sobota, 17 września 2022

Deadly Class. 1989. Tom 9: Maszynka do kości - Recenzja

 

Kiedy ukazują się kolejne tomy „Deadly Class”, czytelnik zaznajomiony z serią nie czuje praktycznie żadnego niepokoju dotyczącego nowego albumu. Rick Remender przyzwyczaił nas do dwóch rzeczy – ta opowieść jest po prostu porywająca i poniżej pewnego poziomu nie schodzi. To sprawia, że właściwie nikt nie dopuszcza możliwości obniżenia tych wysokich standardów. Na księgarskich półkach wylądowała właśnie dziewiąta odsłona cyklu, sprawdźmy zatem, czy nadal jest się czym zachwycać.

Problemy młodych ludzi z King’s Dominion nigdy się nie kończą. Saya wraca do placówki, żeby zostać prymuską i dzięki zdobytym umiejętnościom rozprawić się z konkurencją w Japonii. Jednak po tym, co zrobiła wcześniej, przełożony szkoły naznacza ją jako „niewidzialną”, co znacznie utrudnia jej wykonanie misji. Z kolei Marcus przeżywa trudne chwile w związku z Marią, a co gorsza, nad jego głową wisi widmo zemsty, jaką chce wywrzeć na nim Helmut, według którego Marcus nie zrobił zbyt wiele, żeby zapobiec śmierci jego ukochanej Petry. Karuzela życia i śmierci kręci się coraz szybciej.

Jedną z cech wyróżniających „Deadly Class” była od początku niesamowicie intensywna akcja, która jednak w żadnym momencie nie przesłaniała sensu opowieści. Ten element nadal doskonale działa w „Maszynce do kości”. Już na dzień dobry dostajemy krwawą i mocną scenę, a to nie wszystkie atrakcje, jakie przygotował w tym tomie scenarzysta. Co istotne, Remender zawsze stara się urozmaicać pokazywaną jatkę. Tym razem nowością jest ciekawy motyw warunkowania i zaprezentowanie morderczego religijnego kultu, wykorzystującego do swoich celów człowieczą cielesność. Było nie było, do komiksu z nastolatkami w rolach głównych pasuje to jak ulał.

Bohaterowie „Deadly Class” dźwigają spory bagaż doświadczeń i na kolejnych kartach doskonale ten stan rzeczy widać. Jako że są młodocianymi zabójcami, siłą rzeczy ich doświadczenia są inne niż te posiadane przez normalnego człowieka. Morze przemocy, przez jakie przepłynęli, pozostawiło na nich niezmywalne piętno, a krwawa przeszłość wciąż daje się im we znaki. Niektóre postaci męczą wyrzuty sumienia, inne zaś skutecznie rozmieniły na drobne swoją empatię, jeszcze inne robią wszystko, żeby nie powtórzyć popełnionych kiedyś błędów. Mamy tu trochę teen dramy, ale nie jest ona w żadnym momencie sztampowa, to zaś sprawia, że komiks nie zahacza o niebezpieczne rejony emo-żenady.

W „Maszynce do kości” fabuła w znacznym stopniu toczy się w okolicach szkoły King’s Dominion. Podobnie było już w poprzednim tomie. To całkiem ciekawy wybór, na pewnym etapie serii byłem bowiem przekonany, że opowieść na stałe wykroczy poza mury placówki. Wtedy zanosiło się na jeszcze większy rozmach, jednak czy „Deadly Class” rzeczywiście go potrzebuje? Nawet w momencie zamknięcia akcji w murach szkoły jest i efektownie, i szybko, i brutalnie. Wydaje się więc, że serii pasuje zarówno większa skala, jak i kameralność. Do twarzy jej po prostu w każdej z zaproponowanych dotąd opcji.

Warstwa graficzna nieprzerwanie stoi na wysokim poziomie. Wes Craig nie odwala pańszczyzny – jego ilustracje każdorazowo doskonale podkreślają intensywność scen akcji, a w spokojniejszych momentach są po prostu miłe dla oka i przejrzyste. Ta druga cecha tyczy się zresztą całości – nawet w momentach ostrej rozwałki doskonale widać, co dzieje się na kolejnych kadrach. To się chwali.

Czy dziewiąty tom „Deadly Class” jest równie udany jak poprzednie? Wydaje mi się, że owszem – seria stoi cały czas na równym, wysokim poziomie. Wahnięcia formy twórczej Ricka Remendera są minimalne i praktycznie niezauważalne. Jako że jest to rozwinięcie wcześniejszych pomysłów, możliwe, że „Maszynkę do kości” ktoś uzna za nieco słabszą niż wcześniejsze odsłony tego cyklu, ale nawet wtedy różnice między kolejnymi tomami nie mogą być w oczach oceniającego znaczące. To nadal jest rozrywka bardzo angażująca i zwyczajnie atrakcyjna. Fani będą zadowoleni.

Tytuł: 1989. Maszynka do kości
Seria: Deadly Class
Tom: 9
Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Wes Craig
Kolory: Jordan Boyd
Tłumaczenie: Paweł Bulski
Tytuł oryginału: Deadly Class Vol. 9 – Bone Machine
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: czerwiec 2022
Liczba stron: 130
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
ISBN: 978-83-8230-279-0

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 25. 07. 2022).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz