sobota, 25 czerwca 2022

Na wschód od zachodu: Apokalipsa. Rok pierwszy - Recenzja

 

Miłośnicy komiksu doskonale znają Jonathana Hickmana. Amerykanin kojarzony jest przede wszystkim z tworzenia opowieści dla jednego z trykociarskich gigantów, czyli Marvela, ale trzeba też pamiętać, że ma spore osiągnięcia poza nurtem superhero, że wspomnę tylko o znakomitej, acz wciąż niedokończonej serii „Black Monday Murders”. Wiedząc, jak świetnie potrafi pisać, przed lekturą „Na wschód od zachodu” można było mieć naprawdę wygórowane oczekiwania.

Unia przegrała wojnę domową, a Stany Zjednoczone nie są takim państwem, jakie znamy dzisiaj. Władający nim Wybrańcy rządzą, kierując się Przesłaniem, które zwiastuje zbliżający się koniec świata. Po pustkowiach podróżuje tymczasem tajemniczy biały jeździec, szukający zemsty za śmierć najbliższych. Do życia budzą się też trzej Jeźdźcy Apokalipsy, którzy snują własne plany, a ich efektem może być koniec ludzkości.

Mieszanie gatunków nie jest w popkulturze niczym nowym. Twórcom czasem zdarza się łączyć nawet bardzo odmienne stylistyki, dzięki czemu kreują własne fabularne mozaiki – czynią to często z dużą wprawą, znawstwem, a przede wszystkim wyraźnie wyczuwalną sympatią dla różnego rodzaju mediów (na przykład filmowego czy literackiego). Do grona autorów, którzy idą tą drogą, z pewnością można zaliczyć Jonathana Hickmana, który na łamach „Na wschód od zachodu” wyraźnie czerpie inspiracje z innych tytułów, kolejne motywy przetwarzając jednak w zdecydowanie autorski sposób.

Owo połączenie różnych gatunków i stylów, o którym piszę wyżej, w przypadku „Na wschód od zachodu” przyniosło dzieło, o którym spokojnie można powiedzieć, że jest epickie. Nie każdemu tytułowi do twarzy z podobnego rodzaju rozmachem, na szczęście Hickman trzyma opowieść w ryzach, doskonale kontrolując wszystkie wątki. Komiks początkowo może wydać się dość zawiły, zwłaszcza w materii kreacji świata przedstawionego, określenia zasad nim rządzących, rozeznania się w działających w nim siłach, jednak odkrywanie kolejnych niuansów jest naprawdę przyjemne i może przynieść czytelnikowi sporo satysfakcji.

Świat przedstawiony, założenia i rozmach historii robią duże wrażenie, ale jak autor poradził sobie z przedstawieniem bohaterów tej opowieści? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Na pewno ponownie można pochwalić rozmach omawianego komiksu. Bohaterów jest wielu i nie można powiedzieć, by ktokolwiek był nieistotny dla ogólnego obrazu całości. Mnogość postaci i skakanie między wątkami może być jednak wadą, a to z tego prostego powodu, że nie każda postać jest równie ciekawa. W moim odczuciu Hickmanowi nie do końca udało się utrzymać odpowiedni balans – niektórzy bohaterowie są naprawdę interesujący (najbardziej chyba Śmierć), inni już mniej. Mnie odrobinę to zgrzytało podczas lektury.

Ilustracje Nika Dragotty w wielu miejscach z pewnością przykują uwagę czytelnika. Artysta pracował już wcześniej z Hickmanem, tym razem obaj dotarli się chyba lepiej niż kiedykolwiek. Na przestrzeni całego albumu mamy do czynienia z efektownymi rysunkami, które najlepiej sprawdzają się w scenach, w których akcja przyspiesza. Choć czasami brakuje im nieco większej szczegółowości, wypadają dobrze, a przede wszystkim świetnie współgrają ze scenariuszem. Warto też zwrócić uwagę na mnogość dodatków – znajdziemy w nich informacje o świecie przedstawionym (mapy, encyklopedia, oś czasu) oraz różne galerie i przykładowe strony scenariusza.

Czy warto poświęcić cenny czas na lekturę opasłego tomiszcza, jakim jest pierwsza odsłona „Na wschód od zachodu”? Odpowiedź na takie pytanie może być tylko twierdząca. Bo choć nie jest to komiks idealny, przynosi naprawdę dużo zajmującej rozrywki, która jest przy okazji całkiem miła dla oka. Hickman nie przeskoczył co prawda poziomu fenomenalnego „Black Monday Murders”, ale i tak daje nam opowieść na całkiem wysokim poziomie, opowieść, w którą warto się wgryźć.

Seria: Na wschód od zachodu. Apokalipsa. Rok pierwszy
Tom: 1
Scenariusz: Jonathan Hickman
Rysunki: Nick Dragotta
Kolory: Frank Martin
Tłumaczenie: Marek Starosta
Tytuł oryginału: East of the West: The Apocalypse, Year One
Wydawnictwo: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: kwiecień 2022
Liczba stron: 504
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 180 x 275
Wydanie: I
ISBN: 978-83-66589-75-9

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Szortal, na którym ukazała się 06. 05. 2022).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz