wtorek, 30 sierpnia 2022

Star Trek. Rok piąty: Nic słabszego od człowieka - Recenzja

 

Choć nigdy nie byłem zapalonym fanem „Star Treka”, nie jestem też kompletnym laikiem w temacie tej franczyzy. Co prawda lepiej znam nowsze produkcje (zwłaszcza znakomite „The Next Generation”), a klasycznych bohaterów kojarzę przede wszystkim z kinowych rebootów, ale zdarzyło mi się swego czasu zobaczyć kilka odcinków „The Original Series”. Dzisiaj ten serial dość mocno trąci już myszką, ale jego rola w rozwoju globalnego science fiction jest nie do przecenienia. Tym bardziej cieszy, że od jakiegoś czasu w Polsce ukazują się komiksy poszerzające uniwersum. Jednym z nich jest właśnie „Rok piąty”.

Załoga statku kosmicznego USS Enterprise wraca w końcu na tereny należące do Federacji Planet. Szybko okazuje się jednak, że zastana rzeczywistość jest nieco inna niż wtedy, kiedy jednostka wyruszała w swoją misję. Do głosu doszli przedstawiciele nowego ruchu politycznego, tak zwani Oryginaliści, których niepokoi wzrost znaczenia nowych członków Federacji i obawiają się w związku z tym o własną pozycję w organizacji. To nie jedyny problem, z jakim przyjdzie mierzyć się załodze dowodzonej przez kapitana Kirka.

Komiksowe i literackie rozszerzenia znanych uniwersów dają wielkie możliwości. To znakomita okazja do pokazania szerszego obrazu świata przedstawionego, zaprezentowania odcieni szarości i lepszego nakreślenia tła wydarzeń. Nie zawsze twórcy potrafią dobrze wykorzystać taką okazję, ale też trudno, żeby było inaczej – samych powieści ze świata „Star Treka” jest grubo ponad sto, a do tego dochodzą komiksy – w tym morzu opowieści można znaleźć masę historii niewyszukanych, czasami wręcz żerujących na popularności całego uniwersum. Na szczęście franczyza jest także miejscem dla tytułów godnych uwagi. „Rok piąty” należy do tej drugiej grupy.

Dużą zaletą omawianego albumu jest dość poważne podejście twórców do tematu polityki. Co prawda nie udało się uniknąć pokazania niektórych wątków z pewną dozą naiwności, ale obraz całości i tak jest w tym aspekcie naprawdę imponujący. Może się podobać zwłaszcza zaprezentowanie stosunku założycieli Federacji do kwestii dołączania nowych światów. Niektórzy członkowie zrzeszającej je organizacji mają spore obawy przed koniecznością coraz większego dzielenia się profitami, boją się rozmycia pierwotnych idei, a co za tym idzie, utraty własnej tożsamości na rzecz coraz większego rozmycia kulturowego. Postawa typu „Make Federation great again” jasno nawiązuje do ery rządów Donalda Trumpa w USA, jest też ukazana jako nie do końca właściwe. Warto jednak pamiętać, że tego typu niepokoje nie biorą się nigdy znikąd, a obawy lekceważonych ludzi, niespokojnych o swoje dziedzictwo, nigdy nie powinny być powodem do szyderstw i oskarżeń o zaściankowość, bo takie podejście tylko pogłębia konflikty. Rozumieją to załoganci USS Enterprise, których misje oparte są przede wszystkim na dialogu i poszukiwaniu kompromisu.

Podczas lektury zwracają uwagę świetne zarysowane charaktery postaci. Kirk i jego załoganci owszem, są bohaterami pozytywnymi i to nie ulega wątpliwości, nie oznacza to jednak, że mają być przedstawiani jak kosmiczni harcerze. Występujące między nimi tarcia to codzienność i cieszy, że twórcy nie potraktowali tego elementu po macoszemu. Bardzo ciekawie prezentują się też moralne dylematy, przed jakimi stawiana jest załoga USS Enterprise. To na przykład kwestia, czy w obliczu potencjalnej zagłady całej planety możemy być rozgrzeszeni z korzystania z wyników nieludzkich eksperymentów medycznych. Gdzie kończy się moralność, a zaczyna pragmatyzm? Między innymi tak interesujące pytania stawiają przed nami autorzy albumu „Nic słabszego od człowieka”.

Nad omawianym komiksem pracowało kilkoro rysowników, trzeba jednak przyznać, że ilustracje zachowują zauważalną ciągłość. Nie ma tu irytującego skakania między różnymi stylami artystycznymi. Zauważalnie inny (bardzo realistyczny) jest jedynie zeszyt poświęcony Gary’emu Seven. Co do pozostałych – początkowo nie zorientowałem się nawet, że są dziełem różnych osób. To dla mnie spora zaleta.

Zakończenie fabuły „Roku piątego” to dowód na to, że w ramach franczyzy „Star Trek” można umieścić opowieść niebanalną, która z jednej strony porusza trudną tematykę, wpasowując się tym samym w dzisiejsze standardy prowadzenia fabuły, zaś z drugiej odnosi się do klasycznych bohaterów z dużym szacunkiem i nie wywraca do góry nogami ich charakterystyki. To ważne, pozwala to bowiem na zachowanie przez „Star Treka” swojego unikatowego, łatwo rozpoznawalnego charakteru, który sprawia, że to uniwersum zostało pokochane przez miliony fanów na całym świecie.

Seria: Star Trek
Tytuł: Rok. piąty. Nic słabszego od człowieka
Tom: 2
Scenariusz: Jackson Lanzing, Colin Kelly, Jody Houser i inni
Rysunki: Angel Hernandez, Silvia Califano i inni
Kolory: Fran Gamboa, Charlie Kirchoff, DC Alonso
Tłumaczenie: Marek Starosta
Tytuł oryginału: Star Trek: Year Five – Weaker Than Men, Year Five - Experienced in Loss
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: IDW Publishing
Data wydania: czerwiec 2022
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka
Format: 167 x 255
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-5634-0

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 09. 08. 2022).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz