieści – krótkie preludium i cztery właściwe rozdziały. Z części głównej dwie składowe mają dość małą objętość i są to zarazem słabsze elementy tego komiksu. Wood stara się w nich pokazać coś ciekawego, ale wychodzi mu to raczej średnio. „Oblężenie Paryża” jest za bardzo monotonne, zaś rozważania głównego bohatera sprawiają wrażenie nieco wymuszonych, co z kolei sprawia, że jego perypetie nie angażują tak, jak powinny. Z kolei „Łowy” to w istocie dość banalna i błaha opowiastka o pościgu łowcy za zwierzyną, urozmaicona przemyśleniami myśliwego, pozująca na coś głębszego niż to, czym w istocie jest.

Zdecydowanie lepiej sprawa ma się w przypadku tych dłuższych segmentów. Mnie do gustu przypadł szczególnie „Metal”. Ta opowieść o walczącym z chrześcijanami młodzieńcu chwilę się rozkręca, ale gdy już nabierze odpowiedniego rytmu, nie zwalnia do końca. Warto w jej przypadku zwrócić uwagę szczególnie na cudowną puentę, która świetnie podsumowuje wcześniejsze czyny i przekonania głównego bohatera. Z kolei „Morowa wdowa” to dosłownie krew, pot i łzy. Ta historia traktuje o woli przetrwania, a Woodowi udało się w niej przekonująco pokazać ile jest w stanie wytrwać kobieta, byłe tylko chronić swoją córkę przed niebezpieczeństwem.

Każdy rozdział albumu ilustrował inny artysta. Nie uświadczymy tu co prawda nadmiernej efektowności, ale też nie o tu chodzi. Rysownicy nastawili się bardziej na dobre zaprezentowanie przyziemności, co w znacznej mierze przełożyło się na prace utrzymane w stylu brudnym i ponurym. To doskonale pasuje do charakteru powieści. Mnie szczególnie dobrze patrzyło się efekty pracy Leandro Fernandeza, który doskonale zobrazował to, o czym pisałem wyżej.

Trzeci tom „Ludzi Północy” wydaje się stać całościowo na odrobinę niższym poziomie niż poprzednie odsłony serii. Nie zmienia to faktu, że Brian Wood nie obniżył tu lotów w sposób znaczący – to wciąż dość mocno angażujący komiks, poruszający ciekawą problematykę i umiejscowiony w interesującym okresie historycznym. Patrząc zaś na serię całościowo, trzeba powiedzieć, że jest to z pewnością mocna pozycja w katalogu Vertigo. Mam nadzieję, że w przyszłości Egmont uraczy nas innymi nieszablonowymi projektami, bo trylogia o wikingach okazała się być ostatecznie bardzo przyjemną niespodzianką.

Seria: Ludzie Północy
Tytuł: Saga europejska
Tom: 3
Scenariusz: Brian Wood
Rysunki: Leandro Fernandez i inni
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Tytuł oryginału: Northlanders. Book 3: The European Saga
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics (Vertigo)
Data wydania: luty 2019
Liczba stron: 420
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 978-83-2814-128-5

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Arena Horror i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)

5 komentarzy:

  1. Szkoda, że loty nieco obniżone, ale i tak czekam na swój egzemplarz. Cała seria jest jedną z moich ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to całkiem sympatyczna rozrywka, stanowiąca przy okazji lekkie wytchnienie od wszechobecnego w komiksie superhero.
      A spadek formy - lekki jest, nie da się ukryć, ale nadal czyta się to przynajmniej przyzwoicie, także nie będziesz raczej zbytnio rozczarowana. ;)

      Usuń
    2. Jak polubiłam komiksy, tak te w klimatach superbohaterów niespecjalnie mnie zachęcają, dlatego szukam zawsze czegoś innego :) Ostatnio zauroczył mnie (chociaż może nie do końca szczęśliwe określenie) The Goon :D

      Usuń
    3. "The Goon" akurat jeszcze przede mną, ale zewsząd słychać dobre opinie, także kusi... :)
      Superhero nie zawsze jest czerstwe. Bardzo, serio - BARDZO, polecam "Czarnego Młota" od Lemire'a. Znakomita rzecz.

      Usuń