wtorek, 14 sierpnia 2018

Briggs Land. Tom 2: Samotna walka - Recenzja

Pierwsza odsłona „Briggs Land” stanowiła udaną próbę poszerzenia przez Egmont gatunkowego zakresu wydawanych przez siebie tytułów. Ten kryminalny dramat trzymał w napięciu i prezentował ciekawe spojrzenie na kwestie suwerenności, lojalności w rodzinie i zorganizowanej przestępczości. Nie nazwałbym co prawda tej serii egmontowym highlightem, tym niemniej prezentuje ona na tyle wysoki poziom, że na jej drugi tom czekałem ze sporą dozą zainteresowania. Byłem ciekawy, czy Brianowi Woodowi także w tym przypadku uda się utrzymać moje zainteresowanie. W końcu przyszła pora na weryfikację.

Terytorium Briggsów pod rządami Jima Briggsa stało się miejscem idealnym dla rasowego ekstremizmu i działań niekoniecznie zgodnych z prawem. Teraz, kiedy głowa rodziny trafiła do więzienia, władzę przejęła jego żona, Grace. Na rządzonym przez nią terenie pojawia się dwoje turystów. Błaha z pozoru sprawa szybko przeradza się w coś poważnego, co może eskalować konflikt między trzęsącą okolicą rodziną, a przedstawicielami amerykańskiego rządu. Kolejnym problemem, z jakim musi zmagać się pani Briggs jest jej były mąż, który nawet zamknięty w więzieniu, ma pewne wpływy i stara się mocno utrudnić życie tej, która odważyła się wystąpić przeciw niemu i zanegować jego autorytet.

Zamiast jednej, zwartej opowieści, Brian Wood serwuje nam tym razem kilka krótszych fabuł. Ta zajmująca najwięcej, bo trzy zeszyty, traktuje o konflikcie wywołanym pojawieniem się u Briggsów turystów. Scenarzysta wiarygodnie prezentuje w niej różnicę zdań zrodzoną przez zwykłe nieporozumienie. Przebieg fabuły pokazuje jak szybko może zmienić się sytuacja, gdy dwie strony sporu przekonane są o swojej racji i żadna z nich nie chce ustąpić z zajmowanych stanowisk. W takich sytuacjach zawsze najbardziej cierpią niewinni, sytuacja jest więc odpowiednia do pokazania przez Grace Briggs, że diametralnie różni się ona od męża i jest dla niej istotne, by konflikty, w których uczestniczy jej rodzina, nie generowały ofiar wśród cywili.

Wood stara się na łamach swojej serii pokazać więcej niż tylko jedno oblicze separacji od współczesnego, konsumpcjonistycznego świata. Jedna z nich nie wygląda najładniej – to ta reprezentowana przez Jima Briggsa. Widać w niej szowinizm, brutalność i doprowadzony do przesady tradycjonalizm. Inna należy do Grace Briggs – tutaj widać dobre chęci, dbałość o losy mieszkańców Terytorium, chęć zerwania ze zgubnymi nawykami. Jeszcze inne spojrzenie prezentują kolejni mieszkańcy tej secesjonistycznej krainy – z jednej strony ciąży im życie w tak patriarchalnym otoczeniu, z drugiej jednak doceniają płynącą z niego opiekę i poczucie bezpieczeństwa. Autor nie dzieli tych postaw na czarne i białe, bo nawet te wydawałoby się szlachetne, naznaczone są cynizmem, a te na pierwszy rzut do cna zepsute, można po części zrozumieć.

Na kolejnych kartach autor umiejętnie pogłębia relacje panujące między bohaterami. Nie wszyscy dostali tyle samo czasu antenowego, ale Wood umiejętnie wplótł do toczącej się w teraźniejszości fabuły kilka scen retrospekcyjnych, portretujących relację Briggsa seniora z jednym z jego synów. Takie obrazki w ciekawy sposób pokazują dlaczego członkowie rodziny, mimo wielu lat twardego wychowania i wpajania im konkretnego postrzegania świata, potrafią spojrzeć na rzeczy inaczej i przez pryzmat własnych doświadczeń zdecydować zgodnie z sumieniem, a nie z ogólnie przyjętą tradycją.

Wiele nie zmieniło się w materii ilustracji. Odpowiedzialny za ten element komiksu March Chater ponownie stanął na wysokości zadania – jego prace nie zmieniły tu swojego charakteru i nadal są surowe, ale również przykuwające uwagę. Amerykanina wspomogło dwoje innych artystów, którzy zwizualizowali krótsze segmenty „Samotnej walki”. Charakter rysunków, które dostarczyli nie różni się zbytnio od wydźwięku tych autorstwa głównego plastyka serii i choć trochę się od nich różnią, zwłaszcza nieco gorszym oddaniem detali, to także pasują do charakteru opowieści.

Drugi tom „Briggs Land” odrobinę rozwija świat przedstawiony i kreśli wiarygodne relacje między bohaterami, pokazując w jaki sposób Grace Briggs chce korzystać ze świeżo zdobytej władzy. Na razie wydaje się, że kobiety nie zdeprawują nowo nabyte możliwości, ale warto pamiętać, że demoralizacji ulegali już dalece porządniejsi obywatele, stąd kierunki rozwoju akcji wciąż pozostają niewiadomą. To dobry prognostyk na przyszłość, bo „Briggs Land” w dalszym ciągu ma spory potencjał, który, miejmy nadzieję, zostanie odpowiednio wykorzystany przez Briana Wooda

Tytuł: Samotna walka
Seria: Briggs Land
Tom: 2
Scenariusz: Brian Wood
Rysunki: Mack Chater i inni
Tłumaczenie: Maria Jaszczurowska
Tytuł oryginału: Briggs Land Vol. 2 - Lone Wolves
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania: lipiec 2018
Liczba stron: 160
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 170x260
Wydanie: I

(Recenzja powstała dzięki współpracy z serwisem Arena Horror i na nim była pierwotnie publikowana - KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz